Kto piłkarzem roku w Polsce? "Jego nominowanie byłoby nielogiczne"
Niedawno byliśmy świadkami prestiżowego plebiscytu "France Football" w trakcie którego "Złotą Piłkę" odebrał hiszpański piłkarz Rodri. A już w styczniu czeka nas podobne wydarzenie w skali kraju organizowane przez tygodnik "Piłka Nożna". Kto zatem odbierze nagrodę dla najlepszego zawodnika z Polski?
Warto zaznaczyć, że oba plebiscyty różnią się pod względem przebiegu. Ten będący pod egidą UEFA bierze pod uwagę dany sezon, natomiast polscy piłkarze są nagradzani za dany rok kalendarzowy. A co jeżeli i tygodnik "Piłka Nożna" wręczałby statuetkę według schematu "France Football"?
- Myślę, że biorąc pod uwagę finały mistrzostw Europy, wzięlibyśmy pod uwagę zespół Bolonii i Łukasza Skorupskiego lub Romy i Nicolę Zalewskiego. Aczkolwiek w roku dużego turnieju musimy patrzeć na reprezentację, bo duży turniej jest decydujący. Jestem przekonany, że Rodri wygrał tę nagrodę, bo został mistrzem Europy. U nas też będziemy patrzeć na reprezentację. Ktoś się w niej wyróżnia, ktoś gra dobrze. Ale nie będziemy patrzeć w skali sezonu 2023/2024, tylko od marca 2024 - zaznacza Przemysław Pawlak z "Piłka Nożna".
ZOBACZ TAKŻE: Tragiczna śmierć piłkarza na dworcu kolejowym. Dzień wcześniej obchodził 21. urodziny
Pierwszym wyborem wielu ekspertów jest zdecydowanie Robert Lewandowski, który od wielu lat dominuje pod względem triumfów w plebiscycie. Nie brakuje jednak dyskusji, kto mógłby zagrozić napastnikowi Barcelony. Pojawiają się wspomniane kandydatury Skorupskiego, Zalewskiego czy Piotra Zielińskiego.
- Jakiego schematu byś nie przyjął, to w głowie i tak zostają ci zdjęcia i momenty z meczów. Zostają bramki zawodników. Mimo to że jestem fanem Zalewskiego, to dla mnie w perspektywie całego sezonu, nie zasłużył na tę nagrodę. Nie chcę go nawet porównywać do Roberta, kiedy był pod formą. Bo i tak liczbami "zabija" kompletnie Zalewskiego - podkreśla Tomasz Hajto.
W gronie potencjalnych kandydatów pojawiło się jeszcze jedno nazwisko. Mowa o Wojciechu Szczęsnym, który w tym roku postanowił zakończyć karierę, aby błyskawicznie wznowić ją i przenieść się do Barcelony. W niej jest jednak tylko rezerwowym, natomiast pierwsze półrocze spędził między słupkami Juventusu.
- Dla mnie nominowanie go byłoby nielogiczne. Kończysz karierę, za chwilę ją wznawiasz. Wiadomo fajnie, że poszedł do Barcelony. Dobrze się to klikało i o tym pisało w Polsce. Ja od początku mówiłem, że każdy myśli irracjonalnie, że Szczęsny przyjdzie do Barcelony i Flick wstawi go do bramki. Wówczas totalnie zaburzyłby całą hierarchię w zespole. To jest argument, żeby go nie nominować - mówi Hajto.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl