Marek Magiera: Bajkowy wrześniowy złoty sen…

Marek MagieraSiatkówka
Marek Magiera: Bajkowy wrześniowy złoty sen…
fot. PAP
Marek Magiera: Bajkowy wrześniowy złoty sen…

Portale społecznościowe mają jedną ogromną zaletę, mianowicie w dedykowanych postach często przypominają najważniejsze wydarzenia z przeszłości, w których administratorzy owych profili brali udział. I pewnie wielu kibicom siatkówki na ich profilach wyświetlił się w miniony piątek Stadion Narodowy w Warszawie przystrojony charakterystycznymi złoto-czerwonymi barwami oraz niezapomniany szyld z napisem Polska 2014 przedstawiony na trybunach w formie graficznej kartoniady.

Tak, tak… To już dziesięć lat od inauguracji siatkarskiego mundialu rozgrywanego w Polsce w 2014 roku z fantastycznym meczem otwarcia na Stadionie Narodowym. 70 tysięcy ludzi na widowni i miliony przed telewizorami. Cytując klasyka, można śmiało powiedzieć, że historia wydarzyła się na naszych oczach. Dla kibiców, którzy dzisiaj mają naście lat i mocno przeżywali rywalizację siatkarzy na igrzyskach olimpijskich, tamte wydarzenia mają pewnie wymiar mocno historyczny, nawet można powiedzieć mocno odległy, ale postaramy się im to wszystko przypomnieć na sportowych antenach Polsatu już niebawem, we wrześniu, miesiącu, który ewidentnie wielu siatkarskim kibicom kojarzył się będzie ze złotem. Tak jak cykl naszych dokumentów pod tytułem "Złoty Sen", które powstały właśnie dziesięć lat temu na okoliczność tego wydarzenia.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polscy siatkarze odwrócili losy meczu z Serbią! Było już 0:2...


Składowych sukcesu siatkarzy z 2014 roku jest wiele. Od drużyny, świetnie uzupełniających się rozgrywających Fabiana Drzyzgę i Pawła Zagumnego, po indywidualności – wybitne występy Mariusza Wlazłego, Piotra Nowakowskiego i Mateusza Miki, czasami pojedyncze akcje jak blok Marcina Możdżonka w meczu z Iranem, dramatyczne zwroty związane z kontuzjami np. Michała Wniarskiego, niesamowitą atmosferę i fenomenalną publiczność, oczywiście trenerów ze Stephanem Antigą na czele oraz asystującym mu wówczas Philipem Blainem, na którego pracę dziś też trzeba spojrzeć trochę inaczej niż wtedy, a wszystko przez pryzmat tego wszystkiego, co wypracował i dokonał w ostatnim czasie z reprezentacją Japonii.


To był niesamowity turniej, niesamowity czas, niesamowita dawka pozytywnych emocji i przeżyć. Trzy tygodnie po inauguracji Mundialu 2014 był wypełniony do granic możliwości katowicki Spodek i spektakularne zwycięstwo naszych siatkarzy w wielkim finale z Brazylią. Chwilę przed godziną 23. Michał Winiarski wzniósł triumfalnie puchar za wygranie turnieju. Polska - nie tylko ta siatkarska - oszalała ze szczęścia.


Po 40 latach Biało-Czerwoni ponownie wygrali mistrzostwa świata. Trzytygodniowy marsz po złoto był jak jakiś bajkowy sen.


– Ach, co to był za turniej! – mówił po finałowym meczu z Brazylią rozentuzjazmowany komentator Polsatu Sport, Wojciech Drzyzga. – Wszystko zaczęło się na przepięknym Stadionie Narodowym, a skończyło się tutaj, w katowickim Spodku, naszej siatkarskiej świątyni. Wszyscy mają w tym medalu swój udział! Chłopcy! Jesteście cudowni!


Część komentarza Wojciecha (jak i jego słynna koszula) i Tomka Swędrowskiego przeszła do historii dyscypliny. Nie ma chyba kibica, który nie słyszałby nieśmiertelnego już dzisiaj tekstu: "Zakładam zegarek".


Co porabiają dzisiaj nasi mistrzowie z 2014 roku? Część z nich jeszcze gra w siatkówkę, część już nie, ale większość pozostała przy dyscyplinie. Fabian Drzyzga, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Dawid Konarski, Michał Winiarski, Mateusz Mika, Michał Kubiak, Rafał Buszek, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, Karol Kłos, Andrzej Wrona, Paweł Zatorski, Krzysztof Ignaczak – to siatkarze, którzy na stałe znaleźli swoje miejsce w historii polskiej siatkówki.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie