Wielki sukces reprezentacji Polski! MVP zdradza kulisy sukcesu

Wielki sukces reprezentacji Polski! MVP zdradza kulisy sukcesu
fot. Cyfrasport
Stworzyłyśmy idealnie zgraną drużynę!

Wyróżnienie indywidualne na takim turnieju to zdecydowanie marzenie każdej ambitnej zawodniczki. Dla mnie jest to nagroda za pracę, którą się wykonało przygotowując do sezonu. Należy pamiętać, że piłka nożna to sport drużynowy i wynik nigdy nie zależy od poszczególnej jednostki - podkreśla reprezentantka Polski w piłce nożnej plażowej, Paulina Bednarska, zdobywczyni złotego medalu Europejskiej Ligi Beach Soccera, a indywidualnie najlepsza zawodniczka turnieju finałowego we włoskim Alghero.  

Grzegorz Michalewski: Historyczna wygrana w Europejskiej Lidze Beach Soccera i nagroda MVP turnieju. To było dla Ciebie wymarzone zakończenia tych rozgrywek. 

Zobacz także: Wielki sukces reprezentacji Polski. Zdobyła mistrzostwo Europy

 
Paulina Bednarska: Zdecydowanie. Lepszego scenariusza nie mogłam sobie wyobrazić. Tym bardziej, gdy nie jest się faworytem do zgarnięcia trofeum. To oczywiste, że każda drużyna jedzie na taki turniej po to, by go wygrać, aczkolwiek kiedy już się to stanie, ciężko uwierzyć w to, co się osiągnęło.  
 
Przed rokiem zmagania w EBSL zakończyłyście na trzecim miejscu. Przed wyjazdem na turniej finałowy do Alghero pojawiły się deklaracje, że chcecie poprawić ten wynik, ale niewielu liczyło, że będziecie w stanie wygrać te rozgrywki. Ten wynik jest dla was dużym zaskoczeniem? 
 
Na ten turniej jechaliśmy po złoto, ale doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, z jakimi drużynami przyjdzie nam się zmierzyć. W ubiegłym roku byliśmy jednym z debiutantów i nie wychodziliśmy na boisko w roli faworyta. Można powiedzieć, że działało to trochę na naszą korzyść, ponieważ mogliśmy wykorzystać to, że przeciwnik nie wie czego może się po nas spodziewać. Turniej w tym roku wyglądał zupełnie inaczej. W grupie byliśmy jednym z faworytów do awansu do fazy półfinałowej, a z większością tych drużyn udało nam się już zmierzyć w poprzednich turniejach. Wiedziałyśmy, że ciężko będzie powtórzyć ten sukces, a tym bardziej wygrać turniej. Aczkolwiek sezon przygotowawczy był bardzo obfity w turnieje i zgrupowania. Zarówno sztab, jak i wszystkie zawodniczki wykonali kawał dobrej roboty, a obecny sukces jest tylko potwierdzeniem naszej ciężkiej pracy i zaangażowania.  
 
Indywidualnie otrzymałaś nagrodę dla najbardziej wartościowej zawodniczki całego turnieju, a najlepszą bramkarką wybrana została Adriana Banaszkiewicz. To dla was ogromne wyróżnienia. 
 
Wyróżnienie indywidualne na takim turnieju to zdecydowanie marzenie każdej ambitnej zawodniczki. Dla mnie jest to nagroda za pracę, którą się wykonało przygotowując do sezonu. Należy pamiętać, że piłka nożna to sport drużynowy i wynik nigdy nie zależy od poszczególnej jednostki. Na nasz sukces wpłynęła przede wszystkim praca całego zespołu, dlatego też chciałabym bardzo podziękować mojej drużynie za to, że miałam możliwość powalczyć o to trofeum.  
 
Co było waszym największym atutem podczas tej finałowej rywalizacji? 
 
Zdecydowanie zespołowość. Kadra składa się z samych świetnych zawodniczek, ale wiedziałyśmy, że na turnieju o takiej randze będzie mnóstwo tak samo dobrych, a nawet lepszych dziewczyn. Musiałyśmy stworzyć jedną idealnie zgraną maszynę. Taki był nasz plan, jedna za wszystkie, wszystkie za jedną. Dodatkowo przegraliśmy trzy poprzednie spotkania z drużyną z Portugalii, także nie trzeba było nas specjalnie motywować. 
 
Po zakończeniu zmagań grupowych nie byłyście wymieniane jako główne faworytki do wygranej. Rywalizację w Alghero rozpoczęłyście od pokonania Szwajcarii, ale potem przegrałyście kolejno po dogrywce z Anglią i w regulaminowym czasie gry z Hiszpanią… 
 
Niestety, początek turnieju nie był dla nas zbyt obiecujący. Zmagania w fazie grupowej zakończyłyśmy na drugim miejscu, dzięki bezpośredniemu zwycięstwu ze Szwajcarią. Jak się później okazało, pierwsze spotkanie w turnieju zadecydowało o tym, że dziś możemy cieszyć się ze złotego medalu. W tym przypadku można tylko powiedzieć, że sport jest tak nieprzewidywalny, że zawsze warto walczyć do samego końca. 
 
W półfinale zmierzyłyście się z gospodyniami turnieju Włoszkami i to starcie pewnie wygrałyście 3:0. 
 
Mecz przeciwko gospodarzowi turnieju zawsze rządzi się swoimi prawami. Na to spotkanie musiałyśmy wyjść dodatkowo zmotywowane, bo wiedziałyśmy, że nikt tej motywacji na trybunach nam nie doda. Dodatkowo nie miałyśmy wcześniej okazji zmierzyć się z Włoszkami, które należą do najlepszych drużyn w Europie, mając w składzie wiele klasowych zawodniczek. Na tym etapie rozgrywek umiejętności i technika ustępują mentalności, a mogę śmiało powiedzieć, że woli walki i pewności siebie w tym turnieju nam nie brakowało. Wyszłyśmy na boisko jak zwycięzca i tak też je opuściliśmy.  
 
Finał to był już popis waszej wspaniałej gry. W walce o złoto pokonałyście Portugalki 5:1, z którymi nigdy wcześniej nie udało wam się wygrać. 
 
Tak jak wspomniałam, to było nasze czwarte spotkanie przeciwko drużynie z Portugalii. W trzech poprzednich to one wyszły zwycięsko. Potraktowaliśmy ten mecz jako rewanż, a kiedy najlepiej się odegrać jak nie w finale mistrzostw Europy… 

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie