0:5! Mistrz Polski upokorzony

Piłka nożna
0:5! Mistrz Polski upokorzony
fot. PAP
Lech Poznań pokonał Jagiellonię Białystok w sobotnim hicie PKO BP Ekstraklasy.

Lech Poznań pokonał Jagiellonię Białystok w sobotnim hicie PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze wygrali aż 5:0. Skrót meczu Lech - Jagiellonia w załączonym materiale wideo.

Lech nie zwalnia tempa i rozbił mistrza Polski 5:0. To czwarte z rzędu zwycięstwo poznańskiego zespołu, który umocnił się na pozycji lidera ekstraklasy. Jagiellonia już pod koniec pierwszej połowy grała w osłabieniu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gigantyczne ulewy. Mecze w całym województwie zostały odwołane

 

Podobnie jak w wielu miastach w Polsce, w stolicy Wielkopolski przed spotkaniem piłkarze, kibice i organizatorzy spoglądali z nadzieją w niebo, że pojedynek uda się rozegrać w normalnych warunkach. Wprawdzie przed południem w Poznaniu padało, ale jak na wcześniejsze prognozy, nikt nie miał prawa narzekać na pogodę. Dopisała też frekwencja, na trybunach zasiadło ponad 32 tysiące widzów, co jest drugim wynikiem w tym sezonie. Więcej sympatyków futbolu zgromadziło stracie Śląska Wrocław z Legią Warszawa (ponad 36 tys.).

 

Lech zaczął z animuszem, pokazując intensywność z wcześniejszych meczów. Podopieczni Nielsa Frederiksena sprawiali wrażenie, jakby chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć losy spotkania. Nie celebrowali wznowień gry, a po przejęciu piłki szybkimi podaniami błyskawicznie przesuwali się na pole karne rywali.

 

Tempo niektórych akcji może było jednak zbyt szybkie, bowiem czasami brakowało dokładności. Goście jednak przez pierwszy kwadrans musieli skupić się niemal wyłącznie na obronie. Niewiele brakowało, by to białostoczanie pierwsi objęli prowadzenie – Jesus Imaz ubiegł defensorów "Kolejorza" i głową pokonał Bartosza Mrozka. Okazało się, że Hiszpan trafił do siatki będąc na pozycji spalonej.

 

Lechici znów ruszyli do natarcia i w końcu dopięli swego. Joel Pereira dostrzegł niepilnowanego Afonso Sousę, który miał bardzo dużo wolnego miejsca i mocno uderzył zza pola karnego. Maksymilian Stryjek musnął piłkę palcami, lecz nie zapobiegł utracie bramki. Gospodarze nie zadowolili się skromnym prowadzeniem i nadal dyktowali warunki, nie pozwalając przeciwnikowi na skuteczną odpowiedź.

 

Kluczowym momentem całego meczu była sytuacja z 37. minuty, kiedy to Adrian Dieguez źle przyjął piłkę, do której błyskawicznie ruszył Mikael Ishak. Obaj zawodnicy zderzyli się i sędzia Daniel Stefański początkowo odgwizdał faul Szweda i rzut wolny dla Jagiellonii. Po chwili obejrzał powtórkę na monitorze i radykalnie zmienił swoją decyzję. Rzut wolny dla poznaniaków, a Dieguez za przewinienie otrzymał czerwoną kartkę.

 

Do piłki ustawionej 17 metrów przed bramką podszedł Dino Hotic, który we wcześniejszym spotkaniu w Mielcu bezpośrednio trafił do siatki z rzutu wolnego. Bośniak skopiował swój wyczyn sprzed dwóch tygodni i pokonał zasłoniętego Stryjka.

 

Obraz gry niewiele zmienił się po przerwie, lecz osłabieni mistrzowie Polski nie mieli zbyt wielu atutów w starciu z rozpędzoną poznańską lokomotywą. Ishak szukał też swojego gola, ale kapitanowi Lecha brakowało czasami centymetrów, a czasami szczęścia. Gdy już pokonał bramkarza rywali, okazało się, że uczynił to ze spalonego.

 

Trener białostoczan Adrian Siemieniec już po kwadransie drugiej odsłony desygnował na boisko kolejnych trzech ofensywnych zawodników, ale zmiany nie przyniosły efektu. Gościom udało się wyprowadzić nieźle kontrę "dwóch na dwóch", ale szybko powracających pozostali gracze gospodarzy zażegnali niebezpieczeństwo.

 

W końcówce zespołowi gościu najwyraźniej zabrakło już sił. W 81. minucie po zagraniu ręką Jetmira Halitiego Stefański podyktował rzut karny, który na trzecią bramkę zamienił rezerwowy Filip Szymczak.

 

Niespełna rok temu "Kolejorz" prowadził z Jagiellonią 3:0, by ostatecznie zremisować 3:3. Tyle że w pojedynku z poprzedniego sezonu drużyna Siemieńca grała w komplecie i miała więcej czasu na odrobienie strat. O powtórce scenariusza nie mogło być mowy, tym bardziej, że kilka minut później Stryjek znów musiał wyjmować piłkę z siatki. Strzał Ali Golizadeha próbował zablokować Haliti i to jemu zostało zapisane trafienie.

 

W ostatniej akcji doliczonego czasu gry swojego pierwszego gola dla Lecha zdobył Filip Jagiełło, wykorzystując znakomite podania Pereiry.

Skrót meczu Lech - Jagiellonia 5:0

 

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 5:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Afonso Sousa (25), 2:0 Dino Hotic (41-wolny), 3:0 Filip Szymczak (81-karny), 4:0 Jetmir Haliti (87-samobójcza), 5:0 Filip Jagiełło (90+3).

 

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milic, Michał Gurgul - Dino Hotic (74. Ali Gholizadeh), Radosław Murawski, Afonso Sousa (61. Filip Jagiełło), Antoni Kozubal (83. Stjepan Loncar), Bryan Fiabema (61. Patryk Jens Walemark) - Mikael Ishak (74. Filip Szymczak).

 

Jagiellonia Białystok: Maksymilian Stryjek - Michal Sacek, Adrian Dieguez, Mateusz Skrzypczak, Joao Moutinho - Miki Villar (61. Alan Rybak), Taras Romanczuk, Jesus Imaz (61. Kristoffer Hansen), Nene (61. Lamine Diaby-Fadiga), Marcin Listkowski (46. Jetmir Haliti) - Afimico Pululu (83. Jarosław Kubicki).

 

Żółta kartka - Lech Poznań: Antonio Milic. Jagiellonia Białystok: Nene, Jetmir Haliti.

Czerwona kartka - Jagiellonia Białystok: Adrian Dieguez (39-faul).

 

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 32 356. 

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie