Dostała się do UFC, a teraz takie słowa. "Nikt we mnie nie wierzył"
Klaudia Syguła gościła w Magazynie Koloseum, gdzie opowiedziała o kulisach swojego angażu w UFC. Polka zadebiutuje w amerykańskiej organizacji 9 listopada walką z Mellisą Mullins podczas gali UFC Fight Night.
Doczekaliśmy się kolejnej polskiej zawodniczki w UFC. Tym razem w amerykańskiej organizacji zadebiutuje Klaudia Syguła, która aktualnie jest w trakcie procesu koniecznych badań zdrowotnych przed swoją premierową walką.
ZOBACZ TAKŻE: Niepokojące słowa prezydenta ws. rosyjskich sportowców. "To ryzyko cały czas istnieje"
- Od poniedziałku biegam od lekarza do lekarza i załatwiam sprawy. Nie spodziewałam się, że czeka mnie tyle formalności - powiedziała polska zawodniczka w UFC.
Angaż polskiej zawodniczki był sporą niespodzianką w świecie sportów walki, choć jak przyznaje sama zawodniczka nadchodzący debiut w UFC jest efektem jej ciężkiej pracy i wiary we własne możliwości.
- Zacznę od tego, że wcale się nie dziwię, że ludzie sami są zdziwieni. Nigdy nikt we mnie nie wierzył, tylko ja sama w siebie. Uważam, że to ciężka praca, wiara we własne możliwości o pomoc menedżera, który krok po kroku ukierunkował mnie do tego celu - podsumowała Syguła.
Jak zatem Syguła zapatruje się na swoją pierwszą walkę w UFC?
- Zostałam wzięta na zastępstwo, ale UFC się nie odmawia. Debiut pokaże mi jak się widze na tle zawodniczek z UFC. Miałam okazję sparować z dziewczynami z tej organizacji, czuję się mocna na ich tle i zobaczymy jak to wyjdzie podczas mojego debiutu - dodała Polka.
- Dużo pojedynków było odwoływanych na ostatnią chwilę, dużo zawodniczek odrzucało walki ze mną. Miałam aspiracje, aby walczyć, ale nie sprzyjało mi szczęście. Nie jest tak, że jeśli walczyłam raz w roku, to leżałam brzuchem do góry. Ciężko trenowałam i mam nadzieję, że ten progres widać, a teraz udowodnię, że nie znalazłam się w UFC przypadkiem - potwierdziła Syguła.
Cała rozmowa z Klaudią Sygułą dostępna w materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl