Zbigniew Boniek ujawnia. Wyrok już zapadł! "UEFA już to zrobiła”

Zbigniew Boniek ujawnia. Wyrok już zapadł! "UEFA już to zrobiła”
fot. Cyfrasport
Zbigniew Boniek zdradził nam, że UEFA ukarała sędziego Duje Strukana (z prawej), który skrzywdził Śląska Wrocław

- Sędzia meczu Śląsk – FC St. Gallen faktycznie popełnił sporo błędów i prawie wszystkie były na niekorzyść Śląska. Niestety, tak się dzieje w niektórych meczach, że sędziowie wciąż popełniają błędy. Oczywiście, można wyciągnąć konsekwencje w stosunku do arbitra i wydaje mi się, że UEFA już to zrobiła – powiedział nam wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek.

Michał Białoński, Polsat Sport: W niedzielę odszedł od nas selekcjoner Franciszek Smuda, którego pogrzeb odbędzie się w czwartek w Krakowie. Znał go pan dość dobrze, jak go pan zapamięta?

 

Zbigniew Boniek: Śmierć Franka bardzo mnie zasmuciła, to wielka strata dla naszej piłki. Nie wiedziałem, że jego problemy zdrowotne są aż tak poważne. Dlatego jego odejście mnie zaskoczyło. Franek był jedną z poważniejszych postaci polskiej piłki przełomu XX i XXI wieku, trenował najlepsze drużyny, miał najlepsze wyniki, osiągnął spore sukcesy. Był trenerem innym, różnił się od współczesnych trenerów.

 

ZOBACZ TAKŻE: Będą konsekwencje prawne po meczu Śląska Wrocław! Prezes klubu reaguje

 

Na czym polegała ta różnica?

 

Niekoniecznie zależało mu na tym, żeby się dobrze zaprezentować stylem ubioru czy pięknem języka. Za to za niego przemawiały jego drużyny, które biegały przez 90 minut, grały widowiskowo i nie miały problemów. Był szalenie wymagający. Potrafił wydobyć z drużyny jak najwięcej. Anegdoty z nim związane mógłbym opowiadać w nieskończoność, ale jego odejście jest na tyle świeże, że nie czuję się na siłach, by to robić. Na wesołe historie przyjdzie jeszcze pora, dziś dominują żal i smutek.

 

Przejdźmy do Śląska Wrocław, który po rewanżu z St. Gallen wystosował protest do UEFA, żądając powtórzenia meczu. To efekt marnej jakości pracy chorwackiego sędziego Duje Strukana. Wielu kibiców wrocławian oczekiwało pańskiej interwencji w UEFA. Jak pan ocenia to zamieszanie?

 

Mecz był o wielkim napięciu i natężeniu. Sędzia faktycznie popełnił sporo błędów i prawie wszystkie były na niekorzyść Śląska. Niestety, tak się dzieje w niektórych meczach, że sędziowie wciąż popełniają błędy. Oczywiście, można wyciągnąć konsekwencje w stosunku do arbitra i wydaje mi się, że UEFA już to zrobiła. Natomiast sędzia może kogoś zdenerwować, którejś drużynie przeszkodzić, ale on nie strzela bramek. Szkoda, że Leszczyński nie obronił powtórki rzutu karnego, bo pewnie w rzutach karnych wygrałby Śląsk i podsumowanie tego meczu wyglądałoby inaczej. Natomiast sędzia podejmował decyzje, które są trudne do zrozumienia.

 

Na przykład?

 

Gwiżdże rzut karny dla Śląska będą pięć metrów od akcji, potem idzie obejrzeć VAR i anuluje „jedenastkę” i może nawet słusznie, bo faulu nie było, ale zawodnik Śląska nie symulował, po prostu tempo, dynamika spowodowały jego upadek. To nie było żadne wymuszanie, kładzenie się na zamówienie. Dlatego druga żółta kartka i wykluczenie zawodnika Śląska to był błąd. Nie mówiąc już o tym, że trzecia czerwona kartka to już był totalny wygłup sędziego. Natomiast błędy sędziego nie są przyczyną do powtórzenia meczu. Śląsk ma rację, może czuć się pokrzywdzony, natomiast nie jest pierwszą, ani pewnie też ostatnią drużyną, która czasami jest pokrzywdzona przez błędne decyzje arbitra.

Boniek o wybryku trenera Feio

Sporą niespodziankę sprawiła Legia, eliminując z Ligi Konferencji Broendby Kopenhaga. Natomiast nie popisał się jej trener Goncalo Feio, pokazując środkowe palce obozowi gości po meczu, czyli w momencie, gdy emocje powinny opadać i strony powinny dziękować sobie za walkę. UEFA okazała się dość łagodną, bo karę zawieszenia na jeden mecz Feio zawiesiła na okres roku.

 

Po pierwsze, Legia zasługuje na uznanie, bo w moim przekonaniu wyeliminowała silniejszego rywala. Broendby było mocniejsze, ale Legia była skuteczniejsza, bardziej ambitna, bardziej zależało jej na wyniku, wykazała się lepszą koncentracją. Za to należą jej się wielkie brawa. Jeśli chodzi o zachowanie Feio, to lepiej spuścić na to zasłonę milczenia. Żeby właściwie opisać, trzeba by było używać słów najcięższego kalibru. UEFA nie chciała wymierzać zbyt surowej kary, zdecydowała się na symboliczną. Feio musi uważać, bo to nie jest jego pierwszy, ale mam nadzieję, że ostatni wybryk. W Lublinie też myśleli, że po jego odejściu skończy się piłka w Motorze. Jakoś się nie skończyła, bo nie tylko klub wrócił do Ekstraklasy, to jeszcze gra dobrze Życzę trenerowi Goncalo Feio, żeby prowadził dobrze Legię, skoncentrował się na rozwoju jej gry, a pozostałe aspekty niech zostawi innym, bo takie zachowanie nie wypada.

Boniek o awansie Wisły Kraków

Miłą niespodziankę sprawiła też Wisła Kraków, eliminując Spartaka Trnawa, który okazywał się za mocny dla Lecha Poznań i Legii.

 

Wisła zagrała fantastyczne, wspaniałe spotkanie, emocjonujące, z karnymi na koniec. Atmosfera tego meczu była nieprawdopodobna! Wiśle należą się tylko i wyłącznie brawa. Przygoda w pucharach jest dla Wisły fantastyczna i ja uważam, że drużyna powinna się skoncentrować też na lidze. Jeśli Wisła nie wejdzie do Ekstraklasy, gdzie jest jej miejsce, ale też nikt Wiśle tego miejsca nie da za darmo, sama musi sobie je wywalczyć na boisku, to będzie dla niej wielka strata. Tymczasem klub ma z tym duży problem już od ponad dwóch lat. Zwycięstwo nad Spartakiem Trnawa pokazuje, że w piłce sztuczna inteligencja nie jest nikomu do niczego potrzebna. Zamiast tego, trzeba podejmować normalne, dobre decyzje, bo pewnie bez tej sztucznej inteligencji Wisła już byłaby w Ekstraklasie.

 

Emocje w rewanżu ze Spartakiem faktycznie były tak wielkie, że to starcie będzie wspominane przez długie lata. W czwartek krakowianie zmierzą się z Cercle Brugge. Jak pan ocenia ich szanse?

 

Belgowie to trudny, ciężki przeciwnik, ale Wisłę stać na sprawienie kolejnej niespodzianki. Gdyby awansowała do fazy grupowej, to byłby to dla niej wielki sukces. Z naszych drużyn ten cel musi osiągnąć Legia, gdyż ma przeciwnika z Kosowa, więc jest zdecydowanym faworytem. Pewna awansu co najmniej do Ligi Konferencji jest także Jagiellonia, ale miejmy nadzieję, że uda jej się przebić do Ligi Europy. Uważam, że musimy się rozwijać w piłce klubowej. Nie jesteśmy bogaczami, w naszych klubach nie ma oligarchów, nie mamy nie wiadomo jakich pieniędzy, ale nawet przy budżetach, jakimi dysponują nasze kluby sukcesy powinny być trochę większe.

Boniek ocenia szanse Jagiellonii w dwumeczu z Ajaksem

Jak pan widzi mistrzów Polski – Jagiellonię w starciu ze słynnym Ajaksem Amsterdam? Nazwa Ajax brzmi groźnie.

 

Gdyby Ajax był równie mocny co sama nazwa, to miałby już dawno zagwarantowane miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Tymczasem potrzebował siedemnaście serii rzutów karnych, by na drodze do Ligi Europy wyeliminować Panathinaikos. Ajax przeżywa kryzys, choć nadal ma niezłych zawodników o dobrej technice. Nie zmienia to faktu, że nie jest to jakiś niemożliwy do przejścia rywal. Jest wręcz przeciwnie – to wymarzony przeciwnik, by w starciu z nim sprawić niespodziankę.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie