Wielkie gwiazdy odejdą z polskiego klubu? Wielomilionowe długi i upadłość w tle
Czarne chmury pojawiły się nad żużlową eBut.pl Stalą Gorzów. Okazuje się, że utytułowany klub z województwa lubuskiego boryka się z gigantycznymi problemami finansowymi. Mowa o wielomilionowych długach i olbrzymich zaległościach względem zawodników. Funkcję prezesa przestał pełnić już Waldemar Sadowski. Czasu na załatanie dziury w budżecie jest niewiele, bo raptem kilka dni. W akcie rozpaczy uruchomiono nawet... zbiórkę w Internecie. Sytuacja jest katastrofalna.
Stal w minionym sezonie PGE Ekstraligi uplasowała się na czwartym miejscu, co zostało przyjęte z dużym rozczarowaniem. Jeszcze w trakcie rozgrywek niespodziewanie rozstano się z wieloletnim trenerem i klubową legendą Stanisławem Chomskim. Do tego postanowiono rozstać się z zawodnikiem Szymonem Woźniakiem, który nie sprostał roli jednego z liderów zespołu.
To okazało się jednak niczym względem problemów Stali, które wychodzą na jaw właśnie teraz. Mowa o dziurze w klubowej kasie. W kuluarach mówi się, że deficyt sięga nawet 10 milionów złotych! Niespełna połowę z tej kwoty - 4,5 mln zł gorzowianie muszą spłacić do końca października, bo tyle mają czasu na złożenie wniosku o licencję na przyszły sezon startów w PGE Ekstralidze. Są to zobowiązania objęte procesem licencyjnym, m.in. zaległości względem żużlowców.
ZOBACZ TAKŻE: Polska wykpiona przez światowe władze? "Jest traktowana jak dojna krowa"
Śmiało zatem można powiedzieć, że sytuacja jest dramatyczna, chociaż w klubie optymizmu nie brakuje. Na ile to jest robienie dobrej miny do złej gry, nie wiadomo. Nie brakuje doniesień, że klub może rozwiązać umowy ze swoimi największymi gwiazdami, tak aby odciążyć budżet. Z drużyny mieliby odejść Martin Vaculik i/lub Anders Thomsen. Gdyby tak się stało, to drużyna momentalnie stałaby się kandydatem do spadku. W tej chwili najważniejsze jest jednak ratowanie działalności klubu. W akcie rozpaczy uruchomiono nawet zbiórkę internetową. Zebrano ponad sto tysięcy złotych, ale to kropla w morzu potrzeb wobec niespełna pięciomilionowej dziury do załatania w cztery dni...
Sytuacja w polskim żużlu wygląda mizernie. Problemy finansowe trapią nie tylko Stal Gorzów, ale również inne ośrodki. Pod znakiem zapytania stoi działalność Unii Tarnów oraz Orła Łódź. W zeszłym sezonie do rozgrywek nie przystąpiły ekipy Kolejarza Rawicz oraz Speedway Kraków. Dopiero niedawno długi spłacił natomiast ekstraligowy Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. W środowisku mówi się, że to jedynie wierzchołek góry lodowej, ponieważ wiele klubów tuszuje swoje kłopoty budżetowe.
Przejdź na Polsatsport.pl