Tajemnica blokady Lewandowskiego u Probierza! "W piłce tak się nie da"
Dlaczego u selekcjonera Michała Probierza będący w życiowej formie Robert Lewandowski nie tylko nie strzela bramek, ale niemal wcale nie ma sytuacji bramkowych? – W Barcelonie Robert ma o niebo lepsze wsparcie niż w kadrze. Dlatego nie oczekujmy, że w reprezentacji Robert będzie sam sobie wrzucał i wykańczał własne akcje. Tak się nie da – powiedział nam wicemistrz olimpijski z Barcelony Piotr Świerczewski.
Michał Białoński, Polsat Sport: Co by pan doradził Michałowi Probierzowi w sprawie obsady defensywnego pomocnika? Najwyraźniej selekcjoner nie może się zdecydować. Próbował tam Piotra Zielińskiego, Tarasa Romanczuka, Jakuba Piotrowskiego, Bartosza Slisza, Jakuba Modera, Maksiego Oyedele, który ostatnio zniknął ze składu Legii. W listopadzie czekają nas mecze z Portugalią i Szkocją.
Piotr Świerczewski, wicemistrz olimpijski z Barcelony, 70-krotny reprezentant Polski: Według mnie najlepiej na tej pozycji prezentował się Romanczuk, zwłaszcza podczas Euro 2024. Trochę zdziwiło mnie, że później przestał być powoływany. Nieźle w roli defensywnego pomocnika wyglądał też Piotrek Zieliński, który grywa w klubie również nieco cofnięty. Ogólnie trener Probierz musi się na coś zdecydować, bo panuje za duże zamieszanie zarówno w powołaniach, jak i z obsadą drugiej linii. Na razie nie ma powodów do paniki, ale żeby się nie skończyło tak, że MŚ będziemy oglądać w telewizji. Tym bardziej, że będą rozgrywane m.in. w USA, więc jeśli na nie awansujemy i trafimy do grupy w Chicago, to nasi piłkarze poczują się jak w Warszawie, na PGE Narodowym.
ZOBACZ TAKŻE: Na czym polega fenomen Lewandowskiego? "Tego w Bayernie nie robił. On jest nienasycony"
Piotr Świerczewski: U Probierza jest bardzo duża rotacja
Michał Probierz jest selekcjonerem od 13 miesięcy, rozegrał 15 meczów. Chyba najbardziej wartościowe było wyeliminowanie na wyjeździe Walii w walce o ME, nieco przeceniany był remis z Francją, która miała w kieszeni awans do fazy pucharowej ME, więc nie wysilała się w meczu z nami. Natomiast Portugalia pokazała nam miejsce w szyku, a Chorwacja strzeliła nam trzy bramki w siedem minut. Nikt w historii, w tak krótkim czasie, nie podziurawił polskiej defensywy trzykrotnie. Zapisuje się pan do Partii Przyjaciół Probierza, czy stoi pan w opozycji do niego?
Na pewno jest bardzo duża rotacja, ona czymś jest spowodowana. Być może tym, że trener chce sprawdzić nowych zawodników, poszukać nowego ustawienia. Natomiast Probierz radzi sobie o wiele lepiej niż jego poprzednik Fernando Santos, po którym zastał, może nie wypaloną ziemię, ale graliśmy naprawdę słabo w tamtym okresie. Teraz wyraźnie widać pomysł, że gramy albo pressingiem, albo się cofamy. Wszystko jest ułożone. Za Santosa, czy za jego rodaka Paula Sousy, można było odnieść wrażenie, że zawodnicy nie rozumieją, co trener ma im do przekazania. Chaos panował kompletny. Uważam, że teraz gramy dużo lepiej.
Piotr Świerczewski diagnozuje, dlaczego Lewandowski nie strzela u Probierza
Jak wytłumaczyć to, że Robert Lewandowski u Probierza prawie w ogóle nie strzela bramek, wbrew temu, że drużyna jest ustawiana ofensywnie? Trzy bramki, z czego dwie z karnych w ponad rok, to dorobek grubo poniżej oczekiwań i możliwości czołowego napastnika świata.
Pamiętajmy, że on gra w Barcelonie, a nie u słabeusza, czy przeciętniaka z naszej ligi. Gdyby grał, dajmy na to, w Koronie Kielce, to musiałby na siebie brać odpowiedzialność za rozgrywanie, strzelania, czyli musiałby jedną ręką nosić fortepian, a drugą na nim grać. A tak się nie da! W Barcelonie ma świetnych skrzydłowych, przecież tam są sami reprezentanci czołowych krajów. Jak nie Hiszpanii, to Francji, czy Brazylii. W takim otoczeniu gra się dużo łatwiej. Nie oczekujmy, że w naszej reprezentacji Robert będzie robił cuda. On musi dostawać podania w pole karne i to nie w momencie, gdy jest otoczony przez trójkę rywali. Sam oczywiście też jest wielkim zawodnikiem i jak najbardziej pasuje do koncepcji Barcelony, ale w klubie ma o niebo lepsze wsparcie niż w kadrze. Dlatego nie oczekujmy, że w reprezentacji Robert będzie sam sobie wrzucał i wykańczał własne akcje. Tak się nie da.
Sęk w tym, że za czasów Paulo Sousy i Adama Nawałki strzelał bramkę na mecz, a u Probierza ledwie ćwierć gola na spotkanie!
Tyle że za Nawałki mieliśmy dużo mocniejsze skrzydła z Błaszczykowskim czy Grosickim. Na dodatek wówczas graliśmy inaczej, czwórką obrońców, a teraz trójką, bo wahadła są często także obrońcami.
Pan by doradzał selekcjonerowi przejście na czwórkę obrońców?
Każda drużyna musi mieć swoje DNA. Trener Probierz wymyślił sobie ustawienie trójką stoperów z wahadłowymi. Przejście na czwórkę w linii wymagałoby czasu, wielu treningów. Ja nie wymagam od trenera Probierza, że ma już nie wiadomo, co robić. Nie! Niech sobie spokojnie buduje drużynę. Grunt, żebyśmy pojechali na MŚ.
Piotr Świerczewski: Stoperów nam nie brakuje, ale nie grają tak dobrze jak wcześniej
A może po erze Kamila Glika, który był gwarantem jakości i twardości w obronie, nie ma co się upierać na trójkę stoperów? Jan Bednarek nigdy Glikiem nie będzie, Paweł Dawidowicz musi robić slalom między kontuzjami, a Jakub Kiwior ma kłopoty z przebiciem się do składu Arsenalu. Dziwnym trafem Bartosz Bereszyński wypadł z podstawowego składu, choć to on był najlepszym piłkarzem z pola podczas ostatniego mundialu.
Mamy stoperów, tyle że nie są w takiej formie, w jakiej byli wcześniej. Jakub Kiwior jest bardzo dobrym zawodnikiem, na dodatek operuje lewą nogą. To nie jest przypadkowy piłkarz, w Arsenalu nie ma miejsca dla takich. Na pewno nie wzięli go z łapanki. Gdyby Jan Bednarek i inni nasi piłkarze nie robili błędów, to nasza reprezentacja byłaby dużo wyżej. Niestety, ale błędy są chlebem powszednim w piłce. W ogóle taki jest sport, że one się zdarzają każdemu.
Przejdź na Polsatsport.pl