Faworyci nie zawiedli w Premier League
Holender Arne Slot został pierwszym w historii trenerem, który poprowadził piłkarzy Liverpoolu do dziewięciu zwycięstw w pierwszych 10 meczach o stawkę. W sobotę "The Reds" pokonali Crystal Palace 1:0 w 7. kolejce ekstraklasy. Zwycięstwa odniosły też Manchester City i Arsenal.
Wygraną Liverpoolowi w Londynie zapewnił Portugalczyk Diogo Jota już w dziewiątej minucie spotkania. W drugiej połowie kontuzji doznał bramkarz gości Brazylijczyk Alisson Becker, a zastąpił go debiutant - Czech Vitezslav Jaros, który przyczynił się do czystego konta drużyny prowadzonej przez Slota.
"Wyniki na tym stadionie od lat są bardzo wyrównane, nigdy się tutaj łatwo nie gra. Mogliśmy nieco lepiej spisać się w drugiej połowie. Ale koniec końców, to bardzo ważne trzy punkty i jedziemy na przerwę reprezentacyjną w dobrych nastrojach" - powiedział obrońca gości Holender Virgil van Dijk.
Liverpool od początku sezonu doznał porażki tylko z Nottingham Forest, a pozostałe sześć spotkań ligowych wygrał. Ponadto triumfował w dwóch meczach Ligi Mistrzów i jednym Pucharu Ligi.
W sobotę powiększył dorobek w ekstraklasie do 18 punktów i pozostanie liderem przez co najmniej kolejne dwa tygodnie. Jednak wtedy czekają go spotkania z silniejszymi rywalami: na początek z Chelsea Londyn 20 października, a tydzień później ze stołecznym Arsenalem.
Slot, który rozpoczął w tym sezonie pracę jako następca "ery Juergena Kloppa", wielokrotnie przestrzegał przed wyciąganiem wniosków na tym etapie sezonu. Przyznał jednak, że historyczny start w tym klubie jest dla niego powodem do dumy.
"To daje satysfakcję i jest czymś szczególnym, kiedy się pomyśli, jak wielu wybitnych trenerów miał Liverpool. Ale, jak mówiłem już w zeszłym tygodniu, liczę na to, że nie tylko za to będę pamiętany za dwa, trzy, cztery lata. Mamy nadzieję dokonać ważniejszych rzeczy niż to. Miałem szczęście, że przejąłem bardzo dobry zespół z bardzo dobrym personelem i mogę kontynuować te wyniki, które wypracowywał Juergen" - powiedział Holender.
Crystal Palace, które jeszcze w tym sezonie nie wygrało ligowego spotkania, ma trzy punkty i znajduje się w strefie spadkowej.
W dalszym ciągu jeden punkt straty do lidera mają broniący tytułu Manchester City oraz wicemistrz kraju Arsenal Londyn. Oba te zespoły musiały w sobotę odrabiać straty, ale ostatecznie wygrały swoje mecze: "The Citizens" z Fulham Londyn 3:2, a Arsenal - z Southampton 3:1. W londyńskim zespole w 90. minucie na boisko wszedł Jakub Kiwior, a całe spotkanie w barwach Southampton rozegrał Jan Bednarek.
W drugiej z rzędu ligowej kolejce gola nie zdobył Erling Haaland. Norweg wcześniej spektakularnie rozpoczął sezon i wciąż pewnie prowadzi w klasyfikacji strzelców z 10 bramkami.
Kibice Manchesteru City zaprezentowali transparent, na którym napisano po katalońsku wiadomość dla pochodzącego z tego regionu trenera Josepa Guardioli. Hasłem "Pep Guardiola - Volem Que Et Quedis!!!" zaapelowali do szkoleniowca, aby nie opuszczał klubu po tym sezonie, kiedy kończy się jego kontrakt.
"Co mogę powiedzieć? Bardzo, bardzo dziękuję. Od pierwszego dnia zakochałem się w tym klubie. Zobaczymy, co się wydarzy" - mówił jeszcze przed spotkaniem 53-letni Guardiola.
Kibice zrobili zbiórkę na przygotowanie transparentu, który kosztował około tysiąca funtów.
"Muszą mi przysłać rachunek. Za ten transparent muszę zapłacić" - żartował kataloński szkoleniowiec, który prowadzi "The Citizens" od 2016 roku.
W innym sobotnim meczu West Ham United, z rezerwowym bramkarzem Łukaszem Fabiańskim, pokonał u siebie beniaminka Ipswich Town 4:1. Londyńczycy mają osiem punktów i zajmują 12. miejsce.
Przejdź na Polsatsport.pl