Kurtyna opadła! Wyszło na jaw, co polecił mu Michał Probierz? "Ciężko powiedzieć o założeniach"
Gdy mecz z Portugalią wymykał się nam spod kontroli, selekcjoner Polaków Michał Probierz ratował się zmianami. Jako pierwszego wpuścił Jakuba Kiwiora. – Ciężko mi powiedzieć o moich założeniach. Po prostu miałem wyjść – powiedział nam obrońca "Biało-Czerwonych" i Arsenalu.
Michał Białoński, Polsat Sport: Jakie miałeś założenia, wchodząc na boisko przed drugą połową meczu z Portugalią?
Jakub Kiwior: Ciężko mi powiedzieć o moich założeniach. Po prostu miałem wyjść. Wiem, co trenowaliśmy przed tym meczem. Byłem przygotowany i miałem po prostu grać "swoje".
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto mocno po meczu z Portugalią. "W piłce jest tak - jak nie umiesz, to nie umiesz"
Często pojawiałeś się w polu karnym przeciwnika. Chciałeś pomóc w rozbiciu dobrze funkcjonującego bloku defensywnego rywala?
Na pewno przy takim wyniku musimy atakować. Dlatego zdawałem sobie sprawę, że będę potrzebny także z przodu i gdy tylko miałem miejsce, by tam się zapuścić, to je wykorzystywałem.
Szkoda samobójczej bramki Jana Bednarka, który próbował przeciąć podanie. Czy chwilę wcześniej nie powinniśmy dostać rzutu karnego po faulu na Ameyawie? Mieliście nadzieję na interwencję VAR-u?
Tak, pytaliśmy od razu sędziego, czy VAR sprawdzał tę sytuację, ale od razu powiedział, że trzecia bramka dla Portugalii zostaje uznana. Oczywiście, była ona pechowa, ale Janek robił wszystko, żeby przeciąć to podanie i niefartownie piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.
Widzisz nadzieję na utrzymanie się w Dywizji A Ligi Narodów?
Wydaje mi się, że się dobrze spisujemy w tych meczach. Mam nadzieję, że w kolejnych będzie tak samo, tyle że dojdą nam kolejne punkty, żeby nie tylko się utrzymać, ale też być może powalczyć dalej.
Co trzeba poprawić przed meczem z Chorwacją?
Ciężko mi powiedzieć, trzeba to zostawić trenerom. Będziemy to analizować i przygotowywać się już od niedzieli na to spotkanie.
Przejdź na Polsatsport.pl