Powołanie do kadry wywołało burzę. Związek musi się tłumaczyć
David Sklenicka, brązowy medalista mistrzostw świata w hokeju na lodzie z 2022 roku, ma otrzymać powołanie na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Czech. Doniesienia te wywołały za naszą południową granicą prawdziwą burzę, a działacze czeskiego Związku zostali zmuszeni do wytłumaczenia się z tej decyzji.
Jak podaje portal iDNES, powołując się na dwa niezależne źródła z otoczenia kadry, David Sklenicka ma po dłuższej przerwie wrócić do drużyny narodowej. Informacja o tym, że 28-latek zostanie powołany na listopadowe zgrupowanie, wywołała w Czechach prawdziwą burzę. Wszystko z powodu znaczących różnic w interpretacji przepisów czeskiej federacji hokejowej.
ZOBACZ TAKŻE: Bójka Polaka z Niemcem na meczu. Nie mieli dla siebie litości (WIDEO)
Tamtejszy Związek tuż po zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę wprowadził zapis, wykluczający z drużyny narodowej zawodników, którzy zdecydowali się na grę w KHL, Kontynentalnej Lidze Hokejowej, w której zrzeszone są kluby rosyjskie i białoruskie.
Działacze czeskiej federacji podkreślają, że w przypadku Sklenicki przepis nie został złamany, ponieważ 28-latek reprezentuje od tego sezonu barwy szwajcarskiego Lausanne HC.
- Nie będę tego teraz komentował. Zapytajcie mnie o to w środę, po oficjalnym ogłoszeniu listy powołanych. Chciałbym jednak powiedzieć, że ustalone zasady nadal obowiązują. Dotyczą one jednak hokeistów, którzy grają w KHL w chwili ogłaszania powołań - zaznaczył w rozmowie z iDNES Jiri Slegr, dyrektor generalny reprezentacji Czech.
Innego zdania są jednak dziennikarze i kibice, którzy wytykają Związkowi bardzo wybiórcze podchodzenie do ustalanych reguł. Dokładna treść przepisu, wprowadzonego przez czeską federację, mówiła bowiem, że z gry w barwach narodowych wykluczeni będą "wszyscy zawodnicy, którzy podpisali kontrakty z klubami KHL już po zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę", a David Sklenicka grał w Barysie Astana... zaledwie rok temu.
Przejdź na Polsatsport.pl