Jeden z piękniejszych stadionów w Polsce będzie świecił pustkami? Ważą się losy klubu
— Stoję przed państwem i muszę powiedzieć, że was zawiodłem. Namówiłem was, żebyście pomagali, nie spisałem się najlepiej. Przykro mi też, że władze miasta wzięła mnie i moją firmę na celownik. Nie wiem, czy na to zasłużyłem - przyznał na niedawnej konferencji prasowej Witold Skrzydlewski, wieloletni prezes żużlowego H. Skrzydlewska Orła Łódź. Wobec braku wystarczającego wsparcia, sternik klubu postanowił powiedzieć "pas". A to może oznaczać nic innego, jak upadek tego ośrodka.
Byłby to gigantyczny cios dla całej żużlowej Polski. Wszak klubów żużlowych nad Wisłą nie ma tyle, co w przypadku siatkówki czy piłki nożnej. Każdy ośrodek jest zatem na wagę złota. Dodatkowo z tak pięknym stadionem, jaki jest w centralnej Polsce. A gdy słyszymy o problemach sponsorskich Unii Tarnów czy możliwości wycofania się prezesa gdańskiego Energa Wybrzeża, to żużlowa centrala tym bardziej może mówić o bólu głowy. W tym roku nie wystartowały już przecież zespoły z Rawicza i Krakowa.
W przypadku Łodzi ból byłby jeszcze większy, ponieważ klub uchodził dotychczas za stabilny finansowo i poukładany. Brakowało jedynie sukcesu sportowego oraz zewnętrznego wsparcia. Praktycznie całość z własnej kieszeni finansował Skrzydlewski przy wsparciu mniejszych sponsorów.
Sam zainteresowany na zwołanej niedawno konferencji prasowej emocjonalnie wypowiedział się na temat panujących realiów.
- Stoję przed państwem i muszę powiedzieć, że was zawiodłem. Namówiłem was, żebyście pomagali, nie spisałem się najlepiej. Przykro mi też, że władze miasta wzięła mnie i moją firmę na celownik. Nie wiem, czy na to zasłużyłem. Pani prezydent potrafiła znaleźć strategicznego sponsora dla siatkówki. Gdy mówiłem, że istnieje niebezpieczeństwo, że się wycofamy, nie robiło to żadnego wrażenia na pani prezydent. Nie usłyszałem ani jednego dobrego słowa. Ja przecież robiłem żużel dla miasta, a miasto tak mi się odpłaca. To jest szambo. Za ten stadion dostałem wyrok skazujący, bo wziąłem wszystko na swoje barki. Jeszcze raz przepraszam was, że zawiodłem - rzekł.
Na ten moment nie wiadomo, kto mógłby przejąć klub po Skrzydlewskim. Istnieje niebezpieczeństwo, że drużyny - z jednym z najnowszych i najpiękniejszych stadionów żużlowych w Polsce, zabraknie w przyszłorocznych rozgrywkach ligowych.
Przejdź na Polsatsport.pl