Gamrot przerwał milczenie, pierwszy wywiad po porażce. "Boli mnie tylko serce"
Mateusz Gamrot przegrał walkę z Danem Hookerem podczas gali UFC 305 w Perth. Polski fighter kilka dni po tej walce udzielił wywiadu dziennikarzowi Polsatu Sport Pawłowi Wyrobkowi, w którym opowiedział o swoich odczuciach po pojedynku i planach na przyszłość.
- Generalnie jest spoko. Boli mnie tylko serce. Nie boli mnie fakt, że przegrałem pojedynek, tylko to, co mogłem mieć, gdybym wygrał ten pojedynek. Ta niedziela pokazała, że jednak czegoś brakuje. Muszę chwilę odpocząć i dalej pracować ciężko. Sporty walki, MMA to moja pasja, moja miłość życiowa i nieważne, jak te walki będą wyglądały, to nadal będę to robił – powiedział Gamrot.
ZOBACZ TAKŻE: Ajax przyjeżdża do Białegostoku, a tu taki komunikat policji. Nie mają złudzeń
Była to trzecia porażka Gamrota w UFC. Po walce Polak zwrócił uwagę na dobrą dyspozycję swojego przeciwnika.
- Hooker bardzo dobrze się zaprezentował. Napierał mocno w stójce, bił bardzo mocne ciosy. W tej pierwszej rundzie, jak dostałem pod koniec, to mi zaszumiało w głowie – ocenił swojego rywala zawodnik.
Bardziej krytyczny Gamrot był do tego, co sam zaprezentował w klatce. Według "Gamera" rzeczą, której brakowało w tej walce, była kondycja.
- Co do mojej dyspozycji, to chyba kondycji zabrakło. Chyba zapasy były najsłabsze z całego tego pojedynku, bo kilka razy udało mi się go sprowadzić, ale się zatrzymywałem. Chyba nie zrobiłem wystarczająco dużo, żeby wygrać. Ale w trakcie walki moje odczucia były takie, że wygrałem pierwszą i drugą rundę – powiedział fighter.
Gamrot walkę w nocy z soboty na niedzielę toczył na terytorium swojego przeciwnika. Rodziło to pytania o to, czy sędziowie nie faworyzowali Hookera. Polak nie miał jednak do nich pretensji za to, jak widzieli tę walkę.
- Nie mi to oceniać. Co do siebie mogę mieć pretensje, że nie zrobiłem zbyt dużo, żeby przekonać do siebie sędziów. W pierwszej rundzie zrobiłem dużo, żeby zapunktować, przewróciłem go, miałem knockdown. Łatwo się ocenia rzeczy po walce, a ciężej w trakcie, bo po fakcie mam kilka rzeczy sobie do zarzucenia. Mogłem nie iść do parteru, tylko ochoczo iść do końcówek. Bardzo duża i cenna lekcja dla mnie. Po tej walce stałem się lepszym zawodnikiem, niż byłem wcześniej – wyznał "Gamer".
Polak deklaruje, że dalej będzie walczył o to, żeby zostać trzecim polskim mistrzem UFC w historii.
- Będę dalej pracował i wierzył w siebie. Cel się nie zmienia. Nie wiem, czy dojdę do niego, droga zrobiła się trochę bardziej wyboista i dłuższa, ale dalej będę robił wszystko, co będę mógł, żeby do niego dotrzeć – zapowiedział Gamrot.
Przejdź na Polsatsport.pl