Format – nowy. Kontrast – stary. Ruszyła Liga Mistrzów

Format – nowy. Kontrast – stary. Ruszyła Liga Mistrzów
fot. PAP
Format – nowy. Kontrast – stary. Ruszyła Liga Mistrzów

UEFA stara się uatrakcyjniać, jak tylko może, jeden ze swoich najważniejszych i najbardziej dochodowych produktów. Ale cokolwiek nie zostanie wymyślone i wprowadzone, jedno się nie zmienia. Różnica między gigantami a pretendentami do dotarcia na salony się nie zmniejsza. A może nawet wręcz przeciwnie. Dysproporcja z roku na rok może jeszcze bardziej się pogłębiać.

Już pierwsze, wtorkowe spotkania nowego formatu Ligi Mistrzów pokazały, że dla najlepszych zespołów spoza tak zwanych lig "Top 5", dotknięcie Champions League to co prawda interesująca przygoda. Ale nadzieja na powrót z tarczą, a nie na tarczy, kończy się dość szybko, gdy naprzeciwko staje "ligomistrzowy" wyjadacz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tego można było się spodziewać. Kolejny mecz przełożony z powodu powodzi

 

9-2 Bayernu z Dinamem Zagrzeb, to rezultat, który daje kolejny argument upartym pomysłodawcom "Super Ligi", że w niej na taki kontrast i rozdźwięk jej skład by nie pozwalał. Oni chcieli właśnie oderwać się od "takiej rzeczywistości" i kisić się we własnym sosie pełnym najlepszego mięsa i ostrych przypraw.

 

Dla nas, Polaków, wtorkowy mecz w Monachium, to dodatkowo przykra sprawa. Bo w chorwackiej ekipie zagrało w stolicy Bawarii kilku piłkarzy, którzy nie tak dawno, w Osijeku, dali lekcję naszej reprezentacji w rozgrywkach Ligi Narodów. Wczoraj to oni doznali klęski, jaka jesienią w Europie na tym poziomie na co dzień się nie zdarza. Szwajcarskie Young Boys Berno, które do Champions League dotarło w ostatnich ośmiu sezonach już po raz czwarty, nie jest w stanie zrobić "sztycha" z Aston Villą. A więc zespołem spoza angielskiego "mainstreamu", który dopiero przed rokiem wrócił do Europy – i Ligi Konferencji – po ponad dekadzie czekania na dotyk międzynarodowego grania. PSV Eindhoven, które w ubiegłym ligowym sezonie Eredivisie strzeliło 111 goli i przegrało zaledwie raz, mając w swym składzie dwóch podstawowych reprezentantów Holandii, brązowych medalistów EURO, było totalnie bez szans w Turynie z Juventusem i też nie mogło choć przez moment postraszyć przedstawiciela Serie A. Kontrast.

 

Zresztą, jest jeszcze jeden przykład. Co prawda wyjątek, choć potwierdzający regułę. Przecież nawet AC Milan, wielka firma i nie tak dawny półfinalista Champions League, był tylko tłem w rywalizacji z Liverpoolem i to na San Siro. Kiedyś taka sytuacja absolutnie nie byłaby do pomyślenia.

 

Jak wiemy, na polski klub w najmocniejszych klubowych rozgrywkach będziemy musieli – niestety – pewnie jeszcze długo poczekać. A co z naszymi rodakami w elicie klubowego grania? We wtorek – bez "minut"… W środę z nadzieją wypatrywać będziemy w składzie Interu jednego z liderów naszej kadry Piotra Zielińskiego, którego po zmianie Neapolu na Mediolan na razie toczy niełatwą walkę o rolę, jaką przez lata pełnił w klubie spod Wezuwiusza. Kamil Piątkowski w Salzburgu i Łukasz Skorupski wraz z Kacprem Urbańskim w Bolonii mają to "szczęście", że nowy format Champions League daje im klubom łagodniejsze wejście w Ligę Mistrzów – kolejno przez Spartę Praga i Szachtar. Pomijając – jak zawsze – Roberta Lewandowskiego – chociaż liczbowo – nasz udział w "LM" wygląda jeszcze nie najgorzej, to jednak w części zespołów to nie od nas zaczyna się ustalanie składów do rozpoczęcia najbardziej prestiżowych spotkań. A ilu z nas dotrze do 1/8 finału, kiedy dla wielu Champions League dopiero się zaczyna?  

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie