Najlepsi w historii! Diamentowa Liga w Polsce przebiła sufit
Rekord świata Armanda Duplantisa! Szwed pobił go podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej
Ewa Swoboda szósta w biegu na 100 metrów podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej
Natalia Kaczmarek: Nie wiedziałam czego się spodziewać
Wojciech Nowicki: Przerobiłem w głowie igrzyska olimpijskie
Wzruszająca wypowiedź Marii Andrejczyk. "Nikt za mnie tego życia nie przeżyje"
Armand Duplantis specjalnie dla Polsatu Sport po pobiciu rekordu świata
Aleksandra Płocińska: Jestem zmęczona psychicznie i fizycznie
Klaudia Kazimierska: To dorosłe bieganie, o którym zawsze marzyłam
Natalia Kaczmarek: Przede mną jeszcze tylko dwa starty
Co za finisz Natalii Kaczmarek! Polka trzecia w Memoriale Kamili Skolimowskiej
Skrót biegu na rekord świata podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej
Jakob Ingebrigtsen pobił rekord świata podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej
Angelika Sarna mocno o upale podczas zawodów. "Drastycznie to wyglądało"
Wzruszające pożegnanie Małgorzaty Hołub-Kowalik! Polska olimpijka zakończyła karierę
Pia Skrzyszowska: Po prostu znów byłam o włos
Anna Kiełbasińska zakończyła karierę! "To było 20 lat wyzwań i wspaniałych ludzi"
Robert Skolimowski: Finał Diamentowej Ligi byłby dla nas spełnieniem marzeń
World Athletics wyliczyło: 15. Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej był najlepszym jednodniowym mityngiem lekkoatletycznym w historii. To wyróżnienie, które na razie nie mieści nam się w głowach – przyznaje Piotr Małachowski. W niedzielę na Stadionie Śląskim padło w sumie 30 różnych rekordów, w tym dwa rekordy świata. Znamy już datę przyszłorocznej Diamentowej Ligi w Polsce – to sobota, 9 sierpnia.
Od niedzieli Stadion Śląski i zawody poświęcone pamięci Kamili Skolimowskiej w randze Diamentowej Ligi są na ustach sportowego świata. Pierwszy mityng w Polsce z dwoma rekordami świata, pierwszy rekord świata na Stadionie Śląskim od 1969 roku (20,09 Nadieżdy Cziżowej w pchnięciu kulą), wreszcie pierwszy biletowany mityng w Polsce z tak liczną widownią. Rekordowe 42 357 kibiców na trybunach i miliony telewidzów obejrzało spektakl, który wprost można nazwać lekkoatletyczną rewią jak z Hollywood. To nie będzie przesada. Dokładnie taki wniosek płynie ze statystyk, które po wydarzeniu przedstawiła World Athletics.
ZOBACZ TAKŻE: To tam Natalia Kaczmarek zakończy sezon! Gwiazdy w Polsce
Na tegorocznej "Kamie" padły dwa rekordy świata. – Tyle samo, ile w konkurencjach indywidualnych na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, tylko że tam rywalizacja trwała 11 dni – zauważa Piotr Małachowski. O ile już dziesiąty rekord świata w karierze tyczkarza Armanda Duplantisa – tym razem skok na 6,26 metra – można uznać za "kolejny dzień w biurze", o tyle konkursu, w którym trzech zawodników skoczyło 6 metrów, jeszcze nie było. Tyczkarski koncert współtworzyli Sam Kendricks i Emmanouil Karalis, ale ostatnie słowo należało oczywiście do Mondo, który oprócz rekordu zgarnął także pierwszy tytuł MVP mityngu.
– Za całą matematykę była odpowiedzialna moja mama i to ona miała dokładnie wyliczone, jaką wysokość muszę pokonać, by przebić wynik punktowy Jakoba, który pobiegł na poziomie 7:17. Tytuł MVP zapewniłby mi pewnie skok na wysokość 6,20 m, ale uznałem, że nie ma powodu skakać niżej i równie dobrze mogę zaatakować rekord świata. Pomyślałem, że trochę szkoda starań Ingebrigtsena, ale trudno – mówił nam już po zawodach Duplantis.
Jakob Ingebrigtsen tytułu MVP nie zdobył, ale jego wyczyn w biegu na 3000 metrów przejdzie do historii sportu. Wynik 7:17.55 jest złamaniem tego, co długo wydawało się w lekkoatletyce po prostu niemożliwe. 1320 punktów, na które wyliczają ten rezultat światowe tabele, daje temu wyczynowi status najbardziej wartościowego występu w historii biegów średnich i długich na świecie.
– Daniel Komen utrzymał się jako rekordzista na tym dystansie 28 lat. Gdy bił rekord, Jakoba nie było jeszcze na świecie – przypomina Marek Plawgo i dodaje: – Temu biegowi smaczku dodaje mnóstwo faktów. Ale dla mnie spektakularny jest to, że to specjalista od biegów na 1500 m. W niedzielę pobiegł więc swoją koronną konkurencję dwukrotnie, bez przerwy, średnio w 3:38.7. A to przecież sam w sobie byłby doskonały rezultat, uzyskany raz, a nie podwójnie!
Komen, którego rekord padł właśnie na Śląskim, dawniej obiecywał młodym biegaczom swojego Mercedesa, gdy któryś z nich wymaże jego wynik. Nie wiadomo, czy to nadal aktualne. Ale dobrze pokazuje skalę tego, co osiągnął w Polsce Norweg.
Poza dwoma rekordami świata, w niedzielę padło jednak więcej tego typu wyników. Mondo, Jakob, a także Nelly Chepchirchir na 1000 m uzyskali najlepsze w tym roku rezultaty na świecie. Padły rekordy kontynentów, ponadto łącznie obejrzeliśmy aż dziesięć rekordów państw w różnych konkurencjach. Tyle samo konkurencji Memoriału Kamili Skolimowskiej ma też nowe rekordy mityngu.
– Pobito o jeden rekord więcej niż przed rokiem. Krok po kroku, edycja po edycji, lista tych rezultatów robi się coraz bardziej spektakularna. To buduje nasze miejsce w światowej hierarchii – wskazuje Piotr Małachowski.
Jednak to, co indywidualne, ma większy wymiar.
– Czekaliśmy na tę statystykę tuż po ostatniej konkurencji, potwierdziliśmy i teraz mamy powód do dumy. W rankingu World Athletics za sezon 2024 nie było na świecie ani jednego lepszego sportowo mityngu niż nasz. Za jakość obsady i wyników, jakie padły, uzyskaliśmy łącznie 97178 punktów. Drugi obecnie w zestawieniu mityng w Eugene z maja zebrał aż o tysiąc punktów mniej – przedstawia dane Plawgo.
Ranking to suma dwóch składowych: uzyskiwanych rezultatów oraz obsady (miejsc w rankingu World Athletics startujących zawodników, startujących medalistów olimpijskich, rekordzistów świata itd.).
W 2022 roku, gdy Diamentowa Liga debiutowała w Polsce, Memoriał Skolimowskiej zajął w światowym rankingu mityngów szóste miejsce. Przed rokiem był drugi, choć przegrał wyłącznie z dwudniowym finałem cyklu w USA.
– Trzeci raz podnieśliśmy sobie poprzeczkę, tak jak robi to Mondo. Tym razem jednak ma to wymiar dziejowy, bo okazało się, że w całej historii lekkoatletyki na świecie nie było lepiej punktowanego jednodniowego mityngu niż "Kama"! To wyróżnienie, które na razie nie mieści nam się w głowach. Bo ile przez wszystkie dekady było już takich zawodów? Dziesiątki tysięcy? Milion? A my jesteśmy numerem jeden! – emocjonuje się Małachowski.
Ostatnim elementem, na który Śląsk czeka w ewaluacji tegorocznego wydarzenia, pozostaje wynik z ankiet zawodniczych. To tradycyjna forma oceny zawodów z perspektywy gwiazd, która do tej pory przynosiła organizatorom najwyższe noty. Przed rokiem w 10-punktowej skali było to ponad 9 pkt.
– Zrobiliśmy wszystko, żeby tym razem wypaść jeszcze lepiej – zarzeka się Plawgo.
Małachowski podkreśla opinie, o jakich usłyszał w prywatnych rozmowach z zawodnikami. Zwraca jednak uwagę na to, że równie ważne dla komitetu organizacyjnego jest to, jak polską Diamentową Ligę przyjęli kibice.
– Ponad 42 tysiące widzów to prawie 70% widzów więcej niż przed rokiem. Przez całą niedzielę oglądaliśmy całe rodziny, dzieci z ręcznie wymalowanymi plakatami. Ludzi, którzy będąc niekiedy pierwszy raz na lekkoatletyce, uznali, że to wspaniała dyscyplina sportu. I bardzo dobrze, bo to prawda. W nie najłatwiejszym okresie dla naszej reprezentacji to szczególnie istotne, aby udowadniać wartość sportu. Największą nagrodą dla nas w długofalowej wizji byłoby to, gdyby za dekadę któryś z naszych medalistów olimpijskich powiedział: "zacząłem trenować, odkąd przyszedłem na Śląski. Odkąd zobaczyłem rekord świata. Odkąd któraś z gwiazd dała mi tam swój autograf" itd. Czujemy odpowiedzialność za polski sport. Mamy nadzieję, że walor promocyjny w tę niedzielę był na równie wysokim poziomie, co ten rozrywkowy – podsumowuje dyrektor sportowy mityngu.
Przejdź na Polsatsport.pl