Wyszły na jaw sensacyjne kulisy transferu Leona! "To nie my wpadliśmy na pomysł"
Przyjście Wilfredo Leona do Bogdanki LUK Lublin było ogromnym wydarzeniem dla całej PlusLigi. Reprezentant Polski osiąga z zespołem bardzo dobre wyniki, a jego gra zachwyca kibiców, którzy zapełniają halę w Lublinie. W magazynie #7Strefa poznaliśmy szczegóły dotyczące zakontraktowania 33-latka.
Leon do zespołu Bogdanki LUK Lublin trafił oficjalnie 1 lipca 2024 roku. Dzień wcześniej wygasł mu kontrakt z Sir Susa Vim Perugia. Na początku sezonu 33-latek zmagał się z urazem, ale kiedy już wszedł na parkiet, to zmienił oblicze zespołu ze stolicy województwa lubelskiego.
ZOBACZ TAKŻE: Prezes Jastrzębskiego Węgla wyłożył karty na stół. Oto ich najgroźniejszy rywal
W magazynie #7Strefa gościł wiceprezes klubu Maciej Krzaczek, który zdradził, jak rodził się pomysł sprowadzenia Leona.
- Szczerze mówiąc, to nie my wpadliśmy na pomysł ściągnięcia Leona. To było chyba 30 stycznia podczas jednego z nieformalnych spotkań z grupą sponsorów. Padło pytanie o to, kto jest jeszcze fajny na rynku. Pierwsze nazwisko, które padło, to nie był Leon. Wtedy wolny był Aleksander Śliwka czy Osmany Juantorena. Rzucaliśmy różnymi nazwiskami i chyba Krzysztof Skubiszewski powiedział, że może Leon. Jeden ze sponsorów wstał i powiedział, że daje w ciemno na pół kontraktu - powiedział Krzaczek.
- Później dowiedzieliśmy się, ile to może kosztować. Wtedy mieliśmy już zamknięty skład i nie było finansów na Wilfredo. Dużo dłużej trwały negocjacje na temat konkretnych zapisów w kontrakcie niż samo znalezienie funduszy. Drzwi się szybko pootwierały, bo ktoś usłyszał nazwisko Leon i szybko udało się zorganizować pieniądze - dodał wiceprezes klubu z Lublina.
Bogdanka świetnie zaczęła rozgrywki PlusLigi, wygrywając osiem pierwszych spotkań sezonu.
Przejdź na Polsatsport.pl