Korona pnie się w górę tabeli. Zadecydował gol w końcówce

Piłka nożna
Korona pnie się w górę tabeli. Zadecydował gol w końcówce
fot: PAP
Korona pnie się w górę tabeli. Zadecydował gol w końcówce

Kielczanie przyjechali do Katowic, by oddalić się od strefy spadkowej, nad który mieli tylko punkt przewagi. Gospodarze chcieli odreagować po niespodziewanej środowej wyjazdowej porażce z trzecioligową Unią Skierniewice 1:2 w 1/16 finału Pucharu Polski. Poniedziałkowy wieczór był zdecydowanie radośniejszy w ekipie gości.

Piłkarze GKS w pierwszych minutach zepchnęli rywali do obrony, piłka rzadko opuszczał okolice pola karnego ekipy trenera Jacka Zielińskiego Efektem przewagi katowiczan był gol zdobyty po kwadransie. Lukas Klemenz po odegraniu Bartosza Nowaka z bliska pokonał bramkarza rywali.

 

ZOBACZ TAKŻE: Niesamowite! Messi bez szans z Yamalem

 

Po chwili mogło być 2:0, gdyby na koniec wyprowadzonej z własnej połowy kontry piłka nie uciekła napastnikowi GKS Adamowi Zrelakowi. Goście odpowiedzieli niecelnym uderzeniem głową Jewgienija Szykawki, a ich kibice mieli powody do radości w 37. minucie. Po dalekim wykopie golkipera Korony do piłki doszedł rozpędzony Wiktor Długosz i został zatrzymany przez Alana Czerwińskiego. Sędzia podyktował rzut karny. Pierwsze uderzenie Pedro Nuno z 11 metrów obronił Dawid Kudła, jednak arbiter zarządził powtórkę, bowiem bramkarz wyszedł przed linię przy strzale. Druga próba zawodnika gości była już udana i do przerwy wynik brzmiał 1:1.

 

Po zmianie stron pierwsza zaatakowała Korona, po mocnym strzale Długosza musiał interweniować Kudła. Potem do głosu doszli katowiczanie, strzałem zza pola karnego spróbował zaskoczyć Xaviera Dziekońskiego Adrian Błąd, a obrońcy gości nie pozwolili na dobitkę Zrelakowi.

 

Kolejna akcja ofensywna GKS zakończyła się również obronionym strzałem Błąda. Mimo dość niskiej temperatury kibice nie mogli narzekać na nudę, bo piłkarzom obu drużyn najwyraźniej nie odpowiadał podział punktów i na boisku sporo się działo. Częściej w natarciu byli zawodnicy trenera Rafała Góraka. W 84. minucie obrońca Krony Miłosz Trojak w ostatnie chwili zablokował uderzenie Zrelaka w polu karnym, Dziekoński obronił strzał głową Arkadiusza Jędrycha, piłka wpadła też do siatki przyjezdnych, ale ze „spalonego”.

 

Ostatnie słowo należało do Korony. Rezerwowy Dawid Błanik w 88. minucie wykorzystał niezdecydowanie katowickiej defensywy i z kilku metrów ustalił wynik pierwszego w historii ekstraklasowego meczu tych drużyn.

 

GKS Katowice - Korona Kielce 1:2 (1:1)

 

Bramki: Lukas Klemenz (15) - Pedro Nuno (37-karny), Dawid Błanik (88).

 

GKS Katowice: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski, Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz (77. Bartosz Jaroszek), Borja Galan - Adrian Błąd, Mateusz Kowalczyk (38. Sebastian Milewski), Oskar Repka, Bartosz Nowak (46. Mateusz Mak) - Adam Zrelak.

 

Korona Kielce: Xavier Dziekoński - Miłosz Trojak, Pau Resta, Marcel Pięczek (63. Hubert Zwoźny) - Dominick Zator, Pedro Nuno (46. Martin Remacle), Yoav Hofmeister, Konrad Matuszewski - Wiktor Długosz (74. Danny Trejo), Jewgienij Szykawka, Mariusz Fornalczyk (74. Dawid Błanik).

 

Żółte kartki: Alan Czerwiński, Oskar Repka.

 

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 7 005.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie