Polski paralimpijczyk grzmi po finale konkursu. "To jest jakiś przebrany lis!"
Rafał Rocki zajął piąte miejsce w finale rzutu dyskiem w kategorii F52 podczas igrzysk paralimpijskich. Po zakończeniu rywalizacji Polak nie szczędził mocnych słów zarówno wobec siebie, ale i zwycięzcy i organizatorów konkursu. "To nie idzie w dobrą stronę" - mówił.
Rocki rzucił na odległość 17.92 m, co wystarczyło, by zająć piątą lokatę. Pozycja nie satysfakcjonowała naszego reprezentanta, choć trudno było mu wskazać przyczyny takiego wyniku.
- Celem było osiągnąć dobry wynik i zdobyć medal, a to był jakiś dramat w moim wykonaniu. Czułem się dobrze, przygotowanie było fajne, próbne rzuty ok. Nie wiem, czy głowa nie zagrała. Nie wiem. Jakiś dramat - relacjonował Rocki w rozmowie z Bożeną Pieczko z Polsatu Sport.
ZOBACZ TAKŻE: Medal był tak blisko... Porażka Polaka po tie-breaku na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu
Mimo że zwycięzca Rigivan Ganeshamoorthy uzyskał zawrotne 27,06 m, Polak uważa, że poziom finału nie był wysoki. Nie szczędził też mocnych słów, mówiąc, że Włocha w ogóle nie powinno w tym konkursie być. W kategorii F52 startują osoby z ograniczonym ruchem tułowia, rąk i nóg, ale z dobrą kontrolą ramion. Rzuty przeprowadza się w pozycji siedzącej.
- Poziom był tak niski, że nie do wiary. Ten Włoch to jest jakiś przebrany lis. On nie powinien być w tej grupie. Jeśli będą dopuszczać takie osoby z jakimś innym neurologicznym porażeniem, a nie urazem kręgosłupa, to tutaj nie mamy co robić (...). Bardzo bym chciał, by takie osoby miały swoją grupę i walczyły jak równy z równym z kimś siebie wartym. Nie przychodzi się do grupy F52 i od niechcenia rzuca się prawie 28 metrów. Przepraszam bardzo, ale to nie idzie w dobrą stronę - powiedział Rocki.
Mimo to, największą winą nasz paralimpijczyk obarcza siebie. Jak przyznał, nie podda się, a występy przed taką publicznością sprawiają mu ogromną przyjemność.
- Jestem mega wkurzony na siebie. Będę musiał to mocno przeanalizować, może potrzebuję więcej występów przy takiej publiczności? Świetnie było, atmosfera niesamowita. Nie odpuszczam. Jestem mocno zaciętą osobą i będę walczył dalej - zakończył paralekkoatleta.
Drugi z Polaków Robert Jachimowicz z wynikiem 17,69 metra zajął szóste miejsce.
Przejdź na Polsatsport.pl