Wielki powrót Świątek, ekspert ma wątpliwości. "To mało realne"
Iga Świątek wraca do gry po 58 dniach przerwy. Kibice już nie pamiętają, że ta pauza była związana z poważnym problemem, a eksperci mówili wręcz o syndromie wypalenia. Fani wiążą ze startem Igi w WTA Finals wielkie nadzieje. Liczą na to, że Świątek, już z nowym trenerem, wróci na fotel liderki rankingu. – Mam wątpliwości, czy to się uda – mówi nam Dawid Olejniczak, były tenisista i ekspert Polsatu Sport.
- Iga Świątek musiałaby wygrać turniej, a Sabalenka najwyżej dwa mecze. Problem Igi polega na tym, że zbyt wiele imprez odpuściła i przez to traci w rankingu punkty, których teraz jej brakuje – zauważa Olejniczak, kreśląc scenariusz na WTA Finals i analizując tym samym, co musiałoby się stać, żeby Iga zakończyła rok w fotelu liderki rankingu.
ZOBACZ TAKŻE: Świątek i Sabalenka razem na korcie. Wyciekło nagranie! Zobacz, co zrobiły
Precyzyjnie rzecz ujmując, Świątek znów będzie jedynką jeśli wygra, a Sabalenka nie wyjdzie z fazy grupowej lub odpadnie w półfinale z mniejszą liczbą zwycięstw od Polki. – To mało realne – przyznaje nasz ekspert.
Jest nowy trener, ale stare problemy zostały
Trudno się z Olejniczakiem nie zgodzić. Jasne, że Świątek wraca z nowymi siłami i nowym trenerem Wimem Fissette, ale i też ze starymi problemami. Dość wspomnieć wielką burzę, jaka rozpętała się wokół pani psycholog Darii Abramowicz, której metody pracy są coraz głośniej krytykowane. – O tym nie chciałbym nawet mówić, bo dla mnie to sprawy takie okołotenisowe. Przyznam, że mam już dość publikacji i głupich nagłówków w tej sprawie. Zresztą, żeby ocenić, to trzeba by poznać temat bliżej, a oni tam, myślę o teamie Świątek, są tak zamknięci, że trudno coś wyciągnąć. Spekulować nie chcę – ucina Olejniczak.
- Natomiast myślę sobie, że ten turniej jest nawet dla samej Igi wielką zagadką. Dopiero, jak wyjdzie na kort i zagra pierwsze piłki, to otrzyma odpowiedź na pytanie, czy jej gra jest lepsza i bardziej radosna – komentuje tenisista i znowu trafia w punkt, bo jeśli mówiło się, że Światek była na krawędzi wyczerpania psychicznego, to trudno mówić o wpływie nowego trenera.
"On nie buduje relacji na kilka sezonów"
- Przyznam, że będąc na jej miejscu, zostawiłbym trenera Tomasza Wiktorowskiego do końca sezonu, a dopiero potem robił zmiany. Zresztą ja mam wątpliwości, czy Fissette jest długoterminową opcją. Patrząc na jego historię, to on nie buduje relacji na kilka sezonów. Na razie jest pięknie. Są uśmiechy, selfie, ale wystarczy przypomnieć, jak to było z innymi zawodniczkami – komentuje Olejniczak.
To brzmi poważnie. Trochę tak jakby nasz ekspert deprecjonował wybór Świątek. – Nie deprecjonuję, bo miał wyniki. Z drugiej strony osiągał je z wielkimi zawodniczkami. Jak dostajesz Real czy Barceloną, to jest większe prawdopodobieństwo, że wygrasz. I tak jest z Belgiem, który zawsze dostawał gotowy produkt, a nie zawsze sobie radził. Weźmy Osakę. Z nią wyszło na minus. Zakładam jednak, że Iga konsultowała się z Osaką i widać, że coś ją przekonało. Już na WTA Finals zobaczymy, jak Fissette reaguje na trybunach i czego można się po nim spodziewać. Oby im się wiodło, oby to było na lata, ale wątpliwości są – stwierdza nasz rozmówca.
Kibice są stęsknieni. Już zapomnieli, jak źle było z Igą
Kibice są oczywiście stęsknieni Świątek, bo trochę jej nie było i mają nadzieję, że ta prawie dwumiesięczna pauza wyszła jej na zdrowie. Niewielu pamięta, że nie tak dawno mówiło się o syndromie wypalenia u tenisistki. Niemal każdy liczy na to, że odpoczynek zmienił naszą tenisistkę jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
- Tak naprawdę może zdarzyć się wszystko. Powrót Igi na fotel liderki uważam za mało realny, ale nie wykluczam, że ona to wygra. Szanse ma, bo przecież mówimy o znakomitej zawodniczce – kwituje Olejniczak.
Świątek w fazie grupowej WTA Finals zmierzy się z Barborą Krejcikovą (to na początek), a potem z Coco Gauff i Jessicą Pegulą. Z tą ostatnią przegrała w ćwierćfinale US Open. Zasadniczo Polka ma jednak dodatni bilans spotkań z rywalkami w WTA Finals. Inna sprawa, że akurat ostatnio z wieloma z nich przegrywała. To było już jednak wtedy, gdy pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia materiału, a w ślad za tym problemy z forhendem i bekhendem, jej największą bronią.
WTA Finals 2024: Wszystkie uczestniczki turnieju