Wciąż bez lidera, ale zwycięsko! ZAKSA górą w derbach Opolszczyzny
PSG Stal Nysa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Skrót meczu
Najlepsze asy serwisowe z meczu PSG Stal Nysa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Najlepsze ataki z meczu PSG Stal Nysa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Najlepsze bloki z meczu PSG Stal Nysa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Kamil Kosiba: Sytuacja jest ciężka, ale nie krytyczna
Mateusz Rećko: W otoczeniu takich chłopaków nie jest kłopotem wkomponowanie się w PlusLigę
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, grająca wciąż bez swojego lidera Bartosza Kurka, pokonała 3:1 PSG Stal Nysa w derbach Opolszczyzny, rozegranych w ramach 10. kolejki PlusLigi. Pod nieobecność wicemistrza olimpijskiego z Paryża ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Mateusz Rećko, który zakończył spotkanie z 21 "oczkami".
Faworytami derbów byli podopieczni trenera Andrei Gianiego, którzy po 9 rozegranych spotkaniach mieli na koncie 17 punktów i plasowali się na 6. miejscu w tabeli. PSG Stal z kolei wygrała zaledwie dwa z ośmiu meczów i z 8 zdobytymi punktami była w tabeli PlusLigi 12., mając tylko dwa "oczka" przewagi nad strefą spadkową. Dodatkowo ekipa z Nysy przystępowała do tego prestiżowego starcia bez Michała Gierżota, który wypadł ze składu - być może nawet na kilka tygodni - z powodu zapalenia płuc (osłabieni brakiem swojego lidera Bartosza Kurka byli także przyjezdni, ale reprezentant Polski pauzuje już od dłuższego czasu, więc jego nieobecności można się było spodziewać).
ZOBACZ TAKŻE: Niecodzienny transfer w PlusLidze. Były siatkarz Warty Zawiercie zagra w Suwałkach
Mimo to pierwsza partia należała do ekipy trenera Daniela Plińskiego, która po fatalnym początku (ZAKSA błyskawicznie wyszła na czteropunktowe prowadzenie) złapała odpowiedni rytm i dzięki bardzo dobrej grze Dawida Dulskiego i Kamila Kosiby zdołała wyjść z tarapatów i zdołała wygrać 25:23.
Druga odsłona meczu miała podobny przebieg: znów na kilkupunktowe prowadzenie bardzo szybko wyszli kędzierzynianie (7:3), ale gospodarzom nie tylko udało się doprowadzić do wyrównania, ale i objąć prowadzenie (19:18, potem 22:21). Ostatnie słowo należało jednak do ZAKSY: Mateusz Rećko najpierw zapunktował z bardzo trudnej pozycji, a chwilę później - niewzruszony gwizdami próbujących go zdeprymować kibiców - zaserwował asa, który zakończył tego seta wynikiem 25:23 dla ekipy trenera Gianiego.
Trzeci set był najbardziej wyrównany, prowadzenie zmieniało się kilka razy, a tylko raz - przy stanie 22:19 dla ZAKSY - którejś z drużyn udało się odskoczyć rywalowi na więcej niż dwa "oczka". Mało tego, nawet przy trzypunktowym prowadzeniu w takim momencie tej partii kędzierzynianie musieli się jeszcze napracować, by ją wygrać, ponieważ PSG Stal zdobyła kilka punktów z rzędu i po asie serwisowym Dulskiego zdołała nawet doprowadzić do wyrównania. Końcówka ponownie należała jednak do gości, którzy wygrali 25:23.
Czwarta partia bardzo długo przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy w pewnym momencie prowadzili nawet czterema punktami. ZAKSA z kolei na prowadzenie wyszła po raz pierwszy dopiero przy stanie 17:16. Mimo to podopieczni trenera Andrei Gianiego po raz kolejny wytrzymali presję w końcówce seta i - wykorzystując pierwszą piłkę meczową - wygrali tę partię 25:21 i całe spotkanie 3:1.
MVP starcia został Marcin Janusz, rozgrywający ZAKSY.
PlusLiga - 10. kolejka
PSG Stal Nysa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:23, 23:25, 23:25, 21:25)
Stal: El Graoui (5), Kramczyński (9), Zerba (9), Dulski (16), Kosiba (20), Szczurek, Szymura (libero) oraz Włodarczyk (6), Motta Paes i Kapica
ZAKSA: Janusz (2), Grobelny (9), Rećko (21), Szymura (11), Poręba (8), Urbanowicz (12), Shoji (libero) oraz Chitigoi (2), Szymański (9) i Kubicki