Poważny problem Igi Świątek. Ta diagnoza mówi wszystko
Iga Świątek wycofuje się z kolejnych zawodów, a kibice lamentują, bo każda absencja to strata wielu punktów w rankingu WTA. – Wiem, jak to wygląda, ale według mnie Iga musi robić, to co robi. Nawet kosztem utraty pierwszego miejsca. Sprawa jest poważna – przekonuje ekspert Polsatu Sport Andrzej Person.
Iga Świątek była dotąd niezniszczalna, więc kolejne ogłaszane przez nią przerwy coraz bardziej martwią kibiców. Ci już nabrali przekonania, że polska tenisistka jest maszyną do wygrywania. Nic bardziej błędnego. – Jeśli teraz Iga robi sobie przerwę jedną za drugą, to nie dlatego, że złapała grypę, czy złamała paznokieć. Sprawa musi być naprawdę poważna – alarmuje Person.
Syndrom wypalenia był nieunikniony
Już w trakcie igrzysk w Paryżu psycholog sportowy Dariusz Nowicki w wywiadzie udzielonym Interii mówił: - Iga jest bardzo przeciążona i prędzej czy później, oby jak najpóźniej, wystąpi u niej syndrom wypalenia. Czy on przejdzie w stany depresyjne, czy skończy się tylko na pewnym okresie zmęczeniowym i powrocie do sportu, tego nie wiem, ale obawiam się, że taki czarny scenariusz wisi w powietrzu.
ZOBACZ TAKŻE: Właśnie wyszło na jaw, Świątek pomogła rywalce Sabalenki. Teraz pójdzie śladem Polki?
Niewykluczone, że ten scenariusz, może jeszcze nie ten najczarniejszy, właśnie teraz przerabiamy. – Zasadniczo sport jest wykańczający. Wszyscy pamiętamy, co stało się z Naomi Osaką, więc nie czyńmy wyrzutów Idze, dajmy jej odpocząć, żeby uchronić ją od najgorszego. Czas najwyższy uzmysłowić sobie, że te jej ostatnie porażki nie wzięły się z niczego – przekonuje nasz ekspert.
Musi to zrobić. Nawet kosztem utraty pierwszego miejsca
- W świecie, w którym mamy równowagę płci, nagle od kobiet zaczyna się wymagać cudów. Ja zgadzam się z tym, że panie są na ogół silniejsze psychicznie od panów, ale każdy ma swój limit. U Igi ewidentnie widać, że chodzi o głowę. Syndrom wypalenia? Boję się, że to może być prawda. Ona miała naprawdę ciężkie wejście w sezon. Jeździła z jednego turnieju na drugi. A potem jeszcze te igrzyska, na których Iga się mocno zafiksowała. Chciała to wygrać dla siebie, ale przede wszystkim dla taty. To dało jej w kość i to było widać w jej kolejnych występach – komentuje Person.
Świątek zrobiła sobie pierwszą pauzę zaraz po igrzyskach, ale to nie pomogło jej wrócić do równowagi, ani zapomnieć o braku złota na igrzyskach. Person jest zdania, że Świątek musi się regenerować do skutku. Nawet kosztem utraty pierwszego miejsca w rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki. – Jak nastąpiło przesilenie, to przestańmy biadolić i mówić, że nie wygrywa, tylko zastanówmy się, co się stało i jak temu zaradzić – ocenia Person.
- To oczywiście boli, bo aż się prosi, by wykorzystać ten moment, który mamy w kobiecym tenisie do śrubowania kolejnych rekordów, ale zdrowie jest ważniejsze. Inna sprawa, że Sabalenka dziś wygląda lepiej. Iga musi się naprawić, chcąc z nią skutecznie rywalizować – analizuje ekspert.
Iga Świątek spotkała się z polskimi siatkarkami
Komu potrzebny psycholog?
Oczywiście przy okazji kryzysu Świątek nie mogło zabraknąć tematu pani psycholog Darii Abramowicz. Bo przecież aż się prosi o to, by zapytać, czy ten cały sztab ludzi, jaki jest wokół Świątek, nie powinien od razu zadziałać bardziej drastycznie i wręcz zmusić Igę do tego, żeby po igrzyskach zrobiła sobie bardzo długie wakacje.
- Mamy problem przeciążenia psychicznego, więc takie pytania można i należy stawiać. W końcu ten cały sztab chodzi za Igą krok w krok, nie dając sportowcowi swobody i wolności. Świątek wszędzie jest z obstawą. To też męczy i bardzo ważne jest, żeby i od tego czasem odpocząć. Nie chciałbym jednak jakoś szerzej rozwijać tego tematu, bo z panią Abramowicz miałem kiedyś małe spięcie. Przytoczyłem jej zdanie trenera Giersza, doktora, a także ministra, czyli mądrego człowieka, który zawsze mówił, że psycholog jest potrzebny słabemu zawodnikowi, bo ten mocny sam sobie poradzi. Po tych słowach mieliśmy bardzo gorącą dyskusję – przypomina Person.