Przeciwniczka Świątek gotowa przełamać złą passę. "To po prostu kolejny pojedynek"

Tenis
Przeciwniczka Świątek gotowa przełamać złą passę. "To po prostu kolejny pojedynek"
fot: PAP
Jessica Pegula gotowa przełamać złą passę. "To po prostu kolejny pojedynek"

Jessica Pegula w nocy ze środy na czwartek powalczy w Nowym Jorku z Igą Świątek o pierwszy wielkoszlemowy półfinał. Amerykańska tenisistka do tej pory nie zdołała złamać bariery ćwierćfinału - na tym etapie odpadła już sześciokrotnie, jednak z nowymi trenerami czuje, że jest gotowa na kolejny krok.

Pegula zajmuje obecnie szóste miejsce w światowym rankingu. W kwietniu na dwa miesiące musiała przerwać grę ze względów zdrowotnych i z tego powodu opuściła m.in. wielkoszlemowy French Open. Wróciła na Wimbledon i igrzyska olimpijskie, ale grała w nich bez powodzenia.

 

Znacznie lepiej poszło jej w imprezach przygotowawczych do US Open - triumfowała w Toronto, w Cincinnati dopiero w finale musiała uznać wyższość Białorusinki Aryny Sabalenki, a już w Nowym Jorku nie straciła jeszcze seta.

 

ZOBACZ TAKŻE: Historyczny pojedynek na US Open. Amerykański półfinał po 19 latach

 

W tegorocznej edycji US Open walczy nie tylko o przełamanie niemocy wielkoszlemowych ćwierćfinałów, ale także o to, by dołączyć do elitarnego grona tenisistek, które w jednym sezonie dotarły do finału gry pojedynczej trzech następujących po sobie prestiżowych imprez w Kanadzie, Cincinnati i Nowym Jorku. Dotychczas dokonały tego tylko trzy zawodniczki: Amerykanka Rosie Casals w 1970 roku, Australijka Evonne Goolagong w 1973 oraz Amerykanka Serena Williams w 2013.

 

Najpierw jednak tenisistka z Buffalo musi pokonać liderkę światowego rankingu, która jest dla niej wyjątkowo niewygodną rywalką. Co prawda w ich pierwszym bezpośrednim starciu to Pegula była górą - w 2019 roku w Waszyngtonie - ale Świątek była wówczas zupełnie inną zawodniczką niż jest teraz, ze 118. tygodniami na czele zestawienia WTA i pięcioma tytułami wielkoszlemowymi.

 

W sumie bilans ich meczów to 6-3 na korzyść Polki, która wygrała m.in. ich ostatnie spotkanie w finale zeszłorocznego turnieju WTA Finals w Meksyku. Jeśli Amerykanka miałaby pokonać raszyniankę, to jednak właśnie na kortach twardych, bowiem jej wszystkie zwycięstwa miały miejsce na tej nawierzchni.

 

- Mogłabym grać super swobodnie, ale ona jest najlepszą zawodniczką na świecie, więc wiem, że będzie w stanie poradzić sobie z tymi momentami presji, prawdopodobnie dzięki doświadczeniu - podkreśliła Pegula.

 

W Nowym Jorku dotychczas Świątek i Pegula spotkały się raz - w 2022 również w ćwierćfinale. Raszynianka triumfowała 6:3, 7:6 (7-4), a następnie wygrała całą imprezę.

 

- Pamiętam, że to był pierwszy mecz w 2022 roku, w którym poczułam, że piłka słucha mnie trochę bardziej. To jedyna rzecz. Nie pamiętam szczegółów, jak przebiegało to spotkanie. Nie pamiętam nawet wyniku - przyznała Polka.

 

Amerykanka szansę na rewanż będzie miała już w środę, jednak statystyka jest dla niej brutalna - do tej pory w swojej bogatej karierze nie zdołała przebić jeszcze bariery ćwierćfinału. Na tym etapie zatrzymała się sześciokrotnie.

 

- Zawsze mówię, że muszę wygrać jeden mecz, żeby dostać się do półfinału, a wtedy wszystko się rozwiąże. To nie ma jednak dla mnie większego znaczenia - każde spotkanie to po prostu kolejny pojedynek. Zawsze tak grałam. To jest po prostu ćwierćfinał. Jednocześnie możliwość powiedzenia, że byłam na tym etapie wiele, wiele razy, jest miła. Muszę po prostu ciągle do niego docierać i próbować grać swój tenis - przyznała Pegula.

 

Ścieżkę we wtorek wytyczył jej rodak Taylor Fritz, który po raz pierwszy awansował do półfinału Wielkiego Szlema po tym, jak wcześniej czterokrotnie odpadł na tym etapie.

 

Amerykanka od pewnego czasu współpracuje z nowymi trenerami - Markiem Knowlesem i Markiem Merkleinem, co zaowocowało znaczącą poprawą w jej grze, szczególnie pod względem motoryki. To wzmocniło jej pewność siebie.

 

- Czuję, że poruszam się o wiele lepiej. Już nie zdarza mi się zostać w tyle, jeśli chodzi o tempo akcji, co uważam za naprawdę ważne. Mogę biegać do narożników i nadal być agresywna w moich uderzeniach, a także mieszać to ze slice'ami z obu stron. Utrzymywanie presji na rywalce jest naprawdę istotne. Biorąc pod uwagę, jak dziewczyny poruszają się dzisiaj, trzeba stawać się szybszym i silniejszym - zauważyła tenisistka z Buffalo.

 

Świątek zmierzy się z Pegulą o godz. 1 w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego. Polka walczy o swój szósty tytuł wielkoszlemowy i drugi w Nowym Jorku.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie