Jakub Borzęcki: Gol, którego nie zapomnę do końca życia
W piątek w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie zespół Re-Plast Unii Oświęcim zmierzy się u siebie z RB Salzburg. Trzy lata temu zespół z Austrii dwukrotnie pokonał w tych rozgrywkach ówczesnego mistrza Polski - JKH GKS Jastrzębie. Na Jastorze goście wygrali 3:2, a na własnym lodowisku zwyciężyli 6:1, a jedną z bramek zdobył Jakub Borzęcki.
To 22-letni syn Adama, naszego byłego świetnego reprezentacyjnego obrońcy, obecnie trenera drużyny do lat 17 niemieckiego Adler Mannheim. Borzęcki junior to były młodzieżowy reprezentant Niemiec, który od trzech lat występuje w grającym w lidze DEL zespole Dusseldorfer EG.
Jak wspominasz oba spotkania w Lidze Mistrzów przeciwko ekipie z Jastrzębia?
Bardzo się cieszyłem, że w fazie grupowej trafiliśmy na ten zespół. Dzięki temu mogłem po raz pierwszy zagrać mecz w Polsce. Tym bardziej, że tata przez bardzo długi czas grał w reprezentacji Polski, więc to było dla mnie ważne spotkanie. Ale też nie tylko ze względu na to. Kilka dni wcześniej meczem wyjazdowym z norweskim Frisk Asker zadebiutowałem w pierwszym zespole RB Salzburg, więc to spotkanie w Jastrzębiu było moim drugim oficjalnym występem w pierwszym zespole Salzburga. Byłem wtedy młodym zawodnikiem, który dopiero wchodził do gry w dorosłym hokeju, więc te mecze były dla mnie bardzo istotne.
Mecz w Jastrzębiu-Zdroju zakończył się waszym zwycięstwem 3:2, po decydującym golu strzelonym w 52. minucie przez Benjamina Nissnera.
To był dla nas bardzo trudny mecz, bo zespół z Jastrzębia był dla nas bardzo niewygodnym i wymagającym przeciwnikiem. Zresztą prowadzili z nami 2:1 i musieliśmy zagrać na maksymalnych obrotach, aby zdobyć komplet punktów.
Spotkanie u siebie wygraliście 6:1, a Ty w tym meczu zdobyłeś swoją premierową bramkę nie tylko w rozgrywkach Ligi Mistrzów, ale i w barwach pierwszego zespołu RB Salzburg.
To prawda. Wynik meczu nie odzwierciedla tego co działo się na lodzie, bo przez bardzo długi czas rezultat oscylował wokół remisu. Dopiero w trzeciej tercji udało nam się strzelić kilka goli i wygrać to spotkanie. Ale ten mecz był przez większość czasu bardzo wyrównany. Jeśli chodzi o strzelonego gola w tym meczu, to był to dla mnie wyjątkowy moment, którego nie zapomnę do końca życia.
Zespół RB Salzburg słynie z bardzo dobrego szkolenia i świetnej bazy treningowej. Jako młody zawodnik miałeś okazję grać w Akademii RB Salzburg, zanim trafiłeś do pierwszego zespołu.
To był dla mnie wspaniały czas. Miałem szesnaście lat gdy przyjechałem z Niemiec do tamtejszej Akademii. Klub może poszczycić się jednym z najlepszych hokejowych ośrodków nie tylko w Europie, ale i na świecie. Warunki jakie tam miałem były znakomite. Mieliśmy do dyspozycji profesjonalną bazę praktycznie w każdym elemencie. Mieszkaliśmy na terenie ośrodka i wszystko począwszy od zakwaterowania, poprzez lodowisko, siłownię, basen czy odnowę biologiczną mieliśmy zapewnione na miejscu. To był dla mnie ogromny komfort i nie ukrywam, że dzięki temu mogłem znacząco podnieść swoje umiejętności.
Od trzech lat jesteś zawodnikiem grającego w niemieckiej lidze DEL zespołu Dusseldorfer EG. Jakie stawiasz sobie cele w tym sezonie?
Chciałbym przede wszystkim grać w jeszcze większym wymiarze czasowym. Mój pierwszy sezon w tym zespole był bardzo udany. Niestety ten poprzedni już taki nie był i teraz chciałbym się odbudować. W klubie pojawili się nowi trenerzy, doszło też kilku zawodników więc liczę, że w obecnych rozgrywkach osiągniemy lepszy wynik niż w poprzednim sezonie, a mój dorobek punktowy będzie dużo lepszy.
Transmisja piątkowego meczu Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie Re-Plast Unia Oświęcim – RB Salzburg na żywo od 17:20 w Polsacie Sport 1. Początek niedzielnej konfrontacji KAC Klagenfurt – Re-Plast Unia Oświęcim od 14:40 w Polsacie Sport 2.
Przejdź na Polsatsport.pl