Bokser z Auschwitz. Walczył o przetrwanie, zwycięstwem było życie
Jeden z pierwszych więźniów KL Auschwitz, człowiek o silnej woli i żelaznej pięści, przetrwał pięć lat obozowego piekła, współpracował z Witoldem Pileckim i pomagał innym więźniom. Kim był Tadeusz Dionizy Pietrzykowski, ps. „Teddy”?
Klub Bokserski „Legia” Warszawa
Tadeusz Pietrzykowski pierwsze walki rozpoczął już w gimnazjum. Od 1934 r. trenował pod okiem Feliksa Stamma, legendarnego już pięściarza. Przyczynił się do awansu Legii z klasy B do klasy A.
„Wszyscy jesteśmy żołnierzami!”
Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski Pietrzykowski dołączył do 1. Baterii Obrony Warszawy pod rozkazami Janusza Łonickiego. Po 22. dniach heroicznej walki stolica padła. Żołnierze rozproszyli się. Wielu próbowało przedostać się do Francji, gdzie formowano oddziały wojska polskiego.
Pietrzykowski, aresztowany przez węgierskich żandarmów współpracujących z Niemcami, został przekazy siłom okupanta. Przetrzymywany i torturowany w Muszynie, Nowym Sączu i Tarnowie, ostatecznie trafił do pierwszego transportu więźniów zmierzającego do Auschwitz.
„Bij go, bij Niemca!”
Tadeusz Pietrzykowski otrzymał numer 77 w rejestrze KL Auschwitz. Pracował w polu, potem pomagał i sprzątał stolarnię. Za kradzież ziemniaków zesłano go do ciężkiej pracy przy budowie domu wypoczynkowego dla członków SS w Międzybrodziu. Widmo śmierci z wycieńczenia zaowocowało upozorowanym wypadkiem, dzięki któremu otrzymał lżejszą pracę przy zamiataniu obozu.
Gdy pojawił się nowy strażnik, Walter Dunning, okazało się, że jest byłym mistrzem bokserskim Niemiec w wadzie średniej.
Pietrzykowskiemu zaproponowano stoczenie z nim walki, ten zgodził się bez wahania. Pół bochenka chleba i kostka margaryny – tak wyglądała stawka za wygraną.
Rywal był większy, cięższy i dużo lepiej odżywiony niż Pietrzykowski, który przypominał cień dawnego siebie. Po obozowych przejściach ważył tylko 40 kg.
Na początku skupił się na obronie, atak rozpoczął w drugiej rundzie. Niemiec nie był w stanie go powstrzymać i po kilku celnych uderzeniach rzucił rękawice na ziemie, uznając zwycięstwo przeciwnika. Pomimo wszystkich przeciwności losu, Teddy wygrał.
„Dam sobie radę i w piekle”
Po tym wyczynie Niemcy zaczęli patrzeć na Tadeusza z szacunkiem. Nadali mu pseudonim Biała Mgła i zaczęli obstawiać walki z jego udziałem. Szacuje się, że Teddy wygrał od 40 do nawet 60 pojedynków.
Dobra passa skończyła się w momencie, gdy pokonał na ringu Ericha, strażnika o opinii „polakobójcy”. Obozowy lekarz, którzy przegrał sporą sumę, zaraził Tadeusza tyfusem. Schorowany bokser trafił do baraku szpitalnego, skąd przed śmiercią ocalił go Witold Pilecki – wyniósł go i pomógł się ukryć.
KL Bergen-Belsen i wyzwolenie roku 1945
Ostatni pojedynek Pietrzykowski stoczył na początku 1945 roku w Salzgitter. Został tam przeniesiony na miesiąc przed ewakuacją obozu. Dzięki temu przetrwał wojnę – statek Cap Arcona transportujący więźniów KL Neuengamme został zatopiony przez aliantów.
Zmarł 17 kwietnia 1991 roku, zaledwie dwa dni po tym, jak wziął udział w uroczystościach na terenie byłego obozu w Auschwitz.
Przejdź na Polsatsport.pl