Iwanow: Legio, zimą sprowadź Feio rasowego snajpera!

Iwanow: Legio, zimą sprowadź Feio rasowego snajpera!
fot. PAP
Goncalo Feio, trener Legii Warszawa

To zawsze przyjemna chwila, kiedy daleko poza granicami twojego kraju, na meczu polskiego klubu w europejskich pucharach, spotykasz dobrze znanego ci dawno niewidzianego człowieka. Legia Warszawa zaprosiła do Backi Topoli mieszkających na co dzień w Serbii swoich byłych zawodników i trenera Dragomira Okukę. Mirko Poledica w przeddzień meczu zorganizował kolację dla polskich dziennikarzy, mi w tunelu TSC Areny udało się zamienić kilka słów z Miroslavem Radovićem i Stanko Svitlicą.

Ale poniżej będzie nie o wspomnieniach, a przyszłości. Czego, a raczej kogo, potrzebuje zespół z Łazienkowskiej, by swe cele realizować.

 

ZOBACZ TAKŻE: Sześć goli na otwarcie kolejki! Świetny mecz w Gliwicach

 

Svitlica z 24 golami był królem strzelców Ekstraklasy w sezonie 2002/2003. Tytuł mistrzowski z Legią (i Okuką) zdobył co prawda rok wcześniej, ale to były czasy wielkiej Wisły Kraków Bogusława Cupiała, w tych czasach to ona dominowała. „Rado” nigdy nie był rasowym snajperem, przychodził do Polski jako skrzydłowy, grał jednak później zarówno podwieszonego, jak i z konieczności środkowego napastnika. Ale w dwóch sezonach z jego indywidualną „dwucyfrówką” Legia sięgała po tytuł. A Ligę Mistrzów osiągała, mając w swym zespole Nemanję Nikolicsa. Jego ówczesne 28 bramek to rekord XXI wieku, pewnie długo nie do pobicia. Miało być jednak nie o historii…


Tylko pozornie po trzech golach wbitych w czwartek serbskiej drużynie Legia ze swej skuteczności może być zadowolona. Spokojnie mogła wygrać dużo wyżej. To może być ważne, bo przy ligowym systemie rozgrywek i zaledwie sześciu kolejkach tabela może być bardzo ciasna i o znalezieniu się w pierwszej ósemce mogą zadecydować właśnie bramki. Każdy gol jest więc na przykład na wagę bezpośredniego awansu do 1/8 finału Ligi Konferencji albo korzystniejszego losowania do play off 1/16. Dla Legii niezwykle istotna jest też jednak Ekstraklasa.


Klub startował do sezonu dobrze zabezpieczony w przednich formacjach. W teorii. W praktyce okazało się, że bohater lata Blaz Kramer przeniósł się do Turcji. Jean Pierre Nsame, legitymujący się trzema tytułami króla strzelców w Szwajcarii, mocno zardzewiał. Tomas Pekhart w lidze jest jeszcze bez trafienia, gole strzelał tylko w pucharowych kwalifikacjach ze słabymi Walijczykami i nie dużo lepszą Dritą. Wszyscy wiedzą, że swoją rolę w niektórych meczach odegra, ale jest on już po drugiej stronie futbolowej kariery. Marc Gual pracuje dla drużyny, lecz liczb takich, jakie miał niegdyś w Jagiellonii, raczej nie powtórzy. Najskuteczniejszy w lidze w tej chwili jest zatem Bartosz Kapustka.


Lech Poznań od lat ma swej kadrze Mikaela Ishaka. W Jagiellonii finalizacją dzielą się Afimico Pululu i Jesus Imaz. Pogoń ma Efthymisa Kolourisa. Cała ta czwórka to prawdopodobnie lepsi napastnicy od tych, których do dyspozycji ma Legia. A z przodu ma się czym chwalić także Cracovia (Kallman), Widzew (Rondić) czy nawet Radomiak (Rocha). Gual w Ekstraklasie ma mniej bramek (dwie) niż środkowy obrońca GKS-u Katowice Arkadiusz Jędrych, z którym Hiszpan spotka się w niedzielny wieczór przy Łazienkowskiej. Nie tylko po to, aby co najmniej się z nim zrównać.


Zmierzam do tego, że jeśli od Goncalo Feio wymagać się będzie mistrzostwa, trzeba stworzyć mu do tego odpowiednie warunki. Klub zarabia pieniądze, punktując w Europie, fundusze więc ma. Patrząc nawet tylko na dwa dotychczasowe spotkania w Lidze Konferencji, w obu Legia mogła wygrać wyżej. W żadnym do siatki nie trafił też żaden z napastników. Zimą warto więc byłoby wydać na rasowego, konkretnego snajpera. Wiem, że są drodzy. Ale jeśli nie zainwestujesz, trudno oczekiwać, że potem zarobisz. Ryzyko zawsze istnieje. Ale jeśli na koniec sezonu chcesz napić się szampana…

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie