"Całe życie drugi", zakład o Wilfredo Leona i sensacyjna gwiazda tygodnia. Co działo się na polskich parkietach?
Okiem Diabła. Superpuchar
Okiem Diabła. Pietraszko
Okiem Diabła. Borkowski
Okiem Diabła. Amin
Okiem Diabła. Ensing
Co działo się na polskich parkietach w ostatnich dniach? Zapraszamy na kolejny odcinek cyklu "Okiem Diabła", w którym Jakub Bednaruk w swoim stylu podsumowuje najciekawsze wydarzenia z PlusLigi i nie tylko.
Superpuchar
Jestem po prostu zachwycony pełną halą, atmosferą, rywalizacją kibiców, walką na parkiecie, a najbardziej zachwycony jestem dramaturgią tie-breaka. Życzę sobie i Wam, drodzy kibice, takich play-offów od samego początku do ostatniego meczu o medale.
ZOBACZ TAKŻE: Okiem Diabła. Debiut Leona, król Jastrzębia, Russell po oczepinach
Mecz jakościowo był nierówny, ale to jest mniej istotne, bo najważniejsza w sporcie jest walka, a tej nie brakowało. Wojna dwóch wielkich drużyn na wyniszczenie. Przed czwartym setem, wspólnie z oglądającym ze mną na hali mecz Wojtkiem Żalińskim, stwierdziliśmy, że Zawiercie tego nie wypuści, a jednak! Dostaliśmy na deser jeden z najlepszych tie-breaków jakie pamiętam, więc od samego początku sezonu czuję zimne dreszcze i proszę o jeszcze.
Gdańsk 2:3
Patrzę na Mariusza Sordyla i widzę Cezarego Pazurę z Nic Śmiesznego. „Znowu drugi. Całe życie ciągle drugi. Nawet jak gdzieś pierwszy byłem, czułem się jak drugi. W życiu wiecznym także drugi?”.
Mecz na 3:1 w Gorzowie i na koniec 2:3, mecz na 2:0 w Lublinie i 2:3, prowadzenie 2:1 w Bełchatowie i zgadnijcie, jak się skończyło. Z jednej strony widzimy użalającego się wiecznie drugiego Adasia Miauczyńskiego, ale ja widzę dużo pozytywów. Trzy punkty z trzech wyjazdów, dwa mecze grane z drugim rozgrywającym i dobra, atrakcyjna dla kibica gra. Zastanawiam się, czy jest w Polsce zespół, który tak mało by tracił, grając kolejny raz bez pierwszego rozgrywającego jak Gdańsk.
Zobaczcie trzeciego Seta w wykonaniu środkowego Pietraszki. Ociera się o perfekcję. Jeden as, dwa bloki, cztery na cztery w ataku, zero błędów.
Warszawa - Nysa
Projekt gra dobrze i nie traci punktów, czyli nudy, dzień jak co dzień. Ale muszę tutaj ukłonić się wejściu Borkowskiego w drugim secie. Warszawa pewnie i tak wygrałaby za trzy punkty, ale za te zagrywki i obrony Szalpuk powinien w szatni (na chwilkę, nie dłużej, żeby się w głowie nie przewróciło) dać Borkowskiemu potrzymać statuetkę MVP.
Frekwencja na Podpromiu
Do Rzeszowa przyjeżdża Zawiercie, zdobywca pucharu i superpucharu. Jedna z najlepszych obecnie drużyn świata. Sobota, godzina 14.45, najlepszy czas na dobry meczyk z gwiazdami na boisku. I co? Masa pustych krzesełek. Do niedawna o bilety na takie mecze stałyby kolejki przez cały tydzień. Nie byłoby większego wydarzenia w mieście. Wiem, bo na kilku dużych meczach w Rzeszowie byłem, więc nie wiem, co się teraz stało.
Mam nadzieję, że to tylko jednorazowo, bo każda pełna hala ma swój klimat, a pełne i naładowane emocjami Podpromie jest idealne do dużych meczów
Kaczmarek i Ropret
Dwa transfery na ustach kibiców od początku sezonu. Kaczmarek, mimo dwóch więcej niż solidnych meczów z Lwowem i Katowicami, nie dojeżdża na Resovię, a w superpucharze nie pomaga drużynie. Ropret jeszcze nie dotknął piłki, a już jest uznany za wtopę transferową sezonu.
Dwie różne historie: pierwszy noszony na rękach w 2023 roku, najlepszy atakujący globu, świat u stóp, uwielbienie kibiców. W 2024 pogubiony z różnych powodów, ciągnięty za uszy przez Nikolę Grbicia, walczący z dziennikarzami, walczący z sędziami, ale wciąż potrafiący grać w siatkówkę. Tam jest miejsce na paliwo, które wlewa się do baku wolno, ale się wlewa. Ciekawe, kiedy zatankuje do pełna i kiedy (i czy?) odpali turbinę.
Drugi - wsadzony na wysokiego konia, jeżdżąc do tej pory (poza kadrą Słowenii) na kucykach, gra tak, jak się spodziewaliśmy, więc dziwię się tak dużej krytyce, która na niego spada. Daję mu czas na oswojenie się z naszą ligą i presją w Rzeszowie. To jest inne granie niż w kadrze obok kumpli, których się zna od lat i drużynie, która nie ma na sobie plecaka oczekiwań. Więc w obu przypadkach podchodzę bardzo spokojnie, bo dla obu drużyn celem jest medal (pewnie innego koloru), a nie zdobycie nagrody „Króla września”
Bo do tanga trzeba trojga
Od początku sezonu obstawialiśmy, które drużyny będą zaangażowane w walkę o utrzymanie. Po pierwszym miesiącu najsłabiej wyglądają GKS Katowice i MKS Będzin, co nie jest zaskoczeniem, bo taki jest potencjał, ale nie widać trzeciego do tańca. Suwałki świetnie rozpoczęły sezon, Gorzów pokazuje jakość, Gdańsk ma wciąż swój styl, Częstochowa ma nazwiska, Lwów przegrywa, ale dobrze grając, mając za przeciwników top ligi. Ależ to będzie walka do końca sezonu!
Olsztyn
Nie chcę się znęcać, więc nie napiszę nic. Poza tym uwielbiam pole golfowe w Naterkach pod Olsztynem i nie chciałbym dostać u nich zakazu wjazdu.
Mam tylko wrażenie, że gdyby trener nazywał się Barrialowski, to nigdy by tej roboty nie dostał.
Słodkości kolejki
Amin
Trzy mecze, trzy statuetki MVP. 55.36% w ataku, dwa błędy w ataku w trzech meczach! Kosmos! Przyznaję się - nie wierzyłem. Na razie dla mnie największe zaskoczenie początku sezonu.
Leon
Założyłem się z Marcinem Lepą o to, kiedy Wilfredo Leon zagra cały mecz. Po tym, w jaki sposób był wprowadzany, jaką tajemnicą owiane są jego problemy zdrowotne, nie liczyłem na pełny dystans przed Wszystkich Świętych. A tu niespodzianka i bardzo się z mojej przegranej cieszę, bo Leon na boisku dodaje splendoru i jakości naszej lidze.
Lublin sprzedał 3,5 razy więcej karnetów w porównaniu do zeszłego sezonu, a koszulki z nazwiskiem nie nadążają się drukować, więc możemy już spokojnie mówić o „Efekcie Leona”. Niedługo będą w Lublinie nazywać ulice jego imieniem, bo chyba już mu prezydent pozwolił jeździć buspasem i parkować, gdzie chce.
Rezerwy Zawiercia
Butryn wystrzelał się na superpucharze, Perry chory, Kwolek zmęczony, więc mecz w Rzeszowie wygrali rezerwowi. Miała Resovia szansę dopaść wyczerpane po „Bitwie w Spodku” Zawiercie, ale zabrakło wsparcia dla Bednorza, mimo, że Vasina bardzo się starał i dał dużo drużynie.
Chwalimy Gregorowicza, bo dawno całego meczu nie zagrał i nie pękł. Chwalimy Łabę, bo zrobił to, co robi zazwyczaj, a najbardziej chwalimy Ensinga.
Goryczki kolejki
Boyer z Cebuljem
Boyer jest prawdziwym siatkarskim rzeźnikiem kiedy umiera na boisku za kolegów, kiedy widać ogień, a nie frustrację i zniechęcenie. Cebulj nie ma takiego marginesu jak Ropret, nie może dostać kilku kolejek na poznanie ligi, bo klub potrzebuje go równego i pewnego.
Berger
Przyjechał późno po kontuzji, więc wciąż szuka formy. Dla mnie najważniejszy zawodnik GKS i od niego będzie zależało, czy zespół się utrzyma w lidze. Nie ma co się dziwić nerwom, bo dla Katowic najważniejsze jest tu i teraz.
P.S. Mogilno-BKS Stal
Zapewne zabolało powitanie z Tauron Ligą, bo Mogilno zanotowało trzeci najgorszy wynik zdobyczy małych punktów w historii Polskiej Ligi Siatkówki:
2019/20 Enea PTPS Piła-Wisła Warszawa 3-0 i 32 małe punkty Wisły w meczu
2017/18 Chemik-Police-ŁKS Łódź 3-0 i 34 pkt w tym 13 w dwóch ostatnich setach
2024/25 Sokół/Hagric Mogilno-BKS Stal Bielsko-Biała i 35 małych punktów
Do góry głowy dziewczyny. Gorzej już raczej nie będzie.
Gwiazda tygodnia - Julia Hewelt
Wychodząc z domu przy 2:0 miałem gotowy tekst podobny do tekstu pocieszającego zespół z Mogilna. Co tam się wydarzyło w trakcie mojej podróży do Warszawy - to najstarsi górale z Polic nie pamiętają! Kalisz prowadzi 2:0 z Policami, wygrywając dwa pierwsze sety do 17 i 12... i przegrywa mecz.
Gwiazdą tygodnia nie zostaje Leon, nie zostaje Russell i nie zostaje Amin. Zostaje nią Julia Hewelt - rocznik 2006! Przestawiona z przyjęcia na atak dostaje 57 piłek i kończy mecz z 27 punktami. Przypominam jeszcze raz: debiut, przegrywasz 0:2, masz 18 lat i zdobywasz 27 punktów!
Zapisujemy nazwisko do kajecika.
Przejdź na Polsatsport.pl