Był odpowiedzialny za śmierć olimpijki. Zmarł w szpitalu
Były partner ugandyjskiej lekkoatletki Rebekki Cheptegei, którą oblał benzyną i podpalił, zmarł w szpitalu w wyniku oparzeń odniesionych podczas ataku - poinformowała we wtorek kenijska gazeta "The Star".
Cheptegei zmarła 5 września. Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu startowała w maratonie, zajmując 44. miejsce.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje 34-letni reprezentant kraju. Potrącił go pijany kierowca
Po powrocie do Kenii, gdzie mieszkała na stałe, została podpalona przez swojego partnera i doznała poparzeń 75 procent powierzchni ciała. Sprawcą ataku był Dickson Ndiema, z którym biegaczka była w związku od kilku lat.
Do tragedii doszło w jej domu w zachodnim hrabstwie kenijskim Trans Nzoia. Miejscowy komendant policji Jeremiah Ole Kosiom potwierdził, że sprawca kupił kanister benzyny, oblał ją i podpalił podczas kłótni, do której doszło 1 września. Sam również doznał oparzeń. Teraz kenijska gazeta "The Star" poinformowała, że mężczyzna zmarł w szpitalu.
Rodzice 33-letniej Cheptegei uważają, że powodem dramatu był spór o majątek. Ich córka kupiła bowiem ziemię w Trans Nzoia, aby być blisko licznych ośrodków treningowych. Tam się osiedliła, wybudowała dom i trenowała. Tego nie chciał zaakceptować jej partner.
Rebecca Cheptegei startowała w maratonach ponad 10 lat. Na swoim koncie miała zwycięstwo w 2022 roku w Padwie i wiele miejsc na podium.
Przejdź na Polsatsport.pl