W Hiszpanii aż huczy po porażce Barcelony. Oberwało się Lewandowskiemu
FC Barcelona przegrała 1:2 z AS Monako na inaugurację Ligi Mistrzów. Katalończycy przez niemal cały mecz grali w osłabieniu po tym, jak w 11. minucie czerwoną kartkę dostał Eric Garcia. To nie był jednak jedyny powód porażki - drużyna zaprezentowała się słabo, włącznie z Robertem Lewandowskim, któremu hiszpańskie media poświęciły kilka zdań krytyki.
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 16. minucie. Jeszcze w pierwszej połowie Barcelona potrafiła wyrównać, ale po zmianie stron ekipa z Księstwa zadała kolejny cios i ostatecznie wygrała 2:1. Barcelona doznała tym samym pierwszej porażki w obecnym sezonie.
ZOBACZ TAKŻE: Zostali upokorzeni w Lidze Mistrzów. Stanowcza reakcja władz klubu
"Liga Mistrzów nie wybacza, a podopieczni Hansiego Flicka zapłacili wysoką cenę za swoje błędy. Europa sprowadziła Barcelonę na ziemię" - napisali dziennikarze katalońskiego "Sportu".
Na łamach tego dziennika oceniono też występ Lewandowskiego. Polak nie mógł liczyć na ciepłe słowa - tego dnia był wręcz niewidoczny.
"Odosobniony. Przy golu Yamala otworzył przestrzeń, ściągając na siebie obrońców i ułatwiając młodemu piłkarzowi finalizację akcji. Poza tym nie wniósł nic więcej. Jego postawa to efekt planu gry, ponieważ trener Flick chciał grać z kontrataku" - opisano grę Polaka.
Podobną recenzję znajdziemy w "Mundo Deportivo".
"Był zagubiony, niemal niewidoczny w ataku. Musiał dużo pracować w defensywie" - napisano.
"Monako wykorzystało wyrzucenie Erica Garcii i podporządkowało sobie Barcelonę. Tym samym skończyła się dobra passa Barcelony i po pięciu zwycięstwach w nowym sezonie przyszła porażka. Granie przez 80 minut w Lidze Mistrzów z brakiem jednego piłkarza na kluczowej pozycji jest śmiertelne dla drużyny. Tym razem wyjątku nie było" - dodali żurnaliści "Marki".
W drugiej kolejce fazy ligowej LM Barcelona zagra 1 października z Young Boys przed własną publicznością.