Przejmujący wpis Osaki, w końcu to z siebie wyrzuciła. "Oczekiwania mnie przybiły"
Naomi Osaka może mówić o spokojnym powrocie do cyklu turniejów WTA. Japonka w tym sezonie nie wygrała żadnego trofeum, ale biorąc pod uwagę, że to jej pierwszy pełny sezon po powrocie z urlopu macierzyńskiego, 27-latka może być z siebie zadowolona. Była zawodniczka Wima Fissette'a postanowiła zabrać głos i opowiedzieć o problemach związanych z powrotem do tenisa.
Naomi Osaka to zawodniczka, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Japonka to czterokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych i była liderka rankingu WTA. Na początku sezonu 27-latka po prawie półtorarocznej przerwie macierzyńskiej wróciła na korty. Osaka nie zdołała sięgnąć po choćby jeden tytuł rangi WTA, ale w niektórych turniejach napsuła krwi wyżej rozstawionym rywalkom. Tak było choćby w drugiej rundzie tegorocznego Rolanda Garrosa, gdzie Japonka była blisko wyeliminowania ze zmagań późniejszej zwyciężczyni - Igi Świątek.
ZOBACZ TAKŻE: A jednak! Wielka gwiazda zagra przeciwko Polsce. Zrobiła to samo, co Świątek
W ostatnich dniach Osaka zdecydowała się podzielić z kibicami przemyśleniami związanymi między innymi z występami na kortach po narodzinach jej córki Shai. Japonka wciąż musi mierzyć się z mniejszymi i większymi problemami zdrowotnymi, ale są one niczym w porównaniu z tym, jak psychicznie czuła się 27-latka po powrocie na światowe korty. Z tego względu Osaka za pośrednictwem social mediów podzieliła się z fanami szczerym i bezpośrednim wpisem.
"Nie wiedziałam, jaki dać podpis do tego posta. Chciałam napisać "oto jak zmieniało się moje ciało w ciągu roku", ale to byłoby za mało. W tym roku nie brakowało momentów, w których czułam się naprawdę niekomfortowo ze swoim ciałem (zwłaszcza wtedy, gdy musiałam nosić na korcie obcisłe stroje). Presja związana z powrotem do formy i widok innych matek, które w mgnieniu oka wracały do dawnej sylwetki po urodzinach dziecka. Te oczekiwania i dążenia mnie przybiły. Miałam wrażenie, że jako czynna sportsmenka, uczęszczająca codziennie na siłownie powinnam zrzucać wagę i szybko osiągnąć cele. Tak się jednak nie działo. Waga nie spadała z dnia na dzień. Wreszcie dotarłam do punktu, w którym jestem teraz. Rozumiem to, że każde ciało jest inne i doceniam swoje takim, jakie jest - napisała Japonka na "Instagramie".
Ostatnim turniejem, w jakim 27-latka wzięła udział, były zmagania w Pekinie. Swoją przygodę w stolicy Chin Osaka zakończyła na spotkaniu 1/8 finału, w którym przegrała z Coco Gauff.
Przejdź na Polsatsport.pl