Piłkarz Legii Warszawa nie ma wątpliwości. "Ten klub stać na grę w Lidze Mistrzów"

Szymon RojekPiłka nożna
Piłkarz Legii Warszawa nie ma wątpliwości. "Ten klub stać na grę w Lidze Mistrzów"
fot. Cyfrasport

W czwartek Legia Warszawa zmierzy się z Realem Betis w 1. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Ruben Vinagre uważa, że polska drużyna jest w stanie sprawić niespodziankę. Transmisja meczu Legia - Real Betis w Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz na Polsat Box Go.

Szymon Rojek: Ruben, zacznijmy od Ligi Konferencji. Dobrze znasz europejski futbol, myślisz, że to właściwe miejsce dla Legii, pasuje tutaj? A może uważasz, że powinna grać wyżej? W Lidze Europy albo nawet Lidze Mistrzów? Gdzie widzisz Legię na tej panoramie europejskiej piłki?

 

Zobacz także: Napastnik Legii wypalił tuż przed meczem. Wrócą stare koszmary. "Trener nie był szczęśliwy"


Ruben Vinagre: Przede wszystkim ważne dla zawodników, dla klubu jest być w rozgrywkach europejskich. Oczywiście Legię stać na to, by grać czy to w Lidze Konferencji, czy Lidze Mistrzów, czy Europy. W tym sezonie jesteśmy w Lidze Konferencji i musimy po prostu wykonać tu jak najlepiej naszą pracę.
 
A dobrą pracą co będzie? Jaki jest wasz cel? Awans do kolejnej fazy rozgrywek?


Oczywiście. Legia to duża marka, naszym obowiązkiem jest chęć wygrania każdego kolejnego meczu i w Europie powinno być dokładnie tak samo.
 
Wiele osób, w tym także niektórzy koledzy z twojej drużyny, twierdzi, że może z wyjątkiem meczu z Betisem, w pozostałych spotkaniach wasze szanse będą równie duże jak rywala, a może nawet to wy będziecie faworytami. Zgadzasz się z taką opinią?


Oczywiście, w wielu meczach da się wskazać teoretycznego faworyta, ale wydaje mi się, że w europejskich pucharach nie ma to znaczenia; te rozgrywki są wyjątkowe, dla wielu drużyn to spełnienie marzeń. Nawet w Lidze Mistrzów faworyci często nie wygrywają swoich spotkań. Można powiedzieć, że Betis to faworyt, ale możemy ich pokonać, musimy w to wierzyć. To jest piłka, jedenastu na jedenastu.
 
Ten mecz z Betisem, już w pierwszej kolejce, przy pełnym stadionie to będzie wyjątkowy dzień dla klubu, dla fanów, ale pewnie i dla was - zawodników...


Jasne, że tak. Ciężko pracowaliśmy, by znaleźć się w tym miejscu. Wcześnie zaczęliśmy zmagania w eliminacjach. Osiągnęliśmy swój cel, jesteśmy w fazie ligowej ale teraz chcemy więcej.
 
Zaczynacie tym samym trudny okres, w którym będziecie musieli łączyć grę w Europie z walką w Ekstraklasie. Sądzisz, że Legia ma wystarczająco silną drużynę, by sobie z tym poradzić?


Zdecydowanie. Mamy silną kadrę, każdy piłkarz jest gotowy do gry, jesteśmy na to przygotowani. Granie co dwa-trzy dni to moim zdaniem świetna sprawa. Każdy piłkarz na świecie kocha dzień meczowy, a przed nami po prostu więcej dni meczowych w tygodniu, więc jest idealnie.
 
Podkreślałeś już we wcześniejszych wywiadach, że znakomicie czujesz się w Legii. Jak istotne dla ciebie jest to, że trenerem jest Portugalczyk, że w zespole jest Claude Goncalves, Luquinhas, który nie jest wprawdzie Portugalczykiem, ale jego językiem ojczystym jest portugalski?


Dla mnie to dobrze. Pomaga, przede wszystkim na samym początku, w adaptacji w nowym klubie. Ale tak naprawdę cała szatnia jest cudowna. Wierzymy w siebie, wspieramy się nawzajem. Sztab szkoleniowy jest z nami, my ze sztabem. Mamy naprawdę świetną grupę ludzi tutaj.
 
Przy okazji twojego transferu Goncalo Feio podkreślał, że jesteś perfekcyjnie przygotowany do gry na pozycji wahadłowego, bo trenowałeś w tym schemacie u trenera Rubena Amorima, wybitnego znawcy tego systemu gry. Rzeczywiście czujesz się ekspertem od gry na wahadle?


Tak naprawdę komfortowo czuję się w wielu systemach. W reprezentacjach młodzieżowych i w poprzednich klubach graliśmy czwórką z tyłu. Od jakiegoś czasu jestem w zespołach, które grają trójką. Dobrze gra mi się na tej pozycji, ale najważniejsze to w pełni wykonywać to, czego oczekuje od ciebie trener. Myślę, że już gram dobrze, ale oczywiście przyszedłem do Legii, by dać jej jeszcze więcej. Natomiast tak, myślę, że mogę powiedzieć, że znam ten system gry dobrze.
 
Powiedziałeś przed chwilą, że chciałbyś dać Legii więcej. Oczywiście zespół jest najważniejszy, ale może masz jakieś osobiste cele, ambicje na ten sezon? Na przykład, jeśli chodzi o liczbę asyst lub bramek?


Zawsze podkreślam, że chcę być przydatny zespołowi. Nie myślę o liczbie bramek czy asyst. Jeśli jako cała drużyna będziemy wyglądali dobrze, to i ja będę wyglądał dobrze. I właśnie po to codziennie ciężko pracujemy.


To jeszcze wracając do Ligi Konferencji i meczu z Betisem. Czy na to spotkanie łatwiej będzie wam się przygotować mentalnie, pod względem motywacji, niż na przykład na mecze z Dynamem Mińsk czy z Backa Topola, których nazwy nie robią takiego wrażenia?


Nie. To są europejskie puchary, tu każdy mecz jest ważny. Zresztą w lidze czy w krajowych pucharach jest podobnie. Jeśli kochasz grać w piłkę, to przed każdym meczem jesteś odpowiednio zmotywowany.
 
Wybiegając dalej w przyszłość: wyobrażasz sobie swoją przyszłość w Legii nie w perspektywie miesięcy, ale może kilku sezonów?


Wyobrażam, oczywiście. Jak mówiłem ci wcześniej, jestem tu szczęśliwy. Ale na razie jestem do Legii tylko wypożyczony, to od klubu zależy co dalej. Ja muszę skupić się na tym, by jak najlepiej wykonywać swoją pracę, potwierdzać swoją wartość a boisku, a później oni podejmą decyzję.
 
Gdybym dziś poprosił cię o wytypowanie, jak daleko Legia zajdzie w Lidze Konferencji, to co byś mi odpowiedział?


Że będziemy skupiali się na każdym kolejnym meczu. Najpierw na Betisie. A po tym spotkaniu, wierzę, że zakończonym pozytywnym wynikiem, będziemy myśleli o kolejnym.

 

 

Transmisja meczu Legia - Real Betis w czwartek w Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz na Polsat Box Go od 18:35. Od 17:00 w Polsacie Sport Premium 1 i na Polsat Box Go będzie można obejrzeć przedmeczowe studio, w którym wyemitujemy więcej rozmów z piłkarzami Legii Warszawa.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie