Resovia - Nysa, oko Kurka i wesele w rodzinie Russella, czyli podsumowanie pierwszej kolejki PlusLigi
Tomasz Fornal jako... rozgrywający. Jak sobie poradził?
Adam Lorenc zakończył mecz asem serwisowym
As serwisowy Damiana Schulza w kluczowym momencie meczu
Fynnian McCarthy i kapitalne zagrywki w decydującym secie
Co za pech Bartosza Kurka! Siatkarz ZAKSY musiał zejść z boiska
Nowy sezon PlusLigi, nowy cykl na łamach polsatsport.pl. Jakub Bednaruk, były siatkarz i trener, a dziś ekspert Polsatu Sport, zaprasza na podsumowanie PlusLigi. Kto zaskoczył, a kto zawiódł w pierwszej kolejce siatkarskiej ekstraklasy? Sprawdźcie "Okiem Diabła".
Asseco Resovia Rzeszów - PSG Stal Nysa
Zamykam oczy i widzę mem z trzema Spidermenami wskazującymi na siebie - To ty! Nie, to ty! Chyba ty! Ale każdy w innym kostiumie. Jeden żółto-niebieski z Nysy, drugi rzeszowski w biało-czerwone pasy i trzeci z wielkim symbolem PlusLigi na klacie.
ZOBACZ TAKŻE: Wielkie szkody w domu Bartosza Kurka! "To było przerażające"
Nysa późno zgłosiła chęć przełożenia meczu. Czy mogła wcześniej? Nie wiem. Zakładam, że - wyjeżdżając z Nysy - wiedzieli o zagrożeniu, ale przecież nikt nie spodziewał się, że zagrożenie będzie tak wielkie. Zakładam, że podczas kolacji zespół usiadł i stwierdził „Musimy wracać do rodzin! Mecz zagramy kiedy indziej”, przekazując taką informację PlusLidze i Resovii.
Ale mecz ma się odbyć za 17 godzin. Sytuacja nadzwyczajna i wyjątkowa w całej historii PlusLigi. Nysa z Ligą czekali na pozytywną decyzję Resovii do godziny 01.30 w nocy. Przy każdej próbie zmiany terminu, zwyczajowo kluby się dogadują, ustalają jedną wersję i z tym idą do Ligi. Jeżeli jedna ze stron się nie zgadza, wtedy Liga pozostawia termin. Przekładałem mecze wiele razy - taki system jest przyjęty przez kluby i zdaję sobie sprawę, że nie jest on najlepszy. Wiem, że można się do niego przyczepić, ale do tej pory jakoś funkcjonował. Nie chciałbym, aby wbrew jednemu z zespołów Liga przekładała mecze, bo rodzi to precedens, który może przynieść tylko kłopoty i niesnaski w przyszłości. Co prawda jest przepis w regulaminie o „sile wyższej”, ale mówi on o zawieszeniu całych rozgrywek, a nie o jednym meczu.
Nysa mogła wsiąść do autobusu o godzinie 02.00 i o 06.00 być w domach, ale kładąc się spać, ostatnią informacją, jaką dostali była „Meczu nie przekładamy” . Trudno podjąć decyzję o pobudce całej drużyny i wyjeździe. Dodatkowo nie wiemy, jak kierowca wyglądał z czasem, w którym może pracować.
Resovia trochę wizerunkowo straciła i ciężko będzie to szybko naprawić. Wizerunek i „szacunek na dzielni” długo się zdobywa, a szybko traci, ale hejt, który wylał się na klub, był moim zdaniem niesprawiedliwy i przesadzony. Czy klub sprawdzał wszystkie możliwości, czy zareagował na reakcje siatkarskiego środowiska, czy można było od razu ze względu na okoliczności się dogadać? Tego się pewnie nie dowiemy.
Karol Kłos, kapitan Resovii, miał swój udział w negocjacjach. Nie mam potwierdzenia, że oznajmił „Nie wyjdziemy na mecz”. więc nie chcę spekulować.
Reasumując. Każdy mógł się lepiej zachować i uniknąć tej awantury. Można było rozpocząć próby przełożenia przed wyjazdem do Rzeszowa. Można było nie czekać do godziny 01.30 i od razu się zgodzić na przełożenie meczu. Wiele tutaj „można było”, bo po prostu można było.
Już teraz wiemy, że - biorąc pod uwagę tragiczną sytuację w Nysie - rozegranie tego meczu było kompletnie nieistotne. Ważna jest walka o uratowanie miasta, w której zawodnicy, sztab, całe biuro czynnie uczestniczą, z łopatami w dłoniach i workami piasku na plecach.
Oko Kurka
Zamówcie w Kędzierzynie egzorcystę. To nie jest normalne. Takie kontuzje jak Kurka zdarzają się raz na kilka sezonów, ale jak to jest, że od wielu miesięcy wszystkie kontuzje z… nie wiadomo skąd, przydarzają się w zespole Zaksy?!
Zdrowia, kapitanie, bo chcemy cię na boisku.
Wesele w rodzinie Russella
W pierwszej kolejce zabrakło jednego z największych transferów sezonu, jakim jest sprowadzenie świetnego amerykańskiego przyjmującego, ponieważ poleciał na ślub brata. Ja bym sprawdził, czy zawodnik nie ma licznej rodziny w okresie poborowym, bo jak się wiele wesel nałoży, to biedny chłopak się nalata do USA. Wszyscy przed sezonem liczyli na pojedynek Leon - Russell, więc bohaterem został Wachnik.
Gąska Gdańska
Już był ogródek, już było 14-8 w czwartym secie z Gorzowem, już był mecz za trzy punkty, już był radosny powrót… A tu klops. Ale nie martwcie się. Jeden punkt na wyjeździe też się przyda.
Show na Torwarze
Warszawa umie w imprezy, ale jeszcze do wtorku kibicom słuch nie wrócił, bo DJ chciał być słyszalny nie tylko na sąsiadującym stadionie Legii, ale też na Stadionie Narodowym! Podobno po tym występie Wojciech Drzyzga zakochał się w techno i - jak na prawdziwego fana przystało - zakupił gwizdek, okulary, białe rękawiczki i poszedł w miasto szukać rave party.
2150 kibiców w Tarnowie
Zespół z Lwowa nie cieszy się największą popularnością kibiców, więc oczy przecierałem, widząc pełne trybuny. Na jednym meczu większa frekwencja niż przez cały sezon w Wieluniu! Oczywiście rozumiem, że część przyszła na Fornala, ale widok piękny. Oby tak dalej. Dobra informacja dla JW - Vicentin, po kilku tygodniach szukania, w końcu odnalazł polską ambasadę i wbił wizę w paszport.
Częstochowa - Suwałki
Ebadipur - Lipiński - Indra na skrzydłach mieli gwarantować Częstochowie spokój plus kilka niespodzianek. Na dzień dobry odbijają się od Suwałk walczących o utrzymanie i to za trzy punkty. Zaskakujące i mimo wszystko niespodziewane, ale tak będzie ta walka o uniknięcie jednego ostatnich trzech miejsc na koniec sezonu wyglądała.
Szukając największych pozytywów tego meczu, to na pierwszy plan wysuwają się... piękne i lśniące kolczyki dyndające na uszach Sancheza.
Niespodzianka kolejki
Wygrana Lublina w Zawierciu? Nie.
Wygrana Skry w Olsztynie? Nie.
Trzy punkty beniaminka z Będzina bez straty seta! To jest niespodzianka. Ależ będzie walka o utrzymanie. Zacierajmy rączki.
Słodkości kolejki
31 punktów w debiucie brazylijskiego atakującego Chiozoby w meczu Gorzów - Gdańsk.
Serwis McCarthy’ego i wejście z ławki Wachnika w meczu Zawiercie - Lublin.
Wejście Sterna odmieniające Skrę.
Goryczki kolejki
Nie latała piłeczka Tervaportiemu, rozgrywającemu Olsztyna...
Armoa, przyjmujący Olsztyna, to specyficzny kucharz. Jednym daniem sprawi, że poczujesz się jak w niebie, a drugim cię "zatruje".
Sawicki z Gdańska to inny Sawicki od tego z Lublina. Czekamy, aż ten z Lublina spotka tego z Gdańska.
Synki z Katowic - to był darymny szpil. Ja wam godom. Trza grać lepij!
Przejdź na Polsatsport.pl