Emocjonujące starcie w Łodzi! Zacięta walka do ostatnich sekund
Widzew Łódź wygrał z Radomiakiem Radom 3:2 w meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Obie ekipy stworzyły emocjonujące widowisko. Radomianie do końca walczyli o wyrównanie, doznali jednak czwartej kolejnej porażki w tym sezonie.
Oba zespoły przegrały swoje mecze w poprzedniej kolejce i od początku spotkania w Łodzi większą chęcią rehabilitacji za ostatnie niepowodzenie wykazywali gospodarze. Widzew od pierwszej minuty zepchnął Radomiaka do obrony i szybko mógł objąć prowadzenie. Już w 4. minucie po stracie piłki przez Iworyjczyka Zie Ouattarę zza pola karnego groźnie strzelał Jakub Łukowski. Płaskie uderzenie z trudem obronił Maciej Kikokolski, a dwie minuty później młodzieżowiec Radomiaka zachował się jeszcze lepiej przy strzale głową z bliskiej odległości Jakuba Sypka.
Zobacz także: 108 meczów i więcej nie będzie. Znany piłkarz zakończył reprezentacyjną karierę
Bramkarz gości większych szans nie miał jednak w kolejnej akcji łodzian. W 18. minucie po świetnym zagraniu Bośniaka Imada Rondica sytuację sam na sam wykorzystał Hiszpan Fran Alvarez. Później łodzianie kontrolowali boiskowe wydarzenia, a piłkarze z Radomia właściwie nie stworzyli zagrożenia pod bramką Rafała Gikiewicza.
Ciekawiej zrobiło się w końcówce pierwszej połowy. W 41. minucie Widzew podwyższył prowadzenie za sprawą Rondica. Najpierw Bośniak został sfaulowany w polu karnym przez Azera Ramila Mammadova, a później sam wykorzystał rzut karny. Radomiak zaatakował dopiero w doliczonym czasie gry i nieco zepsuł humory w szatni widzewiaków. Kontaktowego gola zdobył Portugalczyk Leonardo Rocha, który przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego wyskoczył najwyżej w polu karnym, a do tego przy jego strzale głową źle interweniował Gikiewicz.
W drugiej połowie gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie po akcji obrońców. W 67. minucie po dośrodkowaniu Michała Żyry i strzale głową Portugalczyka Luisa Silvy gości ponownie uratowała dobra reakcja bramkarza. Kilkadziesiąt sekund później po kontrataku gości szansę na wyrównanie miał Rafał Wolski, lecz w ostatniej chwilę piłkę na rzut rożny wybił Nigeryjczyk Hilary Gong.
Łodzianie dwubramkowe prowadzenie odzyskali w 75. minucie, kiedy na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Marcel Krajewski. Piłka odbiła się Żyry i zmyliła Kikolskiego. Odpowiedź Radomiaka była jednak błyskawiczna, bo po dokładnym zagraniu Wolskiego piłkę do bramki łodzian skierował Outtatara. Goście mogli pójść za ciosem i wyrównać. Bardzo dobrą okazję miał Rocha, któremu nie udało się jednak minąć Gikiewicza.
Pozostałe groźne sytuacje w tym meczu stworzyli gospodarze. Obie wypracował Niemiec Sebastian Kerk, ale nie wykorzystali ich rezerwowi gracze Widzewa – Hubert Sobol i Hilary Gong.
Widzew Łódź – Radomiak Radom 3:2 (2:1)
Widzew: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis Silva - Fran Alvarez, Marek Hanousek (80. Juljan Shehu), Jakub Łukowski (71. Sebastian Kerk) - Jakub Sypek (60. Antoni Klimek), Imad Rondic (72. Hubert Sobol), Kamil Cybulski (60. Hilary Gong).
Radomiak: Maciej Kikolski - Zie Ouattara, Raphael Rossi, Rahil Mammadov (88. Radosław Cielemęcki), Damian Jakubik - Joao Peglow, Christos Donis, Roberto Alves (46. Michał Kaput), Leandro (76. Bruno Jordao), Guilherme Zimovski (65. Rafał Wolski) - Leonardo Rocha.
Bramki: 1:0 Fran Alvarez (18), 2:0 Imad Rondic (42–karny), 2:1 Leonardo Rocha (45+4), 3:1 Mateusz Żyro (75), 3:2 Zie Ouattara (77).
Żółte kartki: Juan Ibiza, Sebastian Kerk (Widzew), Rahil Mammadov, Guilherme Zimovski, Christos Donis, Raphael Rossi, Leandro, Damian Jakubik, Michał Kaput (Radomiak). Czerwona kartka: Raphael Rossi (Radomiak, 90+5 – za drugą żółtą).
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 16 467.
Przejdź na Polsatsport.pl