Motor powraca na zwycięską ścieżkę. Grad goli i niespodzianka w Lublinie

Piłka nożna
Motor powraca na zwycięską ścieżkę. Grad goli i niespodzianka w Lublinie
fot: PAP
Motor powraca na zwycięską ścieżkę. Grad goli i niespodzianka w Lublinie

Ostatnie mecze Motoru są niezwykle atrakcyjne dla kibiców, bo gwarantują oglądanie wielu bramek - w trzech spotkaniach padło aż 21 goli, ale po dwóch porażkach z Widzewem i Cracovią tym razem to podopieczni Mateusza Stolarskiego dopisali do swojego konta trzy punkty.

Piłkarze obydwu zespołów stworzyli ciekawe widowisko i podobnie jak to miało miejsce w dwóch poprzednich meczach pierwsze bramki już w początkowych minutach zdobywał Motor.

 

W 8. minucie swojego pierwszego gola w ekstraklasie strzelił Michał Król, który wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem gości po dokładnym podaniu Samuela Mraza.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wysoka wygrana Barcelony tym razem bez polskiego wkładu

 

Po niespełna pół godzinie gry lublinianie wygrywali już 2:0, bo tym razem Mraz otrzymawszy dobre dośrodkowanie od Pawła Stolarskiego z bliska pokonał golkipera Pogoni.

 

Kiedy w 37. min ekipa "Portowców" wykorzystując swój groźny szybki atak zdobyła po strzale Kamila Grosickiego kontaktową bramkę zadrżały serca kibiców w obawie, że może się powtórzyć scenariusz meczu z Widzewem, w którym Motor też wygrywał 2:0, ale całe spotkanie przegrał 3:4.

 

Teraz jednak, po niespełna minucie gospodarze odpowiedzieli najlepiej jak to było można, bo swoją drugą bramkę zdobył Michał Król, a drugą asystę zaliczył dobrze spisujący się Stolarski.

 

W pierwszej części spotkania Motor był drużyną lepszą, ale po zmianie stron, zgodnie z przewidywaniami, to szczecinianie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków i to oni uzyskali wyraźną przewagę, choć bliższymi zdobycia kolejnego gola byli lublinianie, bo w 59. min po strzale Sergii Sampera piłka trafiła w poprzeczkę.

 

Okres dobrej gry podopiecznych Roberta Kolendowicza został przez nich udokumentowany efektowną bramką, którą w swoim stylu, z rzutu wolnego, lewą nogą w 64. min zdobył Ormianin Wahan Biczachczjan.

 

Sztab szkoleniowy Motoru zdecydował się na kolejne zmiany i w trzy minuty po pojawieniu się na murawie wynik meczu ustalił Senegalczyk Mbaye N’Diaye otrzymawszy precyzyjne podanie od Mathieu Scaleta, po którym miał już przed sobą tylko bramkarza Pogoni.

 

Po interesującym, atrakcyjnym dla kibiców spotkaniu Motor odniósł zasłużone zwycięstwo powiększając swój dorobek punktowy do osiemnastu wobec zakładanych na koniec rundy dwudziestu. 

 

Motor Lublin - Pogoń Szczecin 4:2 (3:1)

 

Bramki: Michał Król (8, 38), Samuel Mraz (28), Mbaye Ndiaye (75) - Kamil Grosicki (37), Wahan Biczachczjan (64)

 

Motor Lublin: Kacper Rosa - Paweł Stolarski (64. Filip Wójcik), Marek Bartos, Arkadiusz Najemski, Filip Luberecki (84. Krystian Palacz) - Michał Król (73. Mbaye Ndiaye), Bartosz Wolski, Sergi Samper, Christopher Simon (46. Mathieu Scalet), Piotr Ceglarz - Samuel Mraz (64. Kacper Wełniak)

 

Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Dimitrios Keramitsis (46. Wahan Biczachczjan), Benedikt Zech, Leo Borges, Leonardo Koutris (73. Jakub Lis) - Linus Wahlqvist, Joao Gamboa (46. Rafał Kurzawa), Fredrik Ulvestad (80. Alexander Gorgon), Kacper Łukasiak (73. Adrian Przyborek) - Efthymis Koulouris, Kamil Grosicki.

 

Żółta kartka: Sergi Samper, Christopher Simon, Paweł Stolarski - Leo Borges, Kamil Grosicki.

 

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów: 13 719.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie