Chaos w polskim związku, medalista olimpijski uderza. "Działacze powinni się wziąć do pracy"
W ostatnich dniach głośno było o Polskim Związku Kolarskim - niestety bynajmniej nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wybory nowego prezesa zamieniły się w chaos i burzliwą dyskusję. Do sprawy odniósł się w Magazynie Olimpijskim legendarny kolarz Mieczysław Nowicki.
W walce o fotel prezesa zmierzyli się Marek Leśniewski i dotychczas pełniący tę funkcję Rafał Makowski. Głosowanie odbyło się podczas Sprawozdawczo-Wyborczego Walnego Zgromadzenia Delegatów PZKol. Leśniewskiego poparło 35 działaczy, Makowskiego - 34.
ZOBACZ TAKŻE: Polacy blisko medali na mistrzostwach świata
Przegrany natychmiast zakwestionował te wyniki. Przekonywał, że na jednej z kart do głosowania krzyżyk postawiony przy nazwisku rywala nachodził na jego nazwisko. To rozpoczęło chaotyczną i burzliwą dyskusję o ważności wyborów. Sprawy nie potrafili wyjaśnić ponad wszelką wątpliwość nawet obecni na miejscu prawnicy.
- Trudno jest mi oceniać to, co się stało, ponieważ nie uczestniczyłem w wyborach. Wiem jednak, że panował chaos, brakowało zrozumienia powagi tej dyscypliny. Delegaci nie byli przygotowani, nie mogli znaleźć kompromisu i dogadać się - mówił w programie "Magazyn Olimpijski" Mieczysław Nowicki, dwukrotny medalista olimpijski w kolarstwie.
W wyniku chaosu nie udało się wyłonić członków zarządu. Obecnie jest więc znany tylko prezes - Marek Leśniewski - którego zwycięstwo zostało ostatecznie zatwierdzone.
- Delegaci i działacze powinni się ogarnąć i wziąć do pracy. Związek nie zasługuje na to, żeby panował w nim taki bałagan - grzmiał Nowicki.
Kadencja prezesa PZKol potrwa do 31 października 2028 roku.
Przejdź na Polsatsport.pl