„Wisła ma poważny problem”. Legenda klubu nie przebiera w słowach

„Wisła ma poważny problem”. Legenda klubu nie przebiera w słowach
fot. Cyfrasport
„Wisła ma poważny problem”. Legenda klubu nie przebiera w słowach

Prezes ma prawo do zmian i swojej wizji. Szkoda tylko, że zapłacili za to tak oddani ludzie, jak Moskal i Krzoska. Zresztą prezes wkrótce się przekona, że takich oddanych ludzi nie jest łatwo znaleźć. Poza tym nie może być dobrego grania, jak się zmienia trenerów co 5 minut – mówi Marek Motyka, legenda Wisły Kraków.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Kolejna zmiana trenera w Wiśle Kraków. Pan to kupuje?

Zobacz także: Legenda mówi całą prawdę ws. decyzji Wisły Kraków! "Moskal dostał drużynę w rozsypce”

 

Marek Motyka, legenda Wisły Kraków: Byłem totalnie zaskoczony, ale mam mieszane uczucia. Z jednej strony cięcia były bardzo ostre, ale wysłuchałem też argumentów pana prezesa. Nie powiem, pomysły ma ciekawe. Z drugiej strony mógłbym zapytać, dlaczego tak szybko, skoro kilka dni temu pan prezes dał poparcie sztabowi po kolejnej porażce, dodawał trenerowi otuchy.

 

No właśnie. Gdzie w logika?

 

Wie pan, ja jestem zwolennikiem rozliczania po jakimś etapie. Ta misja została przerwana w połowie drogi, więc nie rozumiem. Może jest jakieś logiczne wytłumaczenie, może prezes zobaczył zwątpienie w oczach trenera, może ma plan B.

 

Sam pan wcześniej wspomniał, że prezes ma ciekawe pomysły.

 

Tak, ale tego nie da się wdrożyć ot tak. Te jego pomysły zakładają wymianę kadr i szansę dla młodych ludzi. Brzmi prosto, ale to wcale takie proste nie jest. Nie można przecież założyć, że każda z tych nowych osób będzie pasowała do układanki. Być może pójdzie to od razu w dobrym kierunku, ale może trzeba będzie wymieniać raz, drugi, trzeci, aż do skutku.

 

Wymiana kadr, dopasowanie ludzi, szansa dla młodych, to brzmi jak recepta na rozkręcenie dobrego biznesu. Klub piłkarski, to nie fabryka, a to żonglowanie trenerami, to sami widzimy, jak się kończy. Jedna, druga, trzecia zmiana, a jest coraz gorzej.

 

To nie podlega dyskusji. Zresztą prezes sam ostro krytykował takie poczynania w innych klubach. Mówił o tym ostro. Ludzie sami zauważyli, ale jak to panie prezesie, krytykował pan, a teraz robi to samo. Jak powiedziałem, dla mnie to nie był ten moment, ale może coś się wypaliło, może pojawiło się uczucie bezsilności, a prezes to zauważył i uznał, że trzeba działać.

 

A może wystarczyło lepiej poznać ludzi przed ich zatrudnieniem? Może należało się spotkać kilka razy, żeby mieć pewność, że stawia się na właściwego człowieka. Wtedy nie trzeba by było dokonywać takich dziwnych ruchów w trakcie rundy.

 

Ja myślę, że zatrudnienie każdego trenera jest analizowane przez zarząd. Teraz jednak górę wzięła wizja prezesa, jego filozofia spojrzenia i zarządzania klubem. On chciałby teraz dopasować do tego ludzi. Odciąć się od starszych, zainwestować w przyszłość. Postawić na nowych ludzi, co znają języki, są ambitni, chcą pracować. Jest prezesem, ma do takich zmian prawo. Szkoda tylko, że teraz i że tacy ludzie, jak Kazik Moskal i Jarek Krzoska za to zapłacili. To były osoby oddane klubowi, więc tym bardziej żal. Prezes pewnie wkrótce się przekona, że o takich oddanych ludzi wcale nie jest łatwo.

 

Tymczasowym trenerem został Mariusz Jop.

 

I może będzie nim dłużej. Już raz zastąpił Radka Sobolewskiego i wygrał z Wisłą trzy mecze w ładnym stylu. Może teraz to powtórzy i zostanie na dłużej. To nie byłoby złe rozwiązanie.

 

Trochę jednak kłóci się z wizją prezesa o odcinaniu się od tego, co jest.

 

Zobaczymy. Ja nie do końca to czuję, nie jestem przekonany w stu procentach, ale może taki reset jest faktycznie potrzebny. Inna sprawa, że doświadczeni ludzi zwykle się przydają. Młodzi mają zapał, chęć przenoszenia gór, ale wiedzy, którą ma ktoś z długim stażem, nie mają. Jeszcze bym ten kurs na młodych przemyślał.

 

Wisła to jest raczej w takiej sytuacji, że chciałoby się powiedzieć: wszystkie ręce na pokład.

 

Prezes jako większościowy akcjonariusz może jednak robić, co chce, a my możemy się przyglądać, analizować i oceniać. Za chwilę prezes będzie królem lub nim nie będzie. Widzę, że kibice stawiają te same znaki zapytania, które ja teraz stawiam. Bo Wisła właśnie jest w fazie ostrych cięć, a tu trzeba wszystko sklejać, żeby ten zespół na dobre nie ugrzązł w strefie spadkowej. Zobaczymy, jak zawodnicy zareagują na ruchy prezesa? Czy będą umierać za klub i wizję pana Królewskiego?

 

A ten skład, który ma Wisła, pozwala w ogóle myśleć o grze o wysokie cele, o awans?

 

To nawet w europejskich pucharach było widać, że tak. To jest dobry, solidny zespół, który jednak ma poważny problem. Jaki? Gra radosną piłkę w obronie. Ich defensywa to katastrofa. I to trzeba szybko poprawić, wtedy można dalej walczyć i myśleć o czymś więcej.

 

Pan wspomniał o europejskich pucharach, ale Wisła zagrała tam dwa mecze, w którym się totalnie skompromitowała.

 

Potrafiła jednak też odkuć się na Belgach. Brugge wygrało 6:1 w Krakowie, ale tam Wisła prowadziła 3:0, by zwyciężyć 4:1. Był taki moment, gdzie mieliśmy nadzieję, że Wisła to odrobi. Brugge wprowadziło jednak podstawowych graczy i czas prysł. Jednak ofensywnie Wisła pokazała się z dobrej strony.

 

W Wiśle wszystko jednak odbywa się na wariackich papierach.

 

Brak stabilizacji, to prawda. Taki Tomek Tułacz w Puszczy pracuje dziewiąty sezon, a Marek Papszun dopiero w szóstym roku pracy zdobył mistrza. Długofalowa praca popłaca. Trzeba budować drużynę, jak dom. Pustak po pustaku. I od obrony. Niestety, jak się ciągle zmienia, to piłkarze mają nieźle namieszane w głowie. Każdy szkoleniowiec miał inną koncepcję. Tu trzeba zostawić jakiś sztab na dłużej i zrobić wszystko, żeby rezerwy grały to samo, co pierwszy zespół, żeby był fundament i ciągłość.

 

W Wiśle w dwa lata mieliśmy czterech trenerów.

 

No i to jest szara rzeczywistość. Teraz do Krakowa przyjedzie Sobolewski z Odrą Opole i zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Sam jestem ciekaw tej konfrontacji. A wracając do tematu, to Wisła musi skończyć z tymi zmianami co 5 minut. Czas wziąć przykład z zachodu, gdzie szanujący się trener podpisuje kontrakt na 3 do 5 lat, bo tylko to ma sens. Jak zmiany są co chwilę, to jest też mętlik w składzie i wszystko w końcu leży na łopatkach.

Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Węgry - Niemcy. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie