Niepokojąca postawa reprezentanta Polski. "Ma błyskotliwe momenty, ale..."

Niepokojąca postawa reprezentanta Polski. "Ma błyskotliwe momenty, ale..."
fot. PAP
Sebastian Szymański

Za nami premierowe mecze w europejskich pucharach. W mijającym tygodniu zainaugurowaliśmy zmagania w Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy. Nie zabrakło w nich reprezentantów Polski. W tych drugich rozgrywkach w barwach Fenerbahce wystąpił Sebastian Szymański, który jednak nie zaliczył dobrego występu.

Polski pomocnik zagrał w pełnym wymiarze czasowym przeciwko Royale Union. Podopieczni Jose Mourinho wygrali 2:1, więc teoretycznie wszystko było w porządku. Sęk w tym, że Szymański nie zaprezentował się z dobrej strony.

 

- Mam mieszane odczucia. Sebastian to jest piłkarz, którego staramy się podbić, a on sam nie podbija siebie. Rozumiem, że Jose Mourinho bardzo go chwali, ale zanotował najmniej kontaktów z piłką spośród wszystkich pomocników, którzy grali w tym meczu. On oczywiście ma błyskotliwe momenty, natomiast to były takie "momenciki", jeśli chodzi o jego występ - przyznał Roman Kołtoń.

 

ZOBACZ TAKŻE: Podolski wyłożył kawę na ławę. Powiedział otwarcie, jak czuje się w Zabrzu

 

Dziennikarz "Prawdy Futbolu" porównał postawę naszego reprezentanta do dyspozycji jaką zaprezentował legendarny Luka Modrić w niedawnej konfrontacji Chorwacja - Polska w Lidze Narodów.

 

- Zgadzam się, że jeden mecz to za mało, aby oceniać, ale takiego piłkarza zawsze będziesz czytać przez liczby - ale nie tylko dotyczące bramek i asyst. Chodzi o liczby na koszulce, czyli umowne pozycje. Luka Modrić w starciu z Polską grał na "szóstce", "ósemce", "dziesiątce", "jedenastce", ale i na "trójce", bo był też środkowym obrońcą. Czyli na koniec prezencja Modricia zniszczyła naszych pomocników w środku pola. Musimy wymagać trochę prezencji od tych piłkarzy - powiedział Kołtoń.

 

Szymański to jednak pewny punkt Fenerbahce i nawet w obliczu zmiany szkoleniowca może liczyć na miejsce w składzie.

 

- Mourinho lubi zawodników szybkościowych, walczących i ruchliwych. W dużej mierze to on wypromował Nicolę Zalewskiego. Ma słabość do takich zawodników, którzy dużo biegają, walczą i potrafią grać jeden na jeden - rzekł Roman Kosecki.

 

Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie