To zrobił Kamil Semeniuk po powrocie z igrzysk. "Moja osobista pielgrzymka"
- Powiem tak prywatnie - nie wypadało po praktycznie trzech tygodniach nieobecności i po takim sukcesie, wrócić do domu i nie pokazać medalu najbliższej rodzinie - powiedział Kamil Semeniuk. Siatkarski reprezentant Polski wypowiedział się na temat tego, co robił po powrocie z igrzysk olimpijskich.
Podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich polscy siatkarze zapisali się na kartach historii. Podopieczni Nikoli Grbicia sięgnęli po srebrny medal jednej z najważniejszych imprez w świecie sportu.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wygrali w Memoriale
Już niedługo rozpocznie się kolejny sezon zmagań klubowych. Zanim jednak do tego dojdzie, niektórzy z reprezentantów Polski wezmą udział w turnieju Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza. Jednym z nich będzie Kamil Semeniuk, który wystąpi w barwach ekipy Sir Susa Vim Perugia.
Przed rozpoczęciem imprezy Semeniuk udzielił wywiadu Polsatowi Sport. Krzysztof Wanio zapytał czołowego polskiego siatkarza, jak został przywitany na Półwyspie Apenińskim po powrocie z igrzysk olimpijskich.
- Wszyscy mi pogratulowali. Nie będę ukrywał - wszedłem na salę dumny, wiedząc, że tylko ja z tej drużyny przywożę medal z igrzysk olimpijskich. Chłopaki mnie docenili, nie tylko zawodnicy, ale cały sztab szkoleniowy i prezes. To samo, jeżeli chodzi o całe społeczeństwo Perugii - sąsiedzi do tej pory mi gratulują. To jest coś miłego i cały czas mi przypomina, jaką wielką rzecz osiągnąłem - powiedział zawodnik.
Semeniuk opowiedział również, jak spędził czas między zakończeniem paryskich igrzysk a rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu klubowego.
- Nie potrzebuję dużo czasu, żeby odnowić się fizycznie. Bardziej chodzi o strefę mentalną, żeby odsapnąć od siatkówki. W tym roku nie udało się mentalnie odpocząć, nie pojechałem na żadne wakacje. Powiem tak prywatnie - nie wypadało po praktycznie trzech tygodniach nieobecności i po takim sukcesie, wrócić do domu i nie pokazać medalu najbliższej rodzinie. Posiedzieć, napić się herbaty lub kawy, chwilę porozmawiać i opowiedzieć o tym, jak to tam funkcjonowało. Nie wyobrażałem sobie, żeby tego nie zrobić i obrać jakiś scenariusz, że teraz ja jestem najważniejszy - pakuje się na wakacje, a potem wracam i od razu pakuję się do Włoch. Nazywam to moją osobistą pielgrzymką po całej rodzinie - opowiedział reprezentant Polski.
Tegoroczny turniej Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza zapowiada się niezwykle interesująco. Bogdanka LUK Lublin gościć będzie znakomite drużyny. W Hali Globus zagrają: Sir Susa Vim Perugia (klubowy mistrz świata, mistrz Włoch), Jastrzębski Węgiel (mistrz Polski i finalista Ligi Mistrzów) oraz Asseco Resovia (zdobywca Pucharu CEV).
Przejdź na Polsatsport.pl