Ekstraliga: Derby Trójmiasta dla Arki, Orlen Orkan lepszy w starciu potęg

Robert MałolepszyInne
Ekstraliga: Derby Trójmiasta dla Arki, Orlen Orkan lepszy w starciu potęg
Mecz w Sochaczewie zgromadził komplet publiczności. Broniący tytułu Orlen Orkan pokonał po pasjonującym widowisku 19:16 Pogoń Awenta Siedlce

Spotkanie dotychczasowego lidera Ekstraligi, Pogoni Awenta Siedlce z broniącym tytułu Orlen Orkanem Sochaczew było największym hitem trzeciej kolejki Ekstraligi rugby. Po emocjonującym spotkaniu lepsi okazali się mistrzowie Polski. Prestiżowe derby Trójmiasta padły łupem Life Style Catering RC Arki Gdynia, zwycięstwa na swoim koncie zapisały też Juvenia Kraków, która została nowym liderem i Edach Budowlani Lublin.

Trzecia kolejka Ekstraligi rozpoczęła się od derbów Trójmiasta, w których Life Style Catering RC Arka Gdynia podejmowała Drew Pal 2 RC Lechię Gdańsk. Mimo świetnej pogody, zaczęło się od prawdziwego huraganu. Gospodarze w pierwszych dziesięciu minutach zaliczyli aż trzy przyłożenia! Rozpoczął  Zvikomnorero Chirume, a potem na polu punktowym meldowali się Damian Turzyński i Eujaan Botha. I już na samym początku spotkania Arka uzyskała sporą przewagę.

 

Po zainkasowaniu trzech ciosów na moment przebudzili się goście. Sean Grobler w 16. minucie najpierw zaliczył pierwsze przyłożenie dla Lechii, a po chwili dodał dwa „oczka” z podwyższenia, niwelując nieco przewagę rywali. Okazało się jednak, że to było wszystko, na co stać było przyjezdnych w pierwszej części gry. Arka odpowiedziała jeszcze trzema punktami po rzucie karnym wykorzystanym przez Dawida Banaszka i czwartym przyłożeniem, autorstwa debiutującego w tym zespole Laborde Silvery. Do przerwy gospodarze wyraźnie prowadzili 27:7.

 

Początek drugiej części gry to kolejne błędy Lechii, które wykorzystywała Arka. Tuż po rozpoczęciu gry przydarzyła im się strata w okolicach połowy boiska, po której gospodarze przejęli piłkę i drugie przyłożenie zaliczył Turzyński. W 48. minucie ponownie celnie z rzutu karnego na słupy kopnął Banaszek i zrobiło się już 37:7.

 

Lechia jednak nie zamierzała się poddawać i w końcu jej gra zaczęła wyglądać płynnie. Arka z kolei straciła nieco koncentrację i od razu przyszły efekty, ponieważ goście zaliczyli trzy przyłożenia z rzędu. Najpierw Sean Cole, a następnie dwukrotnie Yaya Lukman meldowali się w polu punktowym ekipy z Gdyni i dość nieoczekiwanie ten mecz nabrał jeszcze kolorytu. Jednak na Lechii zemściły się kolejne błędy przy stałych fragmentach. Po źle rozegranym aucie i stracie piłki szóste przyłożenie dla Arki zaliczył Kewin Bracik, a udane podwyższenie zanotował Banaszek. W końcówce ostatni zryw Lechii na przyłożenie zamienił Antoni Kopecki, ale niewiele to zmieniło i Arka w derbach Trójmiasta wygrała z zespołem z Gdańska 44:29.

 

W pierwszym niedzielnym meczu tej serii gier Juvenia Kraków mierzyła się z beniaminkiem Ekstraligi Budmexem Rugby Białystok. „Smoki” przystąpiły do tego starcia w mocno zmienionym składzie, ale mimo to były murowanym faworytem. I tak też zaczęły, bo niemal w pierwszej akcji przyłożenie zaliczył Austin van Heerden, który także udanie podwyższył. Krakowianie starali się grać szybko w ofensywie i

szeroko rozrzucać akcje, dzięki czemu wkrótce Arkadiusz Korosiewicz dwa razy zameldował się w polu punktowym gości, choć van Heerden nie zdołał wykorzystać żadnej z dwóch szans na podwyższenie.

 

W ostatnich 10 minutach dość niespodziewanie to goście doszli do głosu. Po odważnych wejściach, najpierw po rozegraniu autu, a potem po młynie dyktowanym dwa razy na polu punktowym Juvenii zameldował się Patryk Romanowski. Jedno podwyższenie wykorzystał Sebastian Śliwowski i do przerwy gospodarze prowadzili 17:12. Tylko, biorąc pod uwagę przedmeczowe zapowiedzi.

 

Po zmianie stron Juvenia znów zaatakowała niemal od pierwszego gwizdka i bardzo szybko doczekała się kolejnego przyłożenia. Po raz drugi Austin van Heerden zameldował się w polu punktowym gości, ale znów nie udało mu się podwyższyć. W odpowiedzi białostocczanie zamienili rzut karny na trzy punkty. Krakowianie zaczęli zmieniać skład i na boisku pojawił się między innymi Arsenij Pastiuchow, który po kapitalnej, solowej akcji wpadł z piłką na pole punktowe drużyny ze stolicy Podlasia, a po chwili dorzucił dwa „oczka” z podwyższenia i „Smoki” prowadziły 29:15.

 

Goście ponownie dość szybko odpowiedzieli celnym kopem z rzutu karnego. Gospodarze jednak nie zamierzali się zatrzymywać i najpierw Patrick Różycki, a następnie M.J Atkinson zameldowali się w polu punktowym, a Pastiuchow wykorzystał jedno z przyłożeń i Juvenia prowadziła 41:18 na 10 minut przed końcem tego spotkania. I nie zamierzała na tym poprzestawać, bo mający ogromny apetyt do gry Pastiuchow w końcówce spotkania zaliczył kolejną siedmiopunktową akcję, po efektownym przyłożeniu celnie kopiąc na słupy. Jak się okazało, była to ostatnia zdobycz gospodarzy w tym meczu, który zakończył się ich wygraną 48:18.

 

Hit dla Orkana, sporo emocji w Lublinie

 

Wszyscy kibice rugby w Polsce ostrzyli sobie zęby na mecz w Sochaczewie, gdzie aktualni mistrzowie kraju, drużyna Orlen Orkana, mierzyli się z naszpikowaną gwiazdami Pogonią Awenta Siedlce. Spotkanie rozgrywano przy sztucznym oświetleniu w niedzielny wieczór, czyniąc zeń prawdziwe rugbowe święto.

 

Pierwsza połowa tego starcia potęg pokazała, że są to dwie wyrównane drużyny. Jako piersi zapunktowali gospodarze, którzy w 14. minucie zdobyli trzy „oczka” po rzucie karnym wykorzystanym przez Pietera Steekampa. Goście odpowiedzieli tym samym dwanaście minut później po kopie z bardzo łatwej pozycji Nkululego Ndlovu. Na pierwsze przyłożenie trzeba było czekać do 31. minuty, kiedy to goście aucie zagrali szybko do nabiegającego Bercho Bothy, a ten wpadł na pole punktowe.

 

Gospodarze tuż przed końcem pierwszej części gry zdołali jednak wrócić na prowadzenie. Po szybkiej akcji swoje pierwsze przyłożenie w barwach Orkana zdobył Johannes Retief, a Steenkamp udanie podwyższył i podopieczni Macieja Brażuka wygrywali do przerwy 10:8.

 

Druga połowa zaczęła się od celnego kopu z rzutu karnego Ndlovu, który pozwolił gościom po raz kolejny objąć prowadzenie, ale w 56. minucie tym samym odpowiedział Steenkamp. Pogoń nie

wykorzystała faktu, że gospodarze grali w „14” po żółtej kartce dla Eyka Chaina i nie zdołała przedrzeć się na pole punktowe.

 

W 60. minucie namibijski kopacz Orkana znów trafił i zrobiło się już 16:11. Pogoń jednak chwilę później wykorzystała błąd gospodarzy i po świetnym rajdzie skrzydłem Nicolasa Saborita wprowadzony z ławki rezerwowych Przemysław Rajewski zaliczył efektowne przyłożenie. Ndlovu nie trafił jednak między słupy i na tablicy wyników był remis.

 

W ostatnich minutach to gospodarze mocniej przycisnęli, co poskutkowało żółtą kartką dla Aleksandra Szewczenki, a następnie trzema punktami po rzucie karnym wykonywanym przez Steenkampa. Sama końcówka spotkania była niesamowicie emocjonująca, grająca w „14” Pogoń ruszyła do ataku, ale mimo kilku okazji nie zdołała zdobyć punktów. Broniący z poświęceniem Orkan utrzymał korzystny dla siebie rezultat i wygrał mecz na szczycie 19:16.

 

Sporo emocji było w meczu w Lublinie, gdzie spotkali się miejscowi Edach Budowlani i KS WizjaMed Budowlani Łódź. Lepiej zaczęli goście, którzy już w 11. minucie wyszli na prowadzenie po efektownej akcji Makarego Madeja i udanym podwyższeniu Lucasa Niedzwieckiego. Po kilku minutach rzut karny wykorzystał Kuziwakwashe Kazembe. Chwilę później zresztą wyszli na prowadzenie 10:7, bo przyłożenie zdobył Michał Pasieczny, a Kazembe ponownie celnie kopnął na słupy.

 

Goście jednak nie odpuszczali i po rajdzie skrzydłem piłkę w polu punktowym przyłożył Thomas Pena, a Lucas Niedzwiecki nie miał problemów z kopem między słupy. Ostatnie słowo w tej części gry należało jednak do gospodarzy. Najpierw przyłożenie zdobył Michał Węzka, a następnie kolejnym celnym kopem popisał się Kazembe i do przerwy do drużyna trenera Andrzeja Kozaka prowadziła 17:14.

 

Taki wynik zwiastował spore emocje i faktycznie ich nie zabrakło. Tuż po zmianie stron znów dał o sobie znać Niedzwiecki, który najpierw trafił z rzutu karnego, a potem dał swojej drużynie kolejne przyłożenie i ekipa z Łodzi niespodziewanie prowadziła 22:17. Potem jednak prawdziwy show dał Kazembe, który wykorzystał trzy rzuty karne, a także podwyższenie po „piątce” dobrze dysponowanego Pasiecznego. I to w dużej mierze dzięki postawie swojego kopacza Edach Budowlani Lublin mogli ostatecznie cieszyć się z wygranej 33:22.

 

III kolejka Ekstraligi

 

Life Style Catering Arka Gdynia - Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 44:29 (29:7)
Arka: Dawid Banaszek 14, Damian Turzyński 10, Zvikomborero Chirume 5, Kewin Bracik 5, Eujaan Botha 5, Nicolas Manuel Silvera 5
Lechia: Yaya Lukman 10, Sean Grobler 9, Sean Cole 5, Antoni Kopecki 5

 

Edach Budowlani Lublin - KS WizjaMed Budowlani Łódź 33:22 (17:14)
Budowlani L: Kuziwakwashe Kazembe 18, Michał Pasieczny 10, Michał Węzka 5
Budowlani Ł: Lucas Niedźwiecki 12, Thomas Pena 5, Makary Madej 5
Żółte kartki: Jakub Bobruk, Piotr Psuj, Grzegorz Szczepański (Budowlani L.) Beka Beridze, Jakub

Małecki, Krzysztof Justyński (Budowlani Ł.)
Czerwona kartka: Krzysztof Justyński (Budowlani Ł.)

 

Juvenia Kraków - Budmex Rugby Białystok 48:18 (17:12)
Juvenia: Arsenii Pastukhov 16, Austin van Heerden 12, Arkadiusz Korusiewicz 10, Patrick Różycki 5, MJ Atkinson 5.
Budmex Rugby: Patryk Romanowski 10, Sebastian Śliwowski 8
Żółte kartki: Norbert Zastawnik (Juvenia)

 

Orlen Orkan Sochaczew - Awenta Pogoń Siedlce 19:16 (10:8)
Orkan: Peeter Steenkamp 14, Johannes Retief 5
Pogoń: Nkululeo Ndlovu 6, Przemysław Rajewski 5, Bercho Botka 5
Żółte kartki: Eryk Chain (Orkan) Aleksandr Szewczenko (Pogoń)

 

Pauzowało: Ogniwo Sopot
 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie