Przebili oferty z Włoch i Polski! Aleksander Śliwka o kulisach transferu do Japonii

Robert MurawskiSiatkówka
Przebili oferty z Włoch i Polski! Aleksander Śliwka o kulisach transferu do Japonii
fot. Cyfrasport
Jak wyznał Aleksander Śliwka, do gry w lidze japońskiej przekonywał go Michał Kubiak.

Aleksander Śliwka marzył o grze w lidze włoskiej, swój pierwszy zagraniczny kontrakt podpisał jednak w Japonii. Siatkarz miał propozycje z klubów z Italii i Polski, wybrał jednak Suntory Sunbirds. Dlaczego Japonia, a nie Włochy? Czy pojawiła się oferta z wielkiej Perugii? Czy propozycja Japończyków była atrakcyjna finansowo? Na te pytania Aleksander Śliwka odpowiedział w "Prawdzie Siatki".

Aleksander Śliwka swą dotychczasową karierę rozwijał w klubach PlusLigi. Był związany z Asseco Resovią, przez sezon grał w AZS Politechnice Warszawskiej, rok spędził w Indykpolu AZS Olsztyn. W 2018 roku trafił do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Spędził tam sześć sezonów i osiągnął swe największe klubowe sukcesy, z trzema triumfami w Lidze Mistrzów na czele.

 

Zobacz także: Zaskakujące doniesienia! Szykuje się siatkarski ewenement. W tle Polacy

 

W 2024 roku przyjmujący reprezentacji Polski podpisał pierwszy zagraniczny kontrakt. Choć był fanem ligi włoskiej, zdecydował się na grę w Japonii. O grze Śliwki w samych superlatywach wypowiadał się m.in. właściciel Perugii Gino Sirci, ale zawodnik przyznał w "Prawdzie Siatki", że nie miał propozycji akurat z tego klubu.

 

– W tym roku nie wpłynęła do mojego menedżera oferta z Perugii, tak więc nie była to jedna z opcji, którą mogłem wybrać. Co ciekawe, Perugia zdecydowała się na japońskiego gracza. Kontrakt z tym klubem podpisał Yuki Ishikawa, który jest teraz jednym z najlepszych przyjmujących na świecie – od kilku lat gra kapitalnie, a szczególnie dwa ostatnie sezony. Od samego początku świetnie pokazuje się w Perugii – zaznaczył Aleksander Śliwka w rozmowie z Marcinem Lepą w "Prawdzie Siatki".

 

Siatkarz miał natomiast propozycje z innych włoskich klubów. Dlaczego wybrał więc Japonię, a nie Italię?

 

– Myślę, że to kombinacja wielu czynników. Najprościej byłoby powiedzieć, że to Michał Kubiak mnie namówił. Wiele dobrego o Japonii opowiedział mi też Bartek Kurek. W głowie kiełkowało więc to, by spróbować swych sił właśnie w tym kraju – przyznał.

 

Rywalizacja o mistrzostwo Japonii toczy się pod nową nazwą – SV.League. Nowy projekt ma sprawić, że w ciągu kilku sezonów rozgrywki tego kraju dołączą poziomem do najlepszych siatkarskich lig świata, takich jak polska PlusLiga czy włoska SuperLega.

 

– Myślę, że ten projekt jest bardzo ciekawy. Widzę przyszłość ligi japońskiej w kolorowych barwach. Japończycy założyli sobie, że ta liga ma być najlepsza na świecie, że ma być najpopularniejsza i chcą tu ściągnąć największe gwiazdy światowej siatkówki. Mają bardzo stabilne zaplecze finansowe, bo za drużynami często stoją potężne koncerny, tak jak w przypadku Suntory w moim klubie. Budżety są więc bardzo mocne i stabilne w perspektywie wielu lat – stwierdził Śliwka.

 

– Japończycy mają coś takiego, że jak coś skrupulatnie planują, to prędzej czy później to wykonają. Nie robią tego w pośpiechu, ale krok po kroku dążą do tego, by zrealizować swój cel. Do kraju wrócił Ran Takahashi, który jest tu niezwykle popularny. Myślę, że nawet Bartek Kurek czy Tomek Fornal nie są u nas w kraju nawet w połowie tak popularni, jak Takahashi w Japonii, szczególnie wśród Japonek – powiedział przyjmujący.

 

Jedną z ważniejszych zmian, którą dostrzegli kibice na całym świecie, jest większe otwarcie ligi japońskiej na zagranicznych siatkarzy. Od sezonu 2024/25 w klubach z tego kraju mogą grać po dwaj zawodnicy spoza Azji, a to nie koniec reform.

 

– Prawdopodobnie za dwa sezony do każdego z zespołów dołączy trzeci obcokrajowiec. Poziom sportowy jest bardzo wysoki, a myślę że będzie jeszcze rósł. Japonia może więc stać się konkurencyjną ligą dla polskiej i włoskiej jeśli chodzi o poziom sportowy, widowisko i o pieniądze, jakie w tę ligę będą wkładane – stwierdził Śliwka.

 

– Ja w ten projekt uwierzyłem. Słyszałem wiele pozytywnych opinii od Kubiego i Kurasia. Gdy dostałem ofertę z takiego klubu jak Suntory Sunbirds, zdecydowałem, że to właśnie tu przeniesiemy się z Jagodą. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Sama specyfika gry w Japonii może pasować do mojego stylu i że będę miał tu najwięcej radości z grania w siatkówkę – oznajmił przyjmujący reprezentacji Polski.

 

Czy oferta finansowa była atrakcyjna dla 29-letniego polskiego siatkarza? Jak prezentowała się na tle propozycji, które przedstawiły kluby z Włoch i Polski?

 

– Wybór Japonii był kombinacją wielu czynników i nie będę ukrywał, że aspekt finansowy jest jednym z nich. Ta oferta była wyższa niż oferty z Włoch czy Polski, chociaż nie tak duża, jak się ludziom wydaje. Nie były to ogromne różnice, nie była to oferta "nie do odrzucenia" finansowo... – przyznał nowy przyjmujący Suntory Sunbirds.

 

Wicemistrz olimpijski wraca do zdrowia i nie miał jeszcze okazji, by zadebiutować w barwach nowej drużyny. W najbliższym czasie ma już jednak wesprzeć kolegów na boisku.

 

– Ważne jest też to, że Japończycy traktują zawodników z szacunkiem, ogromną cierpliwością. Są bardzo uprzejmi, niezwykle pomocni. Jestem szczęśliwy, że tu się znalazłem. Mam nadzieję, że w tym sezonie powalczymy o najwyższe cele, mój wkład będzie wymierny i że będę zdrowy – dodał Aleksander Śliwka.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie