Boniek grzmi i odnosi się też do prokuratury! "Przez kompletną głupotę"

Boniek grzmi i odnosi się też do prokuratury! "Przez kompletną głupotę"
Cyfrasport
Zbigniew Boniek (z prawej) w towarzystwie prezesa PZPN-u Cezarego Kuleszy podczas meczu o Superpuchar Europy na Stadionie Narodowym w Warszawie

- Skoro my strzelamy dwie bramki z karnych, podyktowanych przez kompletną głupotę obrońców Szkocji, to o czymś to świadczy. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku Nicola Zalewski uciekał do linii końcowej, bramce nic nie groziło, wystarczyło go odprowadzić, a nie faulować. Gdyby nie te karne, to pewnie byśmy ten mecz przegrali – powiedział nam po meczu Szkocja – Polska (2:3) Zbigniew Boniek. Odniósł się także do zarzutu, jaki postawiła mu w Szczecinie prokuratura.

Michał Białoński, Polsat Sport: W dwunastym meczu Michał Probierz doczekał się zwycięstwa w meczu o punkty nad dość mocnym przeciwnikiem i to na jego terenie. Pytanie tylko, czy styl, zwłaszcza obszerne fragmenty pierwszej połowy, gdy Szkoci raz po raz zagrażali naszej bramce, nie powinien martwić?

 

Zbigniew Boniek: Mecze gra się po to, aby je wygrywać. Zwycięstwa dają radość, pewność siebie, poprawiają klasyfikację, rankingi, itd. Oczywiście, tym razem wygraliśmy również dlatego, że Szkoci mieli mniej szczęścia niż my. Ale my byliśmy drużyną lepszą, dojrzalszą, mądrzejszą, lepiej operującą piłką. Natomiast ich złość sportowa i waleczność niwelowały te różnice i dlatego ten mecz był wyrównany. Ze Szkocją nie gra się łatwo, gdyż ona prezentuje mieszankę futbolu z rugby. Na koniec liczą się trzy punkty.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mocne słowa po meczu z Polską. "Wielokrotnie naciskali przycisk autodestrukcji"

Zbigniew Boniek: Probierz dostał dowód, że właśnie tę linię trzeba obrać

Co było największym plusem drużyny Michała Probierza?

 

Podobało mi się to, że drużyna została ustawiona tak, aby grać ofensywną piłkę. Rzecz jasna, różnie to wyglądało. Środek pola był złożony z zawodników, którym piłka przy nodze nie przeszkadza. Piękny, ultraofensywny odbiór Kacpra Urbańskiego i bramka Sebastiana Szymańskiego dały dowód na to, że właśnie tę linię trzeba obrać. Trzeba spokojnie iść do przodu, w niedzielę gramy drugi mecz z Chorwacją. Już teraz mamy na koncie trzy punkty, co jest bardzo ważne.

 

Co się panu mniej podobało?

 

Oczywiście, były też słabsze momenty, ale jesteśmy przecież na początku sezonu i nie wszyscy w swych klubach grają regularnie. Najbardziej to było widać po Jakubie Kiwiorze. Wyglądał bardzo słabo. Napastnicy też sobie w tym meczu za bardzo nie pograli. Tak się ułożyło to spotkanie.

 

Bardzo łatwo oddaliśmy prowadzenie 2:0.

 

Taka jest piłka. To są rzeczy normalne. Przecież każdy gol zdobyty przez kogokolwiek, zawsze jest efektem błędu przeciwnika. Skoro my strzelamy dwie bramki z karnych, podyktowanych przez kompletną głupotę obrońców Szkocji, to o czymś to świadczy. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku Nicola Zalewski uciekał do linii końcowej, bramce nic nie groziło, wystarczyło go odprowadzić, a nie faulować. Gdyby nie te karne, to pewnie byśmy ten mecz przegrali. Taka jest piłka – robiliśmy błędy my, zrobili je również oni. To gra błędów. Kto ich popełni mniej, ten wygrywa.

Boniek: Nicola Zalewski był najlepszym elementem, ale zwycięstwo odniosła drużyna

Nie jest tak, że to zwycięstwo nam i Michałowi Probierzowi podarował właśnie Nicola? Swą przebojowością i odwagą? Wychowani w Polsce piłkarze rzadko cechują się taką boiskową bezczelnością.

 

Nie, spokojnie. Nicola był jednym z najlepszych elementów tej układanki, ale zwycięstwo odniosła drużyna. Jeden zawodnik nie wygrywa meczów. Oczywiście, Zalewski ma największy wkład, bo wywalczył dwa karne, drugiego także wykorzystał, ale trzeba też docenić pracę innych. Oczywiście, Nicola był pewnie najlepszy w naszej drużynie. Cech, które ma on, brakuje innym zawodnikom.

 

Mało widoczny był Piotr Zieliński. Doskwiera mu zapewne brak gry w Interze, poza tym operował daleko od bramki przeciwnika.

 

Ja uważam, że jeśli się gra na "szóstce", tak jak operował Piotrek, to nie gra się po to, żeby cię było za dużo widać, tylko po to, żeby mądrze kierować drużyną. Zieliński właśnie to robił. Za każdym razem, gdy mu dawali piłkę, to potrafił się dobrze obrócić, rozegrać ją z obrońcami, czy z innymi kolegami, miał bardzo mało strat. Ja oceniam ten eksperyment bardzo pozytywnie i mam nadzieję, że Michał pójdzie dalej w tę stronę. Bez względu na to, czy na "szóstce" będzie grał Zieliński czy ktoś inny o jego parametrach. Pamiętajmy, że w drugiej połowie na "szóstkę" wszedł Slisz i w pierwszej akcji dostał żółtą kartkę. Gdyby go trener wstawił od początku i Bartosz by dostał kartonik równie szybko, to musiałby grać z nożem na gardle.

Zbigniew Boniek ocenia Marcina Bułkę

Zaskoczyło pana, że w roli następcy Wojciecha Szczęsnego pojawił się Marcin Bułka?

 

Wydaje mi się, że z obsadą bramki nie mamy problemów. Może grać zarówno Bułka, jak i Łukasz Skorupski. Ale z punktu widzenia ludzkiego, muszę powiedzieć, że Skorupski najpierw siedział na ławce, bo bronił Szczęsny, ale gdy Łukasz dostał jakąkolwiek szansę, to zawsze był pewnym punktem, wręcz znakomitym. Pamiętam słowa Michała Probierza, który przed meczem z Francją na Euro 2024 powiedział, że Skorupski gra dlatego, że przygotowuje drużynę już pod Ligę Narodów, w której zabraknie Szczęsnego. Dlatego trochę jestem zaskoczony, że Skorupski znowu usiadł na ławce. Ale pewne jest, że zagra przeciw Chorwacji. Tak sobie to trener wymyślił i może nawet to dobre rozwiązanie: najpierw zabroni Bułka, który też jest dobry, a później – Skorupski. Trener Probierz tak zarządza bramkarzami i ma do tego pełne prawo.

Boniek o powołaniu Bogusza: Probierza mogą oskarżyć o niegospodarność 

Przekonuje pana powoływanie Mateusza Bogusza, który z perypetiami leciał prawie cały dzień z Los Angeles, przez co opuścił pierwszy trening, finalnie w Szkocji wylądował na trybunach. W piątek potrenuje tylko z rezerwowymi, bo podstawowy skład ma regenerację, sobota to już tylko krótkie, mało intensywny trening przed meczem Chorwacją. Zatem nie będzie miał okazji na jeden choćby pełnowartościowy trening z drużyną w pełnym składzie. Dwa dni w samolocie, a trenowania i gry tyle, co kot napłakał.

 

Są różne teorie dotyczące zawodników, którzy przyjeżdżają z MLS, a Bogusza ma wyjątkowo daleko do Europy. Ja bym na miejscu Michała uważał, bo mogą go oskarżyć o niegospodarność: w PZPN-ie wydali tyle na bilety lotnicze, a zawodnik nie został wykorzystany (śmiech).

Zbigniew Boniek o zarzucie szczecińskiej prokuratury: "To boli"

Wiem, do czego pan pije. Pracował pan całe życie na nazwisko, najpierw jako piłkarz, później jako trener, jeszcze później jako prezes, a teraz całą Polskę obiegły tytuły prasowe: "Boniek usłyszał zarzuty. Grozi mu 10 lat więzienie". Takie newsy się dobrze sprzedają i rzadko kto odróżnia zarzuty od zarzutu. Dosyć to zaskakujące. Jak pan na to reaguje?

 

Oczywiście, że mnie to boli. Prokuratura postawiła wyimaginowany zarzut, że od 2014 do 2021 r. PZPN stracił, przez naszą działalność, milion złotych. Oczywiście, to suma wymyślona, ale załóżmy, że jest prawdziwa. Czyli, lekko licząc, przy 250 mln zł, budżetu PZPN-u, to jest 0,05 procent. Dlatego, o czym my mówimy?

 

Nie ma pan do siebie pretensji, że nie był bardziej ostrożny przy podpisywaniu kontraktu reklamowego z producentem wody mineralnej?

 

Byłem ostrożny i dochowałem wszelkich procedur, jakie mieliśmy w PZPN-ie. Wszystko dokładnie sprawdził dział prawny.

 

Prokuratura widzi problem w tym, że prowizja od umowy została wypłacona na firmę ówczesnego członka zarządu PZPN-u Jakuba Tabisza.

 

Tabisz przyprowadził tego sponsora, pod warunkiem wypłacenia mu 10 procent prowizji. Globalnie ta prowizja wyniosła siedem procent. Tabisz powiedział tak: "Wezmę prowizję na siebie, albo na swoją firmę". Odpowiedzieliśmy: "Jeśli chcesz na firmę, to przynieś nam jej KRS i notarialne potwierdzenie, że jesteś upoważniony do podpisania umowy w imieniu tej firmy". Dopełnił tych wymogów, więc w czym jest problem?

 

Spójrzmy też realnie: przez osiem lat wokół tej umowy nic się nie działo i nagle, w 2021 r., zaczął ktoś to prześwietlać. Poza tym, na jakiej zasadzie Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zajmuje się sprawą kontraktu reklamowego firmy działającej na prawie prywatnym – PZPN, z prywatnym sponsorem?

 

Sugeruje pan, że sprawa ma drugie dno i stoi za nią polityka?

 

Prokuratorzy, którzy postawili mi zarzut, to ludzie byłego ministra Zbigniewa Ziobry. Wiadomo, że Prokuratura w Szczecinie jest obsadzona przez ziobrystów. Kilka lat temu napisałem na ówczesnym Twitterze, że prezydent Andrzej Duda został wybrany głosami ludzi bez wyższego wykształcenia i z małych miejscowości. To zapoczątkowało serię szkalujących mnie artykułów w prawicowych mediach. Atakowano nie tylko mnie, ale też firmę mojego brata Mikrotel. Gdy zabrakło im amunicji, to wzięli się za PZPN i szukanie dziury w tym kontrakcie reklamowym. Tak jest niestety w Polsce – wszyscy "jadą" ze wszystkimi.

 

W myśl starej zasady: dajcie człowieka, a my znajdziemy na niego zarzuty?

 

Coś w tym stylu.

Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Rumunia - Cypr. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie