Gole po przerwie. Lech Poznań nadal liderem PKO BP Ekstraklasy
Cracovia przegrała z Lechem Poznań 0:2 w meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Oba gole padły po przerwie.
Cracovia przystąpiła do tego mecz bez Kamila Glika. Były reprezentant Polski na piątkowym treningu doznał poważnej kontuzji kolana. Wstępne diagnozy mówią o zerwaniu więzadeł. To oznaczałoby dla niego koniec sezonu. Gilk jest drugim podstawowym stoperem, po Jakubie Jugasie, który ostatnio doznał groźnego urazu.
Zobacz także: Mistrzowie Polski się nie zatrzymują. Kolejne zwycięstwo
Także trener Lecha Niels Frederiksen nie mógł wystawić najmocniejszego składu. Podczas meczu reprezentacji Szwecji z Estonią kontuzjowany został środkowy obrońca Alex Douglas. Zastąpił go Bartosz Salamon, który w tym sezonie pojawił się na boisku tylko w samej końcówce meczu 2. kolejki z Widzewem Łódź.
Spotkanie w Krakowie wzbudziło duże zainteresowanie. Wszystkie bilety sprzedano osiem dni temu. Mecz od początku nie był ciekawym widowiskiem, obydwie drużyny były ofensywnie nastawione, ale miały problemy z przeprowadzaniem składnych akcji.
W 8. minucie bliski zdobycia bramki był Ajdin Hasic. Zawodnik Cracovii kopnął piłkę z rzut wolnego z około 30 metrów i omal nie zaskoczył Bartosza Mrozka, który spodziewał się dośrodkowania. Piłka jednak odbiła się od poprzeczki i opuściła boisko.
W 25. minucie mecz został na pewien czas przerwany, gdy kibice odpalili środki pirotechniczne i zadymili stadion.
Przed przerwą już żadnej z drużyn nie udało się przeprowadzić groźnej akcji, za to kibice oglądali głównie faule. W pierwszej połowie obydwie drużyny popełniły ich 19.
Po zmianie stron odważniej zaatakował Lech i w 53. minucie objął prowadzenie. Afonso Sousa dośrodkował z lewego skrzydła, a Mikael Ishak głową posłał piłkę do siatki. Był to siódmy gol poznańskiego napastnika w tym sezonie.
Chwilę później ten sam zawodnik popisał się znakomitą asystą do Patrika Walemarka, a ten strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie Lecha.
Potem poznaniacy umiejętnie kontrolowali przebieg gry, potrafili długo utrzymywać się przy piłce. Cracovia z każdą minutą traciła nadzieje na odrobienie start. Nie była w stanie skonstruować choćby jednej groźnej akcji.
Lech odniósł pierwsze zwycięstwo na stadionie Cracovii od 15 lipca 2020 roku, gdy pokonał "Pasy" 2:1. Krakowianom natomiast na czterech zakończyła się seria meczów bez porażki.
Cracovia – Lech Poznań 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Mikael Ishak (53-głową), 0:2 Patrik Walemark (57).
Cracovia: Henrich Ravas – Otar Kakabadze, Arttu Hoskonen, Virgil Ghita – Filip Rózga, Patryk Sokołowski (70. Jani Atanasov), Mikkel Maigaard (79. Amir Al.-Ammari), David Kristjan Olafsson (65. Bartosz Biedrzycki) – Ajdin Hasic (65. Mateusz Bochnak), Mick van Buren, Benjamin Kallman.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Bartosz Salamon (74. Maksymilian Pingot), Antonio Milic, Michał Gurgul - Dino Hotic (46. Bryan Fiabema), Radosław Murawski, Afonso Sousa (71. Filip Jagiełło), Antoni Kozubal (90+1. Ali Gholizadeh), Patrik Walemark (71. Adriel Ba Loua) - Mikael Ishak.
Żółte kartki: Otar Kakabadze, Virgil Ghita - Radosław Murawski, Antonio Milic, Afonso Sousa.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 13 449.
Przejdź na Polsatsport.pl