ZAKSA to nie tylko Kurek. Były trener kadry rozbudzi apetyt wśród kibiców
Idzie nowe w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Drużynę poprowadzi Włoch Andrea Giani, który zdobył z Francuzami olimpijskie złoto, a liderem ma być Bartosz Kurek. – Wokół niego to wszystko będzie się kręciło, ale nowa ZAKSA to nie tylko Kurek – mówi Ireneusz Mazur, były trener kadry i ekspert Polsatu Sport.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przez 8 lat nie schodziła z podium w Pluslidze, trzy razy z rzędu wygrała Ligę Mistrzów. To był absolutnie fantastyczny zespół. Wszystko się jednak kiedyś kończy. Sezon 2023/24 był najgorszy w historii występów ZAKSY w elicie. 10 miejsce, utrata tytularnego sponsora Grupy Azoty i exodus graczy (w sumie odeszło ich aż dziesięciu). Także tych, którzy byli symbolem tych najlepszych czasów.
Zobacz także: To zrobił Kamil Semeniuk po powrocie z igrzysk. "Moja osobista pielgrzymka"
ZAKSA to zagadka
Na upartego wciąż dałoby się w Kędzierzynie stworzyć wyjściową szóstkę ze starych graczy, ale to nie ma sensu. W ZAKSIE idzie nowe.
- Nie ma już Bednorza, który był siłą napędową tej drużyny i trzymał to fizycznie. Nie ma Kaczmarka i Śliwki. I naprawdę jestem bardzo ciekaw, jak to będzie wyglądało. Wrócił do ZAKSY Kurek, ale próżno szukać wśród nowych twarzy innych gwiazd tego formatu, co Bartosz. Są nowi, ciekawi zawodnicy, ale w zasadzie każdy z nich jest zagadką – zauważa Mazur.
ZAKSA według Mazura
Ze starej ZAKSY Mazur widzi w wyjściowym składzie trzech zawodników. Rozgrywającego reprezentacji Marcina Janusza i dwóch Amerykanów: środkowego Davida Smitha i libero Erika Shoji. – Tej trójki nawet nie trzeba specjalnie przedstawiać. Smith na ostatnich igrzyskach nie grał tak, jakby się tego oczekiwało, ale w najlepszej formie daje ZAKSIE jakość i jest mocnym mentalnym wsparciem dla kolegów – analizuje Mazur.
Janusz, Smith i Shoji to fundament. Do tego, według Mazura, mają dojść nowi przyjmujący Rafał Szymura oraz Igor Grobelny i środkowy Karol Urbanowicz, dla którego ZAKSA ma być szansą na rozwinięcie skrzydeł. – Wszystko będzie się jednak kręcić wokół Kurka. On będzie gwiazdą i osią budowy tej nowej ZAKSY – wyrokuje Mazur, zwracając uwagę na to, że ZAKSA od pewnego czasu jest na placu budowy i w zasadzie co sezon łata dziury po ubytkach. W końcu zapłaciła za to słabym wynikiem, a teraz chce się odbić. Pytanie, czy jest kim?
Przetarł układ nerwowy
Kiedy robiliśmy z Jakubem Bednarukiem analizę szans drużyn, to dawał on ZAKSIE pewne nadzieje na ósemkę, ale nie na pierwszą czwórkę. Mazur z kolei kreśli wizję drużyny z olbrzymimi możliwościami. – O atak i rozegranie w ogóle się nie martwię, a na przyjęciu są naprawdę ciekawi zawodnicy. Szymura był ostatnio podstawowym graczem mistrza Polski Jastrzębskiego Węgla. Przetarł sobie układ nerwowy, grając regularnie u boku Tomka Fornala. Wierzę, że w ZAKSIE spełni swoją rolę – przekonuje nasz ekspert.
Zdaniem Mazura ZAKSA ma też kilku ciekawych zawodników do rywalizacji o miejsce w składzie, z których zespół będzie miał pożytek. – Na przyjęciu został Szymański, ale jest też duży talent Chitigoi. Trochę sponiewierany przez kontuzję, ale zdolny. Mamy też środkowego Porębę, który przez jakieś czas był w reprezentacji i pokazał możliwości. Do zestawu ciekawych graczy dorzuciłbym jeszcze Takvama. Klimat w Kędzierzynie nieco go przytłoczył, ale on może zaskoczyć – uważa Mazur.
Trener, który nie boi się ryzyka
Kluczowe dla wyników będzie to, jak z ZAKSĄ poradzi sobie jej nowy trener Andrea Giani. Zatrudniono go, zanim zdobył z Francuzami olimpijskie złoto. Po tym sukcesie oczekiwania w stosunku do niego są ogromne. Kłopot w tym, że w klubach miał problem z tym, by wycisnąć z zawodników cały ich potencjał. – A ja mam problem z tym, żeby go obiektywnie ocenić – przyznaje Mazur.
- Uwielbiałem go oglądać, kiedy grał. Zdobywając złoto z Francuzami, pokazał, że potrafi sobie radzić z presją. I nie boi się ryzyka. Postawił na N’Gapetha, który przed igrzyskami był bardziej pulchny niż umięśniony, choć mógł postawić na ciekawsze i pewniejsze rozwiązania na tej pozycji. Pokazał jednak, że miał rację. Pytanie, co teraz. Jest w oparach olimpijskiego złota. Czy teraz uwierzy w swoją wielkość, czy potraktuje ten sukces, jak zwieńczenie kariery? A może pokaże to, z czego słynie, czyli pracowitość i charakter. Jakby nie spojrzeć, ta jego ZAKSA może wyglądać ciekawie – kwituje były trener kadry.
Przejdź na Polsatsport.pl