Hajto przejechał się po polskich klubach. Ostro. "To fikcja"

Hajto przejechał się po polskich klubach. Ostro. "To fikcja"
fot. Polsat Sport
Tomasz Hajto

- W Polsce jest taki sposób myślenia, że użyjemy komputera i ze wzoru prawdopodobieństwa obliczymy, kto będzie naszym nowym trenerem - powiedział Tomasz Hajto w "Cafe Futbol". Jakie problemy mają struktury polskich klubów? Eksperci omawiali ten temat w niedzielnym programie.

Raków Częstochowa kilka dni temu ogłosił, że z klubem pożegnał się Samuel Cardenas, dyrektor sportowy. Teraz eksperci w programie "Cafe Futbol" wypowiedzieli się na ten niewątpliwie kontrowersyjny temat. Były zawodnik m.in. Schalke 04 podkreślił w mocnych słowach, jak wygląda sytuacja na tym stanowisku w polskich klubach.

 

- Tak naprawdę dyrektor sportowy w niektórych klubach w Polsce to jest fikcja. Ktoś tę funkcję sprawuje, a tak naprawdę ma związane ręce, bo musi szukać w większości piłkarzy do wzięcia za darmo lub za bezcen - powiedział Hajto.

 

Ekspert Polsatu Sport zaznaczył, że polska piłka zmaga się z problemami na rynku transferowym, na którym mogą zaistnieć jedynie poszczególne kluby, w większości te, które osiągnęły zadowalające wyniki w europejskich pucharach.

 

- Legia, Lech czy Raków - to są jedyne kluby, które są w stanie kupić zawodnika za większe pieniądze. Nie ma więcej drużyn w Polsce, które mogą wyłożyć za piłkarza 500 tys. W reszcie zespołów nie jest potrzebne takie stanowisko jak dyrektor sportowy - dodał ekspert.

 

Dodatkowym problemem jest także podejście do skautingu, który zdaniem Hajty nie jest rozwinięty na tyle, aby poprawiać jakość najwyższych poziomów rozgrywkowych w Polsce.

 

- Pamiętam taką sytuację, byłem wtedy trenerem w Jagiellonii Białystok i zadzwonił do mnie kolega z informacją, że jest taki zawodnik jak Dani Quintana. To był transfer, który kosztował zaledwie pięć tysięcy euro. Jeżeli ktoś jest zaznajomiony z realiami normalnej piłki, to jest przyzwyczajony raczej do wyższych sum, opiewających na miliony albo chociaż kilkaset tysięcy. Wzięliśmy go na obóz i się okazało, że chłopak ma talent i może zaistnieć. Podsumowując, ostatecznie został sprzedany za 1,5 mln euro. Tak działa wiele klubów w Polsce - podsumował były reprezentacyjny obrońca.

 

- W Polsce był taki sposób myślenia, że użyjemy komputera i z wzoru prawdopodobieństwa obliczymy kto będzie naszym nowym trenerem - zakończył Hajto.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie