Jubileuszowa edycja PlusLigi, oby najlepsza w historii

Marek MagieraSiatkówka
Jubileuszowa edycja PlusLigi, oby najlepsza w historii
fot. PAP
Jubileuszowa edycja PlusLigi, oby najlepsza w historii

Wystartowała PlusLiga. To jubileuszowy 25. sezon naszej zawodowej siatkarskiej ligi. Niewykluczone, że będzie to najlepszy sezon w jej historii i to z kilku powodów. O nich poniżej. Radość z inauguracji rozgrywek nie jest jednak taka, jaka powinna być, a wszystko w obliczu obrazków, jakie docierają do nas z południowej części kraju, gdzie trwa niesamowita walka z nieprawdopodobnym żywiołem, czego doświadczyli na własnej skórze ludzie związani z klubem z Nysy.

W tym miejscu mniejsza o to, co się działo wokół zaplanowanego na niedzielę starcia Asseco Resovii z PSG Stalą, kto chciał, a kto nie chciał tego meczu grać, summa summarum dobrze, że spotkanie zostało przełożone. W najbliższy czwartek klub z Nysy zgodnie z terminarzem ma rozegrać u siebie mecz z PGE Skrą Bełchatów. Gdzieś przeczytałem, że rozegranie tego spotkania jest zagrożone i traktuję tę informację oraz termin "zagrożenia meczu" w kategoriach czysto informacyjnych, bo w obliczu tragedii, jaka dotknęła miasto oraz ludzi tam mieszkających, ten mecz nie ma najmniejszego znaczenia – więcej, nie ma żadnego znaczenia. I to chyba zrozumiałe.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kluby z PlusLigi solidaryzują się z siatkarzami z Nysy. Wyjątkowe słowa wsparcia


Pozostałe spotkania odbyły się zgodnie z planem i już mamy pierwszych… zawiedzionych. Na pewno nie takiej inauguracji rozgrywek spodziewali się kibice w Olsztynie i w Katowicach. Indykpol AZS uległ bełchatowskiej Skrze, natomiast katowiczanie musieli uznać wyższość beniaminka z Będzina. I jeszcze o ile samo zwycięstwo MKS-u nie jest może jakąś wielką niespodzianką, o tyle już jego rozmiary i styl, w jakim zostało odniesione, już tak.


Piątkowa inauguracja w Zawierciu uznawana za danie główne kolejki była interesująca i przede wszystkim bardzo długa, ale i tak zabrakło w niej… deseru w postaci występu graczy, o których w okresie transferowym było w sumie najgłośniej – jeszcze niebędącego w pełni sił Wilfredo Leona oraz Aarona Russella, który za zgodą klubu wyleciał do USA na ślub brata. Podział punktów w tym meczu jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem, choć goście mieli absolutnie wszystko, aby sięgnąć po całą pulę i nie ponieść żadnych strat.


Odwrotnie było w sobotę na Torwarze, gdzie PGE Projekt rozprawił się bez straty seta z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Tutaj jednak duży wpływ na końcowy wynik spotkania miała kontuzja Bartosza Kurka w początkowej fazie meczu.


Reasumując, jest ciekawie od początku i o to chodzi. Jakość spotkań gwarantują też siatkarze, którzy po raz pierwszy trafili do PlusLigi, ale nie są traktowani w kategoriach transferów "premium", bo do tej pory nie zaistnieli jeszcze w rozgrywkach międzynarodowych na poziomie reprezentacyjnym. Kiedyś takim graczem był ściągnięty do Jastrzębia Hidalgo Oliva, który wyrósł u nas na gwiazdę pierwszej wielkości. Czy takim graczem może być atakujący Cuprum Stilonu Gorzów Brazylijczyk Chizoba Neves? Gracz, który występował dotąd w lidze francuskiej, gdzie nazywany był "Chizo" w debiucie w PlusLidze zdobył aż 31 punktów w starciu z gdańskim Treflem i zgarnął pierwszą w sezonie statuetkę MVP spotkania. Zobaczymy, jak będzie mu szło z wyżej notowanymi rywalami, ale wydaje się, że ma absolutnie wszystko, aby zostać wiodącą postacią rozgrywek.


We wtorek w Częstochowie dokończenie kolejki. Norwid zagra ze Ślepskiem i to też będzie okazja do obejrzenia kilku nowych graczy na naszych boiskach.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie