Świątek już wie, to na pewno się nie wydarzy. Złe wieści dla Sabalenki
Bez obaw o utratę prowadzenia w światowym rankingu Iga Świątek przystąpi do rozpoczynającego się w poniedziałek ostatniego w sezonie wielkoszlemowego turnieju - US Open. Na liście WTA Polka ma nad drugą Aryną Sabalenką aż 2679 punktów przewagi. Niezależnie od wyników w Nowym Jorku, Białorusinka nie ma szans wyprzedzić raszynianki.
Polka rok temu dotarła do 1/8 finału US Open, a Białorusinka do finału. To oznacza, że Świątek broni znacznie mniej punktów i nawet gdyby teraz odpadła w pierwszej rundzie, a Sabalenka wygrała, to i tak nadal byłaby liderką rankingu.
ZOBACZ TAKŻE: Wiemy, ile mogą zarobić Polacy na US Open. Rekordowe kwoty
Świątek ma na koncie cztery triumfy we French Open (2020, 2022, 2023 i 2024), ale poza Paryżem w Wielkim Szlemie zwyciężyła jeszcze tylko raz - dwa lata temu w Nowym Jorku.
Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego oczywiście jest wymieniana w gronie faworytek, ale w ostatnich tygodniach to Sabalenka prezentowała się lepiej. Białorusinka wygrała turniej w Cincinnati, a w półfinale pokonała Świątek.
23-latka z Raszyna w pierwszej rundzie zagra z Rosjanką Kamillą Rachimową (WTA 104.). Świątek na losowanie nie może narzekać. W drugiej rundzie może potencjalnie zmierzyć się z Japonką Eną Shibaharą (WTA 218.) lub Australijką Darią Saville (WTA 93.).
W tej samej ćwiartce są m.in. Amerykanki Jessica Pegula (nr 6.) i Danielle Collins (nr 11.) oraz Rosjanka Mirra Andriejewa (nr 21.). W połówce natomiast znalazła się reprezentująca Kazachstan Jelena Rybakina (nr 4.).
Iga Świątek - Aryna Sabalenka w półfinale WTA w Cincinnati