Okiem Diabła. Krótsze boiska, bankructwo i sensacja w Częstochowie. Za nami kolejka PlusLigi

Jakub BednarukSiatkówka
Okiem Diabła. Krótsze boiska, bankructwo i sensacja w Częstochowie. Za nami kolejka PlusLigi
fot. PAP/Cyfrasport
Okiem Diabła po piątej kolejce

Za nami piąta kolejka PlusLigi. Co działo się na polskich parkietach? Jakub Bednaruk zaprasza na podsumowanie w ramach swojego cyklu "Okiem Diabła".

Zawiercie - GKS


Na Śląsku muszą być krótsze boiska niż w Zagłębiu. Przecież nie da się 3 razy w końcówkach setów deptać końcowej linii przy zagrywce. Po prostu to jest niemożliwe. Nawet jakbyś chciał, to byś tego nie dał rady zrobić. GKS miał mecz na 2-0, ale w momencie, w którym to do nich docierało, zaczynali drżeć z podniecenia, a jak siatkarz w momencie podrzutu piłki do zagrywki drży, to trudno poprawnie wykonać całą sekwencję ruchów. Spróbujcie podrzucić piłkę do zagrywki, drżąc… ale ten mecz był sygnałem. Sygnałem puszczonym od zespołów z dołu do tych z góry. Sygnałem, który Jastrzębie parę dni później odczuje i sygnałem, że Zawiercie łapie zadyszkę. 

 

 

Bankructwo Rudzińca


Miało być pięknie, miało być cudownie, wizyty w zakładach pracy, kwiaty, wieńce, nowy siatkarski ośrodek, a pozostała spalona ziemia, długi i zatrudniani prawnicy. O klubie założonym w 2014 roku usłyszeliśmy w lutym tego roku, kiedy w ćwierćfinale Pucharu Polski trafił na Zawiercie. Sam się do nich z kamerą wybrałem. Mała miejscowość, budowanie klubu od podstaw, awans do 1 ligi i bum - wycofanie z rozgrywek. Nie jest to nic niespotykanego, nie zawsze wyjdzie tak, jak zaplanujesz, ale mam wątpliwości, czy nie można było zadziałać szybciej, nie zostawić zawodników i trenerów bez pracy z zaległymi wypłatami, zaprosić zespół z 2. Ligi, którego na to stać.

 

Ale po kolei:


-Rudziniec awansuje do 1. Ligi;


-Klub ma zaległości;


-Składa dokumenty do komisji licencyjnej przy PZPS, które są dziurawe. Brak wypłat, problemy z ZUS i Urzędem Skarbowym. Nie dostaje licencji, ale ma prawo się odwołać, więc to robi;


-Część zawodników podpisuje listy czystości po zapewnieniach, że po otrzymaniu licencji klub znajdzie pieniądze na długi i na normalne funkcjonowanie w 1. Lidze. Zawodnicy w tym czasie przygotowują się do rozpoczęcia rozgrywek z kilkoma nowymi twarzami w zespole, który teoretycznie mógłby powalczyć o pierwszą czwórkę. Czy lepiej byłoby nie podpisywać listów czystości i szukać innego pracodawcy? Teraz, kiedy znamy całą historię, to pewnie tak, ale nie winiłbym zawodników i sztabu, bo wykonali świetną robotę.  Wierząc na słowo, chcieli wspólnie powalczyć w lidze;


-Prezes klubu w określonym czasie nie dostarcza wszystkich dokumentów, więc Komisja Licencyjna nie przyznaje możliwości uczestnictwa w 1. Lidze, co za tym idzie PLS wydala zespół z rozgrywek ze skutkiem natychmiastowym i decyduje na rozgrywanie ligi w 15 drużyn;


-Mamy październik. Sztab na lodzie, zawodnicy na lodzie, bo przecież łatwo nie znajdziesz miejsca w klubach, które dawno składy pozamykały;


-System licencyjny zadziałał, ale pytanie, czy w przyszłości nie da się tego zrobić wcześniej, aby nikt nie został bez pracy i aby inny poważny klub z 2. ligi mógł zająć miejsce bankruta?;


-Poszkodowani czują się oszukani i szukają szansy na odzyskanie pieniędzy w sądzie cywilnym;


-Kluby padają na całym świecie w różnych dyscyplinach, ale zawsze można się starać to zrobić po bożemu. Z kartami na stole, bez długów i z podaniem sobie ręki na koniec.


Częstochowa - Jastrzębski Węgiel


Sygnał z Zawiercia nie dotarł do Częstochowy, a to przecież niedaleko. Niespodzianki i nieprzewidywalność wyników to sól ligi stanowiąca o jej sile. W tym sezonie zespoły z topu nie mogą wyjść sobie na pół gwizdka i ograć dół bez przemęczania. Trzeba się bić tydzień w tydzień. Ogromnie się cieszę, że takich czasów w polskiej siatkówce dożyłem. Nie zarzucam Jastrzębiu zlekceważenia przeciwnika, bo doceniam poziom, jaki osiągnęła Częstochowa w tym meczu. Poziom, który jesteś w stanie osiągnąć, grając przeciwko zdecydowanemu faworytowi, rzucając wszystko, co masz. Prosimy o więcej takich niespodzianek. Najlepiej jedną w kolejce.



Skra - Suwałki


Skra grała ładnie i wygrywała, a teraz przyszedł mecz, który wygrała, grając brzydko. Więc tym bardziej doceniam, bo Suwałkom niewiele brakowało do niespodzianki, ale sam Filipiak to za mało, który pod nieobecność Halaby i Firszta robił, co mógł, i o mały włos pierwszego seta sam by nie wygrał.

 

 

Lublin-Rzeszów


Bilety wyprzedane, pełna hala i średni mecz, ale absolutnie nie jest to zarzut do Lublina. Grają ładnie, wygrywają, kupienie biletu jest trudniejsze od biletu na Taylor Swift. Lublin staje się siatkarski, mając ogromną sportową konkurencję.


Warszawa-Zawiercie


Czekaliśmy na pioruny jak w Lublinie i jak w Lublinie zobaczyliśmy tylko jedną grającą drużynę.


Gorzów


Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że wyprowadzenie klubu z Lubina to był fantastyczny pomysł? Jeszcze żaden z topowych zespołów nie przyjechał do Gorzowa, a w hali mamy rewelacyjną frekwencję. Zespół gra dobrze, więc życzę jak najszybszego zakopania dziury w budżecie po wycofaniu się KGHM-u, bo z taką grą i kibicami będzie łatwiej. Pomyślcie tylko o skupieniu widzów w hali, bo ta widownia ginie w TV.


Olsztyn


Łuuuuup!!! To był spadający kamień z serca całej siatkarskiego Olsztyna. Zespół wyszedł naładowany, skupiony na celu, zdeterminowany (Nysa zupełnie odwrotnie) i zasłużenie wygrał. Lubię takie reakcje po kilku porażkach, a końcówka trzeciego seta może dać kopa drużynie na przyszłość.

 


Słodkości kolejki


Tuinstra.


Przyznaję się. Nie wierzyłem, że ten chłopak jest w stanie tak grać.

 


Kowal.


Jak do tej pory wielki powrót do ligi potężnego Kowala.


Grobelny.


Nie ma Szymury? Nie ma problemu. Pokazał, że potrafi poprowadzić zespół.


Rećko


Stare słowiańskie przysłowie mówi „Nie ważne, jak zaczynasz mecz, ważne jak kończysz”.



Indra


Czechy to nie tylko smažený sýr, hranulki, tatarska omaćka, czapowane piwo. To również ciężka lewa ręka. Jeszcze kilka takich sezonów jak mecz z JW i Patrik jest w stanie osiągnąć status respektu Hadravy w Polsce.


Tillie


Masę słodyczy dali nam zawodnicy w ostatnim tygodniu, ale dla mnie najpyszniejszym miodzikiem był występ francuskiego przyjmującego. Creme de la crème, merveilleusement, magnifiquement, Bœuf Bourguignon (bo w sumie wolę mięsko od miodziku).

 

 

Goryczki kolejki


Orczyk


Najważniejszy zawodnik Gdańska, bez którego ani rusz …no i ani rusz.


Cała Nysa


Grasz całkiem niezłe spotkanie w Warszawie. Jedziesz do krwawiącego, słabego jak dotąd Olsztyna. Twoim atutem jest młodość, a co za tym idzie - energia, waleczność i bezkompromisowość. Na boisku te wszystkie atuty mają starsi koledzy z Olsztyna.

 

Rzeszów


Źle się dzieje w państwie rzeszowskim, czy bez paniki wszystko jest pod kontrolą? Bijemy na alarm, czy spokojnie jeszcze się rozkręci? Będziemy obserwować rozwój sytuacji, bo to dla mnie w sporcie jest najciekawsze. Co robisz, jak nie idzie, bo jak idzie, to mnóstwa drobnych rzeczy nie dostrzegasz. 


Proces wychowywania Boyera wciąż trwa. Tym razem zaczyna z ławki, więc traktuję to jako pokazanie zawodnikowi, kto jest szefem, a kto pracownikiem.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie