Szalona końcówka w Częstochowie. Raków przegrał z Piastem

Piłka nożna
Szalona końcówka w Częstochowie. Raków przegrał z Piastem
fot: Cyfrasport
Piast wygrywa 1:0 z Rakowem w meczu siódmej kolejki PKO BP Ekstraklasy

Po zaciętym, choć brzydkim, meczu Raków Częstochowa przegrał na własnym stadionie z Piastem Gliwice 0:1 (0:0). To pierwsze w historii zwycięstwo gliwiczan na stadionie "Czerwono-Niebieskich" - dotychczas wywieźli stamtąd tylko punkt (remisując 1:1 w 1989 roku, gdy obie drużyny grały w ówczesnej III lidze). Również podejmując Piasta w Bełchatowie górą byli częstochowianie.

Tym razem przez dłuższy czas zapowiadało się, że jeśli ktoś strzeli bramkę, to może być to bramka na wagę zwycięstwa. I tak się faktycznie stało, choć już grubo po 90 minutach gry.

 

W pierwszej połowie nieco aktywniejsi byli gospodarze, którzy wypracowali trzy sytuacje, po których mogły paść gole. W 11 minucie z prawej strony dośrodkował Erick Otieno, ale Frantisek Plach w ekwilibrystycznej paradzie wypiąstkował piłkę zanim doszedł do niej któryś z rywali. W 25. min Jonatan Brunes nie wykorzystał błędu Jakuba Czerwińskiego, a w 36. Jean Carlos nie zdołał wykończyć akcji Patryka Makucha.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kolejny Polak zagra w Turynie. Reprezentant bohaterem ostatniego dnia okienka transferowego

 

Goście mieli swoje szanse w 26. i 40. min, ale w pierwszym przypadku Jean Carlos zablokował uderzenie Damiana Kądziora i skończyło się na rzucie rożnym, a w drugim Kądzior po prostu spudłował.

 

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił i akcje obu drużyn nie stwarzały większego zagrożenia dla rywali. Raków próbował rajdów skrzydłami i dośrodkowań, ale gliwicka defensywa nie dawała się zaskoczyć. Po przeciwnej stronie boiska było podobnie, z tym że goście częściej próbowali strzelać z dystansu - jednak strzelali niecelnie albo byli blokowani. Na pierwsze celne uderzenie trzeba było czekać aż do 82. min, ale Plach bez kłopotu złapał piłkę lecącą w środek bramki po strzale Gustava Berggrena. W 86. do interwencji został zmuszony też Kacper Trelowski, którego próbował zaskoczyć Kądzior.

 

W 89. min Trelowski złapał piłkę po zamieszaniu pod jego bramką, a po chwili gospodarze mieli egzekwować rzut wolny ze środka boiska. I wtedy, gdy zaczął się już czas doliczony do drugiej połowy, arbiter został wezwany przez obsługujących VAR do obejrzenia wcześniejszej sytuacji. Efekt był taki, że sędzia Marcin Szczerbowicz uznał, iż Milan Rundic ciągnął za koszulkę Czerwińskiego, po czym pokazał kapitanowi Rakowa żółtą kartkę i przyznał Piastowi rzut karny. Decyzja ta spotkała się oczywiście z protestami ze strony gospodarzy, ale zamieszanie z tym związane chyba źle wpłynęło na wykonawcę "jedenastki".

 

Mijała 5. minuta czasu doliczonego, gdy do piłki podszedł Patryk Dziczek, ale strzelił zbyt słabo i Trelowski zdołał odbić piłkę, co miejscowi kibice przyjęli wybuchem radości (wcześniej, w 74. min odpalili race i z powodu zadymienia mecz miał dodatkową przerwę).

 

Wydawało się, że to już koniec emocji, ale Piast jeszcze poderwał się do ataku i wywalczył dwa rzuty rożne. Po drugim z nich, w 90+8. min, zamieszanie wykorzystał Michael Ameyaw i płaskim strzałem pokonał Trelowskiego. Gra była jeszcze kontynuowana, z przerwami, przez pięć minut, ale Raków nie miał już okazji, by wyrównać.

 

Częstochowianom w tym roku nie wiedzie się na własnym stadionie: z dziesięciu spotkań wygrali tylko trzy, trzy zremisowali, a cztery przegrali. Po siedmiu kolejkach obecnego sezonu mają 11 punktów, z czego 10 zdobyli w czterech meczach wyjazdowych, a w trzech występach u siebie nie zdobyli bramki: zremisowali 0:0 z Lechem Poznań, a jeszcze w lipcu przegrali z Cracovią, tak jak z Piastem, 0:1.

 

Raków Częstochowa - Piast Gliwice 0:1 (0:0).

 

Bramki: 0:1 Michael Ameyaw (90+08).

 

Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Fran Tudor (39. Matej Rodin), Stratos Svarnas, Milan Rundic - Jean Carlos Silva, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin, Erick Otieno (46. Dawid Drachal) - Patryk Makuch, Adriano Amorim (70. Ben Lederman), Jonatan Braut Brunes (85. Ivi Lopez).

 

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomas Huk (90+12. Miguel Munoz), Jakub Czerwiński, Igor Drapiński - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz, Damian Kądzior (89. Miłosz Szczepański), Michał Chrapek, Michael Ameyaw - Maciej Rosołek (77. Tihomir Kostadinov).

 

Żółte kartki: Władysław Koczerhin, Milan Rundic - Igor Drapiński, Patryk Dziczek.

 

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów: 5 454.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie