Portugalczycy szykują niespodziankę na mecz z Polakami? Gwiazdor uchylił rąbka tajemnicy
Pomocnik piłkarskiej reprezentacji Portugalii Bruno Fernandes zapowiedział, że w sobotnim meczu Ligi Narodów w Warszawie przeciwko Polsce podopieczni trenera Roberto Martineza zagrają bardziej defensywnie niż zwykle.
Zarówno podczas konferencji prasowej w Lizbonie, jak i po jej zakończeniu w trakcie rozmów z dziennikarzami Fernandes wskazywał na możliwość sprawdzenia wariantu z pięcioma obrońcami, co mogłoby zaskoczyć Biało-Czerwonych.
- W meczu z Polską możemy mieć mniej ataków na bramkę rywala i prawdopodobnie mniej okazji strzeleckich. Należy spodziewać się za to dużego ruchu w środku pola - wskazał zawodnik Manchesteru United.
ZOBACZ TAKŻE: Probierz z zaskakującym apelem. "Nie róbmy święta narodowego"
Jak zaznaczył, Polska jest zespołem silnym fizycznie i groźnym przy stałych fragmentach gry, co będzie starać się wykorzystać w spotkaniu na PGE Narodowym w Warszawie.
- Polska to zespół z wielkimi nazwiskami, które grają dziś w najlepszych ligach świata - ocenił Bruno Fernandes.
Nie zgodził się z opinią, że to on i koledzy będą faworytem sobotniej potyczki, za to podkreślił, że nikt w ekipie z Półwyspu Iberyjskiego nie zamierza lekceważyć polskiego rywala.
- Polscy wprawdzie nie wyszli z grupy podczas tegorocznych mistrzostw Europy, ale my też nie osiągnęliśmy podczas tego turnieju postawionych sobie wcześniej celów - zauważył.
Dodał, że od kilku lat reprezentacja Portugalii to "silny zespół", ale teraz przyszedł czas pewnego "odmładzania".
- Ten proces przebiega dobrze, ale musi potrwać - zaznaczył piłkarz, który mając 30 lat i 73 występy w narodowych barwach w dorobku jest jednym z najbardziej doświadczonych graczy reprezentacji Portugalii.
- Z kilkoma zawodnikami, którzy mają mniej występów w kadrze, miałem już jednak okazję grać wcześniej w kadrze młodzieżowej do lat 21 - przypomniał.
Po dwóch kolejkach rywalizacji w grupie A1 Ligi Narodów prowadzi Portugalia z sześcioma punktami. O trzy mniej mają Chorwacja i Polska, a stawkę zamyka Szkocja z zerowym dorobkiem.
Przejdź na Polsatsport.pl