Lech Poznań nie zawodzi. Piąte zwycięstwo z rzędu "Kolejorza" w lidze

Piłka nożna
Lech Poznań nie zawodzi. Piąte zwycięstwo z rzędu "Kolejorza" w lidze
Fot. PAP
Lech Poznań nie zawodzi. Piąte zwycięstwo z rzędu "Kolejorza" w lidze

Gol Filipa Szymczaka zapewnił Lechowi piąte zwycięstwo z rzędu. Lider ekstraklasy zachował trzy punkty przewagi nad drugą Cracovią, z kolei piłkarze wicemistrza Polski są jedynym zespołem w lidze, który w tym sezonie nie wygrał jeszcze spotkania.

W składzie "Kolejorza" niespodziewanie zabrakło kapitana drużyny Mikaela Ishaka. Klub poinformował, że na jednym z ostatnich treningów Szwed doznał niegroźnego urazu i zasiadł na trybunach. Od poniedziałku ma jednak wrócić do zajęć, a pod jego nieobecność w roli wysuniętego napastnika wystąpił Filip Szymczak.

 

ZOBACZ TAKŻE: Raków w końcu wygrał u siebie! Koncert strzelecki w końcówce

 

Podobnie jak w poprzednich meczach, Lech zaczął z animuszem, szybko uzyskał przewagę, ale też wrocławianie byli przygotowani na taki scenariusz. Śląsk postawił na niską, zwartą obronę i poznaniakom niełatwo było rozmontować szczelne zasieki rywali. Aktywny był Afonso Sousa, który doskonale rozumiał się z Antonim Kozubalem. Ich akcje stwarzały największe zagrożenie pod bramką Rafała Leszczyńskiego, a w 14. minucie Portugalczyk mógł pokonać bramkarza gości, lecz z bliska uderzył w środek bramki.

 

Podopieczni Jacka Magiery przetrwali napór Lecha i na moment przenieśli ciężar grę na stronę rywala. Niezłą okazję miał Junior Eyamba, który nie najlepiej złożył się do strzału i gospodarze mogli odetchnąć.

 

Kilka minut później poznaniacy mieli wyborną szansę na objęcie prowadzenie. Antonio Milic z trudem opanował piłkę i posłał ją obok Leszczyńskiego, ale trafił w słupek. Najszybciej do piłki dopadł Szymczak, lecz zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy Śląska zdążyli zażegnać niebezpieczeństwo.

 

Od początku drugiej połowy lechici ponownie przystąpili do kruszenia wrocławskiego muru, ale brakowało im pomysłu. Akcje prowadzili w dość jednostajnym tempie, a goście umiejętnie przesuwali się za piłką. Po 60 minutach Frederiksen postanowił dokonać zmian na skrzydłach i to nowo wprowadzeni zawodnicy wykreowali gola. Po dośrodkowaniu Ali Golizadeha, piłkę głową odegrał Bryan Fiabema, a stojący tyłem do bramki Szymczak miał na tyle swobody, że bez kłopotów skierował futbolówkę do siatki.

 

Gospodarze mogli podwyższyć wynik – w 80. minucie Fiabema uciekł obrońcom Śląska i wychodząc na czystą pozycję został nieprzepisowo zatrzymany przez Petra Pokornego. Kapitan wrocławskiej drużyny mógł mówić o szczęściu, że otrzymał tylko żółty kartonik.

 

Goście przez większość meczu praktycznie nie istnieli w ofensywie, a Bartosz Mrozek miał niezbyt wiele okazji do interwencji. W 82. minucie mogło być 1:1, bowiem po najładniejszej akcji Śląska w tym meczu strzał Jakuba Jezierskiego został ofiarnie zablokowany przez Radosława Murawskiego.

 

 

 

 

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0).

Bramka: 1:0 Filip Szymczak (68).

 

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milic, Michał Gurgul - Dino Hotic (63. Ali Gholizadeh), Radosław Murawski, Afonso Sousa (84. Stjepan Loncar), Antoni Kozubal (46. Filip Jagiełło), Patryk Jens Walemark (63. Bryan Fiabema) - Filip Szymczak (77. Kornel Lisman).

 

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Mateusz Żukowski, Simeon Petrow, Łukasz Bejger, Jehor Macenko (77. Jakub Jezierski) - Piotr Samiec-Talar (77. Arnau Ortiz), Tudor Baluta (66. Jakub Świerczok), Peter Pokorny, Petr Schwarz, Junior Eyamba (61. Marcin Cebula) - Sebastian Musiolik (77. Tommaso Guercio).

 

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Peter Pokorny.

 

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 34 285.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie