Najlepsi w historii! Diamentowa Liga w Polsce przebiła sufit

Inne
Najlepsi w historii! Diamentowa Liga w Polsce przebiła sufit
fot. Materiały prasowe
Najlepsi w historii! Diamentowa Liga w Polsce przebiła sufit

World Athletics wyliczyło: 15. Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej był najlepszym jednodniowym mityngiem lekkoatletycznym w historii. To wyróżnienie, które na razie nie mieści nam się w głowach – przyznaje Piotr Małachowski. W niedzielę na Stadionie Śląskim padło w sumie 30 różnych rekordów, w tym dwa rekordy świata. Znamy już datę przyszłorocznej Diamentowej Ligi w Polsce – to sobota, 9 sierpnia.

Od niedzieli Stadion Śląski i zawody poświęcone pamięci Kamili Skolimowskiej w randze Diamentowej Ligi są na ustach sportowego świata. Pierwszy mityng w Polsce z dwoma rekordami świata, pierwszy rekord świata na Stadionie Śląskim od 1969 roku (20,09 Nadieżdy Cziżowej w pchnięciu kulą), wreszcie pierwszy biletowany mityng w Polsce z tak liczną widownią.  Rekordowe 42 357 kibiców na trybunach i miliony telewidzów obejrzało spektakl, który wprost można nazwać lekkoatletyczną rewią jak z Hollywood. To nie będzie przesada. Dokładnie taki wniosek płynie ze statystyk, które po wydarzeniu przedstawiła World Athletics.

 

ZOBACZ TAKŻE: To tam Natalia Kaczmarek zakończy sezon! Gwiazdy w Polsce

 

Na tegorocznej "Kamie" padły dwa rekordy świata. – Tyle samo, ile w konkurencjach indywidualnych na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, tylko że tam rywalizacja trwała 11 dni – zauważa Piotr Małachowski. O ile już dziesiąty rekord świata w karierze tyczkarza Armanda Duplantisa – tym razem skok na 6,26 metra – można uznać za "kolejny dzień w biurze", o tyle konkursu, w którym trzech zawodników skoczyło 6 metrów, jeszcze nie było. Tyczkarski koncert współtworzyli Sam Kendricks i Emmanouil Karalis, ale ostatnie słowo należało oczywiście do Mondo, który oprócz rekordu zgarnął także pierwszy tytuł MVP mityngu.

 

– Za całą matematykę była odpowiedzialna moja mama i to ona miała dokładnie wyliczone, jaką wysokość muszę pokonać, by przebić wynik punktowy Jakoba, który pobiegł na poziomie 7:17. Tytuł MVP zapewniłby mi pewnie skok na wysokość 6,20 m, ale uznałem, że nie ma powodu skakać niżej i równie dobrze mogę zaatakować rekord świata. Pomyślałem, że trochę szkoda starań Ingebrigtsena, ale trudno – mówił nam już po zawodach Duplantis.

 

Jakob Ingebrigtsen tytułu MVP nie zdobył, ale jego wyczyn w biegu na 3000 metrów przejdzie do historii sportu. Wynik 7:17.55 jest złamaniem tego, co długo wydawało się w lekkoatletyce po prostu niemożliwe. 1320 punktów, na które wyliczają ten rezultat światowe tabele, daje temu wyczynowi status najbardziej wartościowego występu w historii biegów średnich i długich na świecie.

 

– Daniel Komen utrzymał się jako rekordzista na tym dystansie 28 lat. Gdy bił rekord, Jakoba nie było jeszcze na świecie – przypomina Marek Plawgo i dodaje: – Temu biegowi smaczku dodaje mnóstwo faktów. Ale dla mnie spektakularny jest to, że to specjalista od biegów na 1500 m. W niedzielę pobiegł więc swoją koronną konkurencję dwukrotnie, bez przerwy, średnio w 3:38.7. A to przecież sam w sobie byłby doskonały rezultat, uzyskany raz, a nie podwójnie!

 

Komen, którego rekord padł właśnie na Śląskim, dawniej obiecywał młodym biegaczom swojego Mercedesa, gdy któryś z nich wymaże jego wynik. Nie wiadomo, czy to nadal aktualne. Ale dobrze pokazuje skalę tego, co osiągnął w Polsce Norweg.

 

Poza dwoma rekordami świata, w niedzielę padło jednak więcej tego typu wyników. Mondo, Jakob, a także Nelly Chepchirchir na 1000 m uzyskali najlepsze w tym roku rezultaty na świecie. Padły rekordy kontynentów, ponadto łącznie obejrzeliśmy aż dziesięć rekordów państw w różnych konkurencjach. Tyle samo konkurencji Memoriału Kamili Skolimowskiej ma też nowe rekordy mityngu.

 

– Pobito o jeden rekord więcej niż przed rokiem. Krok po kroku, edycja po edycji, lista tych rezultatów robi się coraz bardziej spektakularna. To buduje nasze miejsce w światowej hierarchii – wskazuje Piotr Małachowski.

 

Jednak to, co indywidualne, ma większy wymiar.

 

– Czekaliśmy na tę statystykę tuż po ostatniej konkurencji, potwierdziliśmy i teraz mamy powód do dumy. W rankingu World Athletics za sezon 2024 nie było na świecie ani jednego lepszego sportowo mityngu niż nasz. Za jakość obsady i wyników, jakie padły, uzyskaliśmy łącznie 97178 punktów. Drugi obecnie w zestawieniu mityng w Eugene z maja zebrał aż o tysiąc punktów mniej – przedstawia dane Plawgo.

 

Ranking to suma dwóch składowych: uzyskiwanych rezultatów oraz obsady (miejsc w rankingu World Athletics startujących zawodników, startujących medalistów olimpijskich, rekordzistów świata itd.).

 

W 2022 roku, gdy Diamentowa Liga debiutowała w Polsce, Memoriał Skolimowskiej zajął w światowym rankingu mityngów szóste miejsce. Przed rokiem był drugi, choć przegrał wyłącznie z dwudniowym finałem cyklu w USA.

 

– Trzeci raz podnieśliśmy sobie poprzeczkę, tak jak robi to Mondo. Tym razem jednak ma to wymiar dziejowy, bo okazało się, że w całej historii lekkoatletyki na świecie nie było lepiej punktowanego jednodniowego mityngu niż "Kama"! To wyróżnienie, które na razie nie mieści nam się w głowach. Bo ile przez wszystkie dekady było już takich zawodów? Dziesiątki tysięcy? Milion? A my jesteśmy numerem jeden! – emocjonuje się Małachowski.

 

Ostatnim elementem, na który Śląsk czeka w ewaluacji tegorocznego wydarzenia, pozostaje wynik z ankiet zawodniczych. To tradycyjna forma oceny zawodów z perspektywy gwiazd, która do tej pory przynosiła organizatorom najwyższe noty. Przed rokiem w 10-punktowej skali było to ponad 9 pkt.

 

– Zrobiliśmy wszystko, żeby tym razem wypaść jeszcze lepiej – zarzeka się Plawgo.

 

Małachowski podkreśla opinie, o jakich usłyszał w prywatnych rozmowach z zawodnikami. Zwraca jednak uwagę na to, że równie ważne dla komitetu organizacyjnego jest to, jak polską Diamentową Ligę przyjęli kibice.

 

– Ponad 42 tysiące widzów to prawie 70% widzów więcej niż przed rokiem. Przez całą niedzielę oglądaliśmy całe rodziny, dzieci z ręcznie wymalowanymi plakatami. Ludzi, którzy będąc niekiedy pierwszy raz na lekkoatletyce, uznali, że to wspaniała dyscyplina sportu. I bardzo dobrze, bo to prawda. W nie najłatwiejszym okresie dla naszej reprezentacji to szczególnie istotne, aby udowadniać wartość sportu. Największą nagrodą dla nas w długofalowej wizji byłoby to, gdyby za dekadę któryś z naszych medalistów olimpijskich powiedział: "zacząłem trenować, odkąd przyszedłem na Śląski. Odkąd zobaczyłem rekord świata. Odkąd któraś z gwiazd dała mi tam swój autograf" itd. Czujemy odpowiedzialność za polski sport. Mamy nadzieję, że walor promocyjny w tę niedzielę był na równie wysokim poziomie, co ten rozrywkowy – podsumowuje dyrektor sportowy mityngu.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie