Raków w końcu wygrał u siebie! Koncert strzelecki w końcówce
Piłkarze Rakowa Częstochowa w trzech pierwszych meczach obecnego sezonu na własnym boisku nie strzelili bramki i zdobyli tylko punkt. Tę niechlubną serię przerwali w starciu z Zagłębiem Lubin, które pokonali 5:1 (1:1).
Gospodarze już w 4. min zagrozili bramce Dominika Hładuna, gdy dalekim wrzutem z autu popisał się Stratos Svarnas, ale lubinianie zdołali wybić piłkę na róg. Jednak w 10. min częstochowianie objęli prowadzenie, a akcję rozpoczętą na środku boiska sfinalizowali Jean Carlos i Władysław Koczergin, który z bliska skierował piłkę do siatki. Kolejne okazje Raków miał w 12. min, ale strzały Jonatana Brunesa i debiutującego w ekstraklasie Jesusa Diaza zostały zablokowane, a w 17. min Hładun okazał się szybszy od Michaela Ameyaw.
Zobacz także: Zła seria przerwana. Pomogły gole Podolskiego
Zagłębie miało szansę na wyrównanie w 20. min, ale po dośrodkowaniu Damiana Dąbrowskiego z rzutu wolnego Vaclav Sejk główkował nad poprzeczką. Z kolei w 32. min Sejk nie wykorzystał błędu, jaki przytrafił się Matejowi Rodinowi.
Wreszcie w 34. min Zagłębie wyprowadziło kontrę, po której padła wyrównująca bramka: Mateusz Wdowiak z lewej strony odegrał piłkę do Marka Mroza, a ten z około 25 metrów popisał się kapitalnym uderzeniem, przy którym Kacper Trelowski był zupełnie bezradny. Utrata gola wyraźnie zdeprymowała gospodarzy i niewiele brakowało, a w czasie doliczonym do pierwszej połowy lubinianie objęliby prowadzenie, ale sytuację wyjaśnił Diaz, który z pola karnego wybił piłkę na aut.
Zaraz po przerwie Trelowski musiał interweniować przy dośrodkowaniu Mateusza Grzybka, a po chwili po przeciwnej stronie boiska został zablokowany Gustav Berggren. W 53. min Raków uzyskał drugie trafienie, po akcji, którą zainicjował Ameyaw, a wykończył Jonatan Brunes. W 55. min częstochowska publiczność zamarła, gdyż sędzia Paweł Malec odgwizdał rzut karny dla gości, ale interweniował VAR i arbiter po obejrzeniu sytuacji zmienił swoją decyzję.
Zagłębie próbowało walczyć o remis, ale sytuacji podbramkowych nie potrafiło wypracować. Tymczasem Raków okazał się nadspodziewanie skuteczny i w końcówce zadał jeszcze trzy efektowne ciosy. W 81. min Patryk Makuch, który był na boisku dopiero od siedmiu minut, uciekł lubińskim obrońcom, ale nie zdecydował się na strzał, lecz zaczekał na nadbiegającego z lewej strony Berggrena, a ten płaskim strzałem pokonał Hładuna. W 86. min padł czwarty gol, gdy Makuch podał na lewą stronę do innego rezerwowego Ericka Otieno, który po krótkim rajdzie strzelił z ostrego kąta swoją pierwszą bramkę w barwach Rakowa. Wynik meczu ustalił w 89. min Berggren, który otrzymał dokładne podanie od Jeana Carlosa.
Raków Częstochowa - Zagłębie Lubin 5:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Władysław Koczerhin (10), 1:1 Marek Mróz (34), 2:1 Jonatan Braut Brunes (53), 3:1 Gustav Berggren (81), 4:1 Erick Otieno (86), 5:1 Gustav Berggren (89).
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Stratos Svarnas, Matej Rodin, Ariel Mosór (65. Erick Otieno) - Fran Tudor, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin (87. Peter Barath), Jean Carlos Silva - Michael Ameyaw (87. Dawid Drachal), Jesus Diaz (65. Adriano Amorim), Jonatan Braut Brunes (74. Patryk Makuch).
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Bartłomiej Kłudka (75. Luis Mata), Igor Orlikowski, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek - Adam Radwański, Damian Dąbrowski, Tomasz Pieńko (75. Patryk Kusztal), Marek Mróz, Mateusz Wdowiak (82. Arkadiusz Woźniak) - Vaclav Sejk.
Żółte kartki: Jesus Diaz, Fran Tudor, Stratos Svarnas.
Sędzia: Paweł Malec (Łódź). Widzów: 5 324.
Przejdź na Polsatsport.pl